Szopka, jak mówił przed laty ksiądz prałat Michał Słowikowski z Lublina, „…to pewnego rodzaju święta scena, która przede wszystkim przedstawia Świętą Rodzinę i wszystko to co się wydarzyło w Betlejem…”
Szopki krakowskie
Szopki krakowskie, to zdobione piętrowe sceny, o swoistej architekturze nawiązującej do miasta Krakowa. Oczywiście, nawiązują one także do misterium Narodzenia Pańskiego. Krakowskie szopkarstwo znajduje się na liście dziedzictwa narodowego UNESCO oraz na krajowej liście niematerialnego dziedzictwa kulturowego.
Skąd ten zwyczaj
Zwyczaj przedstawiania wydarzenia związanego z narodzeniem Pana Jezusa, wywodzi się z kultu żłóbka betlejemskiego. Upowszechnienie tego rodzaju widowisk na Starym Kontynencie, miało miejsce w XIII wieku, za sprawą świętego Franciszka. On to w 1223 roku, wykorzystując otaczającą go naturę i żywe zwierzęta pokazał jemu okolicznym mieszkańcom, dokładną historię narodzin Chrystusa.
Jak nam relacjonował Ireneusz Motyka rzeźbiarz ze Starachowic, rzeźbione w drewnie figurki Dzieciątka Jezus, Maryi i Józefa, muszą być wykonane z największym kunsztem i precyzją. Dopracowane tam musi być wszystko począwszy od wyglądu twarzy, inscenizowanych ruchów ciała, aż po dobraną kolorystykę postaci. Mniej precyzyjne mogą być figury zwierząt. „Chociaż do szopki w Sanktuarium Maryjnym w Kałkowie Godowie, wyrzeźbienie owiec i bydląt, zajęło mi kilka miesięcy” — relacjonuje mistrz dłuta.
Rywalizacja między zakonami
Poszczególne zakony rywalizowały ze sobą, starając się jak najwierniej przedstawić postacie znajdujące się w szopce. Dobierano wówczas bogate ozdoby, od których aż kipiało w kolorowej szopce. Z biegiem lat, pojawiła się cała galeria egzotycznych postaci w szopce krakowskiej. Byli to Arabowie, Persowie, a nawet wielbłądy i jadący na nich Murzyni. Jednak według księży Marianów, do szopki krakowskiej takie postacie nie pasują. I już od kilku dekad, nie mają one swojego miejsca w krakowskich szopkach.
W szesnastym stuleciu
W XVI wieku pojawiła się w Polsce pewnego rodzaju forma przedstawień jasełkowych, w których prym wiodły ruchome lalki. Przedstawiano wówczas nie tylko motywy związane z narodzeniem Króla Królów, ale też i motywy ojczyźniane związane z Polską i jej mieszkańcami. Jak nam dodaje profesor nadzwyczajny Witold Biniewski, nie tylko w przedstawieniach tak było. Ale też często król Polski oraz jego dworzanie, gościli w szopce krakowskiej, jako figurki ich przedstawiające.
Wiek siedemnasty
„Nietrudno się domyśleć, że w wieku wojen w szopce krakowskiej zagościł też pogromca Turków pod Wiedniem, król Jan III Sobieski, oraz hetman Czarnecki i żołnierze polskiej husarii. Po pogromie Szwedów spod Częstochowy, w szopce zawitała figurka Augustyna Kordeckiego” — dodaje profesor nadzwyczajny z Pakosławia Witold Biniewski.
Za bardzo wesoło...
W 1736 roku, biskup Teodor Czartoryski kategorycznie zakazał wystawiania jasełek i szopek w kościołach. Jest wtedy, jak mówił „...za wesoło przez co kościół nabiera świeckiego charakteru....” Można było wtedy jedynie pokazać wiernym sam żłóbek z figurkami Świętej Rodziny, ale muszą mieć one koniecznie smutne miny. Zabronione w kościołach przedstawienia, przetrwały na ulicach Krakowa, a były one organizowane przez służbę kościelną, żaków i młodzież rzemieślniczą. Na przełomie XVIII i XIX wieku upowszechniła się szopka krakowska, którą to przenosiło się od domu do domu. A wdzięczni za to gospodarze, dzieli się z szopkarzami wszystkim tym co mieli w domach najlepszego. W pierwszej połowie XIX wieku kronikarz Ambroży Grabowski, wspomina o takich procesjach z szopką po ulicach Krakowa, na którą to mieszkańcy miasta czekali z utęsknieniem i grubymi portfelami.
Piętrowa szopka krakowska
W „Tygodniku Ilustrowanym” z roku 1862 zapisany jest fakt, iż szopka krakowska, którą wykonali parafianie kościoła Mariackiego, „…ma postać piętrowego budynku nakrytego błyszczącą kopułą z dwiema wieżami zegarowymi, usytuowanymi po bokach. Między parterowymi przybudówkami ulokowane jest częściowo obudowane proscenium, na którym znajdują się różnego rodzaju figurki, których łapki i główki połączone są ze sobą ruchomo...”
Wtedy to przedstawiano także zamiast znienawidzonego przez wszystkich króla Heroda, osobę cara lub cesarza Niemiec, dzięki którym Polski zabrakło wówczas na mapie politycznej świata — dopowiada pan profesor Biniewski.
Koniec XIX stulecia
Schyłek XIX wieku przyniósł wzrost zainteresowania polską obyczajowością. Zabory zabraniały kultywować wszystko to, co związane było z kulturowością polską. Ale mądrzy Polacy, to co chcieli to przedstawiali w szopkach, a zaborcy nie zawsze to wszystko rozumieli. Zatem w szopce krakowskiej nie mogło zabraknąć złej Doroty z kubłem wody, która to symbolizowała w szopce zakończenie wszystkiego tego co było dla Polaków złe. W szopce takiej był zawsze Żyd, który w Krakowie znany był z kupiectwa, a także Maciej–kramarz, symbolizujący najczęstszy zawód krakowian.
Na Wawelu….
W latach dwudziestych XX wieku, piękną krakowską szopkę eksponowano w Muzeum Etnograficznym na Wawelu. Była ona wykonana z drewnianych listewek osadzonych na jednolitej grubej desce. Dodatkowo była ona oklejona kolorowym papierem w kolorze czerwonym, żółtym i różowym. Szopka miała 63 cm szerokości i 73 cm wysokości, zachowując wierność nawiązującą do fasady kościelnej.
W II połowie XIX wieku wykształciły się cechy architektoniczne wyraźnie odróżniające szopki wykonywane w Krakowie. Wpłynęły na to wzorce zabytkowych krakowskich budowli, w tym oczywiście Wawelu i krakowskich kościołów. Różnorodność krakowskich zabytków dostarczała twórcom szopek wielu inspiracji. Wykształciła się zatem krakowska szopka, posiadająca smukłą formę budowli.
Twórcą najbardziej znanej w Krakowie szopki był Michał Ezenekier, będący jednocześnie murarzem i kaflarzem. Stworzona przez niego szopka stanowiła zawsze pewnego rodzaju kanon i wzór krakowskiego szopkarstwa. Jego syn Leon, specjalizujący się w rzeźbieniu figurek szopkowych, wytwarzał swoje rękodzieła aż do okresu Wielkiej Wojny, która zakończyła złoty okres szopki krakowskiej. Podczas wspomnianej wojny, władze austriackie zakazały kolędowania z szopkami i ich wykonywania.
Okres międzywojnia
W okresie dwudziestolecia międzywojennego, krakowscy tradycjonaliści zaczęli ożywiać szopkarską tradycję. W roku 1923, z inicjatywy dyrektora Archiwum Akt Dawnych miasta Krakowa, Ludwika Strojka, w Muzeum Przemysłowym w Krakowie zaczęto przedstawiać motywy biblijne związane z narodzinami Pana Jezusa wykorzystując szopkę wykonaną na wzór Ezenekiera. Na przedmieściach Krakowa pojawiły się znowu osoby obnoszące szopkę po domach ówczesnych krakowian.
Jednakże w latach trzydziestych XX wieku, poziom wykonywanych szopek bardzo się obniżył. Wówczas to wykonywano prawie wyłącznie małe szopki, przeznaczone na sprzedaż. Jenak mało ludzi chciało nabywać takowe szopki, co było związane z kryzysem gospodarczym tamtego okresu.
Podstawowy materiał, z którego wykonana była szopka, to bardzo cienkie drewno lub sklejka, rzadko tektura. Niektórzy szopkarze używali również kolorowych blaszek. Z kolei ornamenty wykonane były najczęściej z wałeczków staniolu. Witraże szopkowe, wykonywano z papieru wyklejanego barwnym celofanem, rzadziej robiono je ze szkła. Oświetlenie we wspomnianych szopkach, pojawiło się w połowie lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku.
Centralną część tej krakowskiej budowli szopkowej, wypełnia nisza z figurkami. Zawsze zamawiano je u najbieglejszego w tej sztuce mistrza rzeźbiarskiego. W tym też czasie, szopka zawsze nawiązywała swoim stylem do Kościoła Mariackiego, byłą ona zatem bardzo wysoka i smukła. Figurki były wystrugane z drewna, rzadziej wykonane z drutu i szmatek.
Opieka nad tradycją
Opiekę nad krakowskimi tradycjami szopkarskimi, sprawuje Muzeum Historyczne Miasta Krakowa, które od 1946 roku organizuje doroczne konkursy, a od roku 1953 także pokonkursowe wystawy szopek. Dzięki wspomnianym konkursom, szopkami krakowskimi zainteresowały się liczne instytucje i prywatni kolekcjonerzy z całego świata.