Tegoroczne lato nie jest tylko okresem kanikuły, przeciwnie, jest czasem ważnych wydarzeń politycznych, gospodarczych i militarnych. Jeszcze nie ucichły komentarze do pierwszych wystąpień posłów nowego parlamentu europejskiego, a już ogarnęła wszystkich gorączka konwencji partii politycznych w Stanach Zjednoczonych, które mianowały swoich kandydatów na kolejną kadencję prezydencką.
Dla Unii Europejskiej, a tym samym dla Polski, nie jest obojętne, kto zostanie kolejnym prezydentem Stanów Zjednoczonych. Od polityki światowej, w której wielkie mocarstwa dyktują reguły, zależy nasze miejsce, nasz los jako narodu, kraju i nas — pojedynczych obywateli. Jesteśmy cząstką w zespole, z którego, wbrew humanistycznemu przekonaniu poety (K.I.Gałczyńskiego), nie płynie nasza siła. Pokazują to działania grup społecznych, od których zależy nasza egzystencja.
Rolnicy i zgrupowani wokół przemysłu spożywczego przedsiębiorcy, a także górnicy i energetycy widzą w narzuconym nam zielonym ładzie śmiertelne zagrożenia. Zmiana traktatów unijnych i to, co dzieje się w życiu publicznym w Polsce, bardzo przypomina minione historyczne chwile w Polsce XVIII wieku. Po chwalebnym okresie I Rzeczpospolitej przyszedł okres saski, w którym zapomniano, że człowiek je, aby żyć, a nie odwrotnie, a po nim bolesny, tragiczny upadek.
Podstawowe wartości; patriotyzm, uczciwość, prawda, wierność zasadom, wolność; straciły wartość. W chwili utraty niepodległości liberum veto — nie pozwalam, dla Polaków takich, jak Tadeusz Reytan, było wyrazem najszlachetniejszego patriotyzmu. Nie pozwalał na upadek, na niewolę.
Tadeusz Reytan jest postacią historyczną, ale owianą mgłą tajemnicy. Jest w jego historii tyle legendy, co prawdy, ale w jednym i drugim znajduje się historiozoficzny przekaz. Znamy go z obrazu Jana Matejki: „Reytan na sejmie warszawskim 21 kwietnia 1773 roku- upadek Polski”, namalowanego niemal sto lat po wydarzeniu, którego był bohaterem.
Nie można jednoznacznie ustalić dat, w których zawarte było jego ziemskie życie. Jedne źródła podają, że urodził się w roku 1740, inne, że w 1742, 1741, a nawet 1746. Podobnie jest z datą jego śmierci. Większość źródeł podaje rok 1780, ale niektóre też 1790. Pewnym jednak jest, że żył w roku 1773 i brał udział w obradach sejmu rozbiorowego jako poseł województwa nowogródzkiego.
Urodził się i zmarł w rodzinnym majątku w Hruszówce. Był konfederatem barskim, a po rozwiązaniu konfederacji reprezentował swoich wyborców i miał według ich zaleceń bronić całości Polski z narażeniem życia i mienia. Uczciwy wobec swoich wyborców, Tadeusz Reytan, na pierwszej sesji sejmowej 19 kwietnia 1773 roku wraz z Samuelem Korsakiem i Stanisławem Bohuszewiczem, do których przyłączyli się inni posłowie Litwy, ale także Korony, sprzeciwiał się zawiązaniu na sejmie, powołanym jako walny, konfederacji, która pozwalała większością głosów zatwierdzić faktycznie już dokonany I rozbiór Polski. Marszałkiem sejmu skonfederowanego mianowany (wbrew prawu sejmu wolnego) został — opłacany przez ambasadorów rosyjskich — skorumpowany Adam Poniński. Reytan postępował według prawa, ale skonfederowani posłowie rozumieli prawo inaczej, po swojemu.
Po podpisaniu haniebnego aktu rozbiorowego, Reytan w akcie desperacji i rozpaczy rzucił się na ziemię chcąc zatrzymać posłów wołając: liberum veto — nie pozwalam, przejdziecie do sali senatorskiej chyba po moim trupie.
Niestety przeszli, przekraczając jego żywe ciało. Ustanowiony 20 kwietnia przez potajemnie zawiązaną 16 kwietnia przez 60 posłów i 9 senatorów konfederację sąd skazał go wyrokiem zaocznym jako burzyciela pokoju powszechnego i buntownika przeciw ojczyźnie na kary kryminalne i konfiskatę dóbr.
Przez 36 godzin grupa Reytana okupowała salę sejmową. Opuszczając ją, wyczerpany fizycznie i nerwowo, miał zapewnienia od posłów mocarstw zaborczych, że nie będzie podlegać represjom. Tak się nie stało.
Po sejmie rozbiorowym Reytan błąkał się po Warszawie, a potem odnaleziony i zabrany przez brata Michała na Litwę, do Hruszówki, w rozpaczy i głębokiej depresji dożywał końca swoich dni. Nigdy nie założył rodziny, popadł w obłęd i 8 sierpnia 1780 roku popełnił samobójstwo. Jako samobójca nie miał grobu na poświęconej ziemi.
W okresie II RP odkryto prawdopodobne szczątki Tadeusza Reytana w obmurowanym cegłą grobie w miejscu zwanym „Pod Grabem”, zlokalizowanym w pobliżu dworu. Wskazywali na nie okoliczni mieszkańcy, ale polscy naukowcy, nie potwierdzili jednoznacznie autentyczności miejsca pochówku i szczątków tragicznego bohatera.
Obraz Jana Matejki i historia jego głównej postaci — Tadeusza Reytana to, moim zdaniem nie tylko synteza życia Polaków II połowy XVIII wieku. To również symbol naszego czasu. Tak, jak wtedy, tak i teraz inne mocarstwa decydują jakie prawa ma uchwalać polski sejm, decydują o naszej suwerenności, dyktują nam, jaką politykę mamy prowadzić, zmuszają do „zapraszania gości” i prowadzenia odpowiedniej gospodarki. Na wszystkie poczynania polityczne nakłada się jeszcze odpowiednią politykę edukacyjną, mającą wynarodowić i ogłupić młode pokolenie.
Czy są jakiekolwiek szanse, aby zatrzymać ten chocholi taniec? Czy pozostaje nam już tylko mroczna historia dziedzictwa Reytana długim cieniem rzucająca się na nasze TU i TERAZ.