Rok 2022 był przez Sejm RP ogłoszony rokiem Józefa Mackiewicza. Było więc wiele okazji, żeby wydobyć sylwetkę pisarza z mroków niebytu, na jaki skazany został w czasach komunistycznej Polski. Owocem badań nad twórczością tego niepowtarzalnego pisarza politycznego, jedynego w swoich czasach i w swoim rodzaju, było wiele poświęconych jego sylwetce i twórczości sesji naukowych, analiz, publikacji, filmów dokumentalnych i wznowień, lub pierwszych wydań jego książek i listów w Polsce.
- Mackiewicz w 1919 r. (Źródło: Wikipedia)
Nadszedł już chyba czas, żeby przybliżyć tę postać kolejnemu pokoleniu Polaków żyjących lub urodzonych na emigracji tym bardziej, że Józef Mackiewicz był polskim pisarzem, który większość swego życia przeżył właśnie na emigracji. Jest to właściwy czas, aby powiedzieć, dlaczego nie lubiła go emigracja i skazała na niebyt ojczyzna.
Józef Mackiewicz, którego charakter i poglądy ukształtowała wielokulturowa społeczność polskich Kresów i dwie wojny światowe, jest pisarzem i publicystą dwudziestego wieku.
Urodził się w 1902 roku w Petersburgu. Pochodził z zubożałej polskiej rodziny ziemiańskiej. Jego ojciec, Antoni Mackiewicz, choć szczycił się herbem, był już przedsiębiorcą handlowym. W Petersburgu był dyrektorem i współwłaścicielem firmy importującej wina „Fochts i Spółka”. Matka – Maria z Pietraszkiewiczów – spokrewniona była z rodziną filomaty, przyjaciela Adama Mickiewicza, Onufrego Pietraszkiewicza. Obie rodziny rodziców związane były z Litwą i z Wilnem, które w życiu pisarza odegrało niemałą rolę.
W 1907 rodzina Mackiewiczów przeniosła się właśnie do Wilna. Józef i jego starszy brat Stanisław kształcili się w elitarnych szkołach rosyjskich. Józef uczęszczał do prywatnego gimnazjum klasycznego im. Winogradowa. Szkoły nie ukończył, gdyż tocząca się I wojna światowa i prężnie działające w Wilnie organizacje niepodległościowe wciągnęły go w swoje wiry. Siedemnastoletni Józef, wówczas uczeń szóstej klasy gimnazjum, ochotniczo wstąpił do wojska i wziął udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Wielokrotnie otarł się o śmierć i poznał naturę bolszewików. Te doświadczenia powrócą echem w powieści „Lewa wolna”.
W roku 1923 Stanisław Mackiewicz założył dziennik Słowo, w którym pracę jako dziennikarz–reporter podjął jego młodszy brat Józef. W przeciwieństwie do popularności i życiowego powodzenia starszego Stanisława, Józef Mackiewicz nie cieszył się ani zbyt udanym życiem osobistym, ani sławą wybitnego pisarza.
Pierwsze artykuły opublikował na początku lat 20 w dzienniku Słowo, wydawanym przez Stanisława, z którym współpracował do wybuchu wojny. Jako pisarz zadebiutował w 1938 roku tomem reportaży „Bunt rojstów”, który odniósł duży sukces wydawniczy i zyskał uznanie krytyki i pisarzy, min. znanego pisarza i podróżnika S. Ferdynanda Ossendowskiego.
„Bunt rojstów” to jego pierwszy, ale doskonały zbiór reportaży o ludziach zamieszkujących Kresy i o tym jak urzędnicy z Warszawy próbują „urządzać” im (tj. utrudniać na poziomie ekonomicznym) życie, zupełnie nie rozumiejąc tego, że oni mają swoje zwyczaje i lepiej znają ziemię, na której żyją, lepiej wiedzą, co dla nich dobre. Autor zdecydowanie staje po stronie buntujących się i staje się ich rzecznikiem. W proteście przeciw polityce państwa wobec mniejszości narodowych, przeciwko ówczesnemu burzeniu cerkwi prawosławnych na Chełmszczyźnie przeszedł na prawosławie.
Słowo wychodziło do 1939 roku, do wybuchu wojny. W redakcji Józef Mackiewicz poznaje dziennikarkę i poetkę Barbarę Toporską, która — po jego dwóch nieudanych małżeństwach — będzie jego ukochaną żoną, współpracownikiem i przyjaciółką do końca życia.
Po wkroczeniu do Wilna Armii Czerwonej Józef Mackiewicz krótko wydaje Gazetę Codzienną. Zdecydowanie odmawia współpracy z sowietami, kiedy zajmują Wilno. W czerwcu 1941 roku, z kolei Niemcy zajęli Wilno i zaproponowali mu redagowanie pisma w języku polskim, ale on też stanowczo odmawia. Jednak w Gońcu Codziennym, piśmie wydawanym w języku polskim, ale przez władze niemieckie, opublikował kilka artykułów, które podpisał inicjałami J.M. Ten fakt będzie brzemienny w skutki w późniejszym życiu autora.
Na przełomie 1942 i 1943 roku, sąd wojskowy Armii Krajowej uznał go za kolaboranta i skazał na karę śmierci. Choć Sergiusz Piasecki, odpowiedzialny za egzekucje, wyroku nie wykonał, a komendant na okręg wileński płk. Aleksander Krzyżanowski uniewinnił go, to z piętnem tego oskarżenia pisarz zmagał się całe życie.
W maju 1943 roku, po odkryciu przez Niemców grobów oficerów polskich w Katyniu, na propozycje Niemców i za zgodą władz Armii Krajowej, pojechał do Katynia jako obserwator ekshumacji zwłok. Był jednym z pierwszych świadków tej zbrodni. Pojechał tam po to, żeby wiarygodnie opowiedzieć polskiemu społeczeństwu, o tym, co tam zobaczył, kto dokonał zbrodni katyńskiej. W wywiadzie opublikowanym w Gońcu Codziennym pt. „Widziałem na własne oczy”, tak opisuje to, co widział:
Widok tak wielkiej masy zwłok wywołał u wszystkich przybyłych duży wstrząs nerwowy. Ja osobiście początkowo nie byłem w stanie podjąć się żadnej pracy.
Po wizycie w Katyniu, jeszcze w tym samym roku 1943, Józef Mackiewicz był świadkiem masakry Żydów w Ponarach. Od połowy lat 30-tych Mackiewiczowie mieszkali w Czarnym Borze, 15 km od centrum Wilna, niedaleko od stacji kolejowej Ponary, na którą przywieziono Żydów, rozstrzelano i pochowano w masowych grobach, dołach „Bazy” – niedokończonych magazynów paliwa lotniczego. Mackiewicz w 1945 roku opublikuje o tym wydarzeniu reportaż „Ponary-Baza”. Jest to jeden z najważniejszych tekstów opisujących ludobójstwo II wojny światowej. W Ponarach w latach 1941–1944 Niemcy, przy udziale litewskich kolaborantów, mogli zamordować nawet około 100.000 osób. Największą liczbę stanowili Żydzi, ale wśród ofiar byli też Polacy, Białorusini, Romowie, Tatarzy, Litwini i jeńcy z Armii Czerwonej.
- Mackiewicz, Wilno, 1923 r. (Źródło: instytutksiazki.pl)
Wiosną 1944 roku, gdy do Wilna zbliżał się front sowiecki, Mackiewiczowie wyjeżdżają do Warszawy, a w przeddzień powstania warszawskiego, udają się do Krakowa. Jesienią 1944 roku Józef publikuje broszurę „Optymizm nie zastąpi nam Polski”. Uważa w niej, że należy przygotowywać się do okupacji sowieckiej, która może okazać się gorszą od niemieckiej, bo doprowadzi do wyniszczenia całego narodu. Ta broszura, to jeden z najdoskonalszych tekstów realizmu politycznego.
Na początku 1945 roku przez Wiedeń, po wielu trudach, przedostaje się do Włoch i do 2 Korpusu generała Władysława Andersa, w którym swoje miejsce znalazło już wcześniej wielu wybitnych pisarzy i artystów (między innymi, G.H. Grudziński).
Sąd koleżeński oczyszcza go z pomówień o współpracę z Niemcami, ale to nie zdejmie z niego tego odium, z którym będzie zmagał się prawie przez całe życie. Na zlecenie Biura Studiów 2 Korpusu Polskiego, J. Mackiewicz opracowuje białą księgę o mordzie katyńskim — „Zbrodnia katyńska w świetle dokumentów” — z przedmową gen. Andersa, która ukazała się w 1948 r.
W latach 1946–1947, J. Mackiewicz zaczął regularnie publikować w kilku pismach emigracyjnych, m.in. w paryskiej Kulturze, londyńskich Wiadomościach, tygodniku Lwów i Wilno. Współpracował też z emigracyjną prasą litewską, ukraińską, białoruską i rosyjską.
W roku 1947, jednym z ostatnich transportów z 2 Korpusem przybywa do Londynu i zaczyna współpracę z tygodnikiem Wiadomości. W roku 1949 Mackiewicz publikuje w Szwajcarii, w tłumaczeniu na język niemiecki, swoją książkę o zbrodni katyńskiej: „Katyń. Zbrodnia bez sądu i kary”. Jego poglądy zawarte w publikacjach, odsuwają go na margines życia emigracji.
Józef Mackiewicz zawsze płynął pod prąd, miał swoje zdanie, nikomu nie podlegał, nie hołdował żadnym autorytetom. Uważał, że pogląd, iż sojusznik naszych sojuszników, którym jest Związek Sowiecki, jest błędny, że pogląd, że mamy jednego wroga, którym są Niemcy, jest również błędny. Ta postawa nie zjednywała mu zwolenników wśród emigracji — przeciwnie, był niezrozumiany i czuł się wyobcowany.
W 1955 roku Mackiewiczowie przenoszą się do Niemiec, do Monachium, gdzie początkowo Barbara Toporska znajduje pracę w radiu „Głos Ameryki”. Mieszkają w bardzo skromnych warunkach, początkowo w wynajętym maleńkim mieszkaniu, potem w domku z ogrodem. Utrzymują się z zasiłku dla bezrobotnych lub z niewielkich honorariów za drobne publikacje. Nieoficjalnie wspomagały ich finansowo prywatne osoby. Barbara Toporska nawet próbuje zarabiać na podnoszeniu oczek w pończochach damskich.
Tutaj, w 1955 roku, Józef pisze „Drogę donikąd”. Książka ta opowiada rzeczywistość inaczej niż wspomnienia czy artykuły, z okresu wojny, nie opowiada o martyrologii, ani o łagrach. Opowiada o duchowym zetknięciu się z bolszewizmem. Kolejne powieści „Lewa wolna”, „Nie trzeba głośno mówić„ i „Zwycięstwo prowokacji”, podejmują ten sam temat i zmieniają wszystko, co piśmiennictwo opowiadało o wojnie 1920 roku i o wojnie sowiecko–niemieckiej.
Wojna 1920 roku była wojną o ocalenie europejskiej, a może i światowej, od lat utrwalanej cywilizacji opartej na prawie rzymskim i chrześcijańskiej moralności. W roku 1956, gdy w Polsce do władzy dochodzi Władysław Gomułka i ogłasza polską drogę do socjalizmu, a Radio Wolna Europa popiera linię Gomułki, Mackiewicz znów znajduje się w opozycji, nie zgadzając się z redaktorami RWE, Janem Nowakiem–Jeziorańskim i Zdzisławem Najderem.
W latach siedemdziesiątych, w swoich książkach „W cieniu krzyża” i „Watykan w cieniu czerwonej gwiazdy”, J. Mackiewicz skrytykował politykę Kościoła katolickiego wobec komunizmu. Jego zdaniem Kościół przestrzał być moralną ostoją walki z komunizmem.
We wszystkich swoich publikacjach Mackiewicz był zagorzałym antykomunistą. Pokazywał system komunistyczny jako system niszczenia człowieka w sferze psychicznej, deprawowania człowieka, jako system opresji, z której trudno się wydobyć.
Przez ponad pół wieku, od roku 1945 do zniesienia cenzury w roku 1990, Józef Mackiewicz był w Polsce pisarzem całkowicie zakazanym. Jego książek nie było w księgarniach, jego nazwiska nie można było znaleźć w żadnym słowniku ani encyklopedii. Dla czytelników polskich Józef Mackiewicz był pisarzem nieznanym, nieistniejącym. Przez lata celowo był wymazywany z ludzkiej pamięci. Jako studentka polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim w latach sześćdziesiątych, ani słowa nie słyszałam o pisarzu Józefie Mackiewiczu. W czasach Solidarności chwytało się coś z drugiego obiegu i nawet w latach dziewięćdziesiątych — wtedy, gdy był najlepszy czas na publikację jego książek — w Polsce, ze względu na różne postawy ówczesnych decydentów, nie wydawano Mackiewicza.
Jeden ze współczesnych analityków twórczości Józefa Mackiewicza, profesor Włodzimierz Bolecki, który na wyjaśnienie tzw. sprawy Mackiewicza dotyczącej jego rzekomej kolaboracji z Niemcami poświęcił prawie czterdzieści lat, tak podsumowuje swoja opinię o tym niezwykłym pisarzu:
Taki pisarz jak Józef Mackiewicz rodzi się raz na stulecie, albo nawet rzadziej (…). Sam określił swoją formułę pisarską wprost, mówił „jestem za ścisłością, bo jedynie prawda jest ciekawa”.
Można spokojnie powiedzieć, że Józef Mackiewicz ma w sobie coś niezwykłego, mianowicie to, że jest odkrywany jako pisarz coraz bardziej aktualny, jako pisarz, który pisał prawdę, jako pisarz, od którego możemy się uczyć rozumienia świata. Jako pisarz, co może się wydawać się nieprawdopodobne, ale którego aktualność staje się jeszcze bardziej aktualna właśnie dzisiaj, kiedy widzimy i poznajemy historię współczesną. Można spokojnie powiedzieć, że Józef Mackiewicz ma przed sobą przyszłość. To jest pisarz przyszłości.
Od redakcji: Józef Mackiewicz zmarł w Monachium 31 stycznia 1985 w wieku 83 lat.