Polish Fest to największy polski festiwal w Ameryce, który odbywa się co roku na terenie Summerfest w Milwaukee, na brzegu jeziora Michigan. To wyjątkowa żywa i edukacyjna wizytówka sztuki, kultury i tradycji polskiej. To sposób, w jaki starsze pokolenie polskich Amerykanów przekazuje swoim dzieciom i kolejnym pokoleniom wiedzę o polskiej kulturze, a młodsze poznaje historię, tradycje i obyczaje swoich polskich przodków. Przyciąga polskich Amerykanów z całego Wisconsin, z pobliskiego Chicago, a także reszty Stanów Zjednoczonych, a nawet z Kanady, którzy przyjeżdżają celebrować polską kulturę poprzez muzykę, jedzenie i rozrywkę.
Polish Fest jest corocznym wydarzeniem od 40 lat. Jego pierwsza edycja odbyła się w 1982 roku podczas czterodniowego weekendu Święta Pracy na terenie Summerfest w mieście. W idealnym warunkach, obchodzilibyśmy w tym roku 41. rocznicę, ale w rzeczywistości tegoroczny Polski Festiwal organizowany jest po raz 39-ty. Pandemia niestety pozbawiła nas wielu dobrych rzeczy, a odwołanie Festiwalu Polskiego zarówno w 2020, jak i 2021 roku okazało się częścią jej skutków.
Tym bardziej radosne będą obchody w tym roku, kiedy w dniach 10-12 czerwca w Milwaukee’s Henry W. Maier Festival Park, zwanym potocznie terenem Summerfest, odbędzie się 39-ty Festiwal Polski. Dla przykładu, w sobotni wieczór 11 czerwca odbędzie się pokaz sztucznych ogni, „The Big Boomski” (Wielkie Bum!). Teren Summerfest po raz kolejny będzie miejscem koncertów, tańców, specjalnych wystaw, pokazów gotowania i – oczywiście – dużej ilości polskiego jedzenia i picia. Jeśli chodzi o picie, serwowane będzie autentyczne, naprawdę „warzone w Polsce” piwo „Tyskie”.
18 maja 2022 r., w ciągu dni przygotowań do Polish Fest, organizatorka par-excellence, pani Janine Adamczyk, znalazła kilka minut, aby usiąść z Andrzejem Woźniewiczem z »Kuryera Polskiego«, aby porozmawiać o historii i przyszłości Polskiego Festiwalu (Polish Fest).
Andrzej Woźniewicz: Pani Janino, dziękuję, że znalazła Pani w swoim napiętym grafiku czas przed uroczystościami, w dniach, które akurat zbiegają się z końcem roku szkolnego, abyśmy mogli pogawędzić. Słyszałem, że w tym czasie jest Pani wyjątkowo zajęta…
Janine Adamczyk: Tak, koniec roku szkolnego i dni poprzedzające Polish Fest są zawsze trochę gorączkowe. Odliczam je pilnie i – dziś pozostało już tylko 22 – nie mogę się doczekać tej wielkiej uroczystości.
AW: Jak się Pani zaangażowała w organizację Polskiego Festiwalu?
JA: 21 listopada 1981 r. Marty Kmieć, Adrian Choiński, Henry Wantoch i Conrad Kamiński spotkali się, aby porozmawiać o znaczeniu celebrowania polskiej kultury i wtedy narodził się Festiwal Polski. Panowie ci koordynowali pierwszy Polish Fest we wrześniu 1982 roku wraz z Tedem Sobańskim i Ronem Witkowiakiem, przy entuzjastycznym zaangażowaniu setek wolontariuszy. Ja dołączyłam bardzo wcześnie. To właśnie mój ojciec, urodzony w Krakowie, który po tym jak walczył w II wojnie światowej, stał się imigrantem pierwszego pokolenia i wciągnął mnie w to. Z dumą mogę powiedzieć, że od tego czasu nie opuściłam ani jednego dnia Polish Fest.
AW: Pierwszy polski Fest był we wrześniu?
JA: Tak, zorganizowano go w weekend Święta Pracy (pierwszy weekend września). To było ogromne wydarzenie, odbyło się na terenie Summerfest i trwało cztery dni. Zdaliśmy sobie jednak sprawę, że pierwszy weekend września może nie być najbardziej optymalnym czasem na jego organizowanie festiwalu, ponieważ wiele osób jest jeszcze wtedy poza miastem, a wiele z nich myśli wtedy raczej o rozpoczęciu roku szkolnego, nie mówiąc już o możliwości marnej pogody. Rozważaliśmy sierpień, próbując nawet przez rok, ale wtedy rywalizowaliśmy z Targami Stanowymi (State Fair). Lipiec jest zwykle zbyt gorący, oraz – co ciekawe – nie wróży dobrze sprzedaży napojów alkoholowych ani jedzenia, no i – oczywiście – ma wtedy miejsce Summerfest, który z roku na rok wydaje się coraz większy. Tak więc ustaliliśmy termin w czerwcu.
AW: Jaka dokładnie jest dzisiaj Pani rola w organizacji Festiwalu Polskiego?
JA: Od 28 lat pełnię funkcję przewodniczącej ds. rozrywki. Od wielu lat jestem Przewodniczącą Komitetu Zarządzającego Polish Fest. W przeszłości pełniłam również funkcję prezesa Polsih Heritage Aliance.
AW: To długa historia zaangażowania.
JA: Muszę powiedzieć, że nie robię tego wszystkiego sama. Mamy ponad 400 wolontariuszy, którzy pomagają nam we wszystkim, od oglądania terenu Summerfest, pracy przy bramie wejściowej, podawania jedzenia i napojów, ustawiania wszystkiego i sprzątania potem. Chciałabym również wspomnieć Dyrektora Wykonawczego Polskiego Centrum Wisconsin, Jeffa Kuderskiego, który jest kluczem od koordynowania Festiwalu i bez niego i jego ogromnego wysiłku nie bylibyśmy tak skuteczni w tym ogromnym zadaniu.
AW: Co w tym roku ma do zaoferowania zwiedzającym Festiwal Polski?
JA: Od czego mam zacząć? Grupy taneczne są zawsze punktem kulminacyjnym uroczystości. W tym roku w sobotę mamy sześć różnych grup tanecznych, w tym tancerzy ukraińskich – Dnipro Ukrainian Dance Ensemble. Zespół taneczny „Syrena” będzie występował przez cały weekend. Nieprzerywana scena polki jest zawsze atrakcją. Odbędą się turnieje futsalowe dla młodzieży i całych rodzin, organizowane we współpracy z Polonijnym Klubem Piłkarskim Franklin. Klub tenisa stołowego Milwaukee będzie miał graczy w Miller Brewhouse, gdzie publiczność może również spróbować swoich sił w ping-pongu. Na „Forum mówców” czeka na nas kilku ciekawych prelegentów, w tym prelekcje genealogiczne Steve'a Szabadosa, prelekcje historyczne Don Pienkosa, Neala Pease'a, Martina Kozona i Tomka Lenkiewicza. Nie zabraknie też polskich owczarków podhalańskich, wesoło machających ogonami na powitanie gości. W ciągu dnia będzie można się z nimi spotkać nad brzegiem jeziora w Wiosce Kultury (Cultural Village).
AW: Co jeszcze jest w planach?
JA: Mamy specjalną wystawę „Polska, więcej niż oczekiwałeś!” prezentującą zdjęcia różnych zabytków z całej Polski. Jak co roku twórcy ludowi zaprezentują tradycyjne polskie rzemiosło, m.in. wycinanki, pisanki, wianki, tkanie słomy, rzeźbienie w drewnie. Eksperci z Polskiego Towarzystwa Genealogicznego w Ameryce będą służyć pomocą w odnalezieniu rodzinnych polskich korzeni. Na miejscu będą obecne polskie organizacje, w tym Kongres Polonii Amerykańskiej – Oddział Wisconsin.
AW: Polskie, autentyczne jedzenie to zawsze duża część Festiwalu…
JA: Jak najbardziej i także w tym roku nie będzie od tego wyjątku. Nie tylko pyszne etniczne jedzenie będzie dostępne na miejscu, ale będzie można kupić autentyczne polskie produkty spożywcze, które zwykle można znaleźć w typowym polskim supermarkecie lub sklepie wielobranżowym, takie jakogórki konserwowe, zupy w puszkach i torebce, dżemy, soki, mieszanki na chleb, ciasteczka i słodycze do zabrania ze sobą. Będzie to wszystko dostępne w tzw. Małym Sklepie, ogólnym sklepie Polish Fest w budynku z pamiątkami. Pokazy gotowania są zawsze szalenie popularne. Zostaną przeprowadzone przez szefa kuchni Joe Parajeckiego i odbędą się w dużym namiocie forum, bezpośrednio na północ od głównych bram wejściowych. Punktem kulminacyjnym pokazów kulinarnych w tym roku będzie pokaz robienia polskiej kiełbasy przez Michaela Krassa.
AW: Wspomnimy też o napojach?
JA: Jak co roku, Sobieski Vodka jest w tym roku dużym sponsorem Polish Fest. Degustacje wódki będą odbywać się każdego dnia festiwalu (oczywiście, aby wziąć udział, trzeba mieć 21 lat). Można także skosztować specjalnych mieszanych napojów Sobieski Vodka i Jimmy Luv Bloody Mary na górnym piętrze budynku Generac. W tym roku ponownie serwujemy również autentyczne polskie piwo „Tyskie” sprowadzane bezpośrednio z Polski – nie można chyba być bardziej polskim.
AW: Święto zaczyna się w piątek 10 czerwca…
JA: Tak, w południe i trwa do północy. W sobotę 11 czerwca, od godz. 12:00 do północy, a w niedzielę 12 czerwca od południa do 8 wieczorem. Pragnę zaznaczyć, że wstęp jest zawsze bezpłatny dla dzieci w wieku 15 lat i młodszych, o ile towarzyszy im osoba dorosła oraz dla personelu wojskowego USA z ważną legitymacją wojskową. W niedzielę o godz. 10:00 na Scenie Kultury pod patronatem Sobieski Wódka odbędzie się msza, którą poprowadzi ks. James Lobacz, koordynator logistyki przy Arcybiskupie i wikariusz księży seniorów. Wstęp na mszę jest wolny dla wszystkich, wchodząc przez główną bramę.
AW: Bardzo dziękuję za ten wywiad. Wyraźnie widać, że jest Pani niezwykle dumna, podekscytowana, a także bardzo entuzjastycznie nastawiona do Polish Fest.
JA: Dziękuję za możliwość porozmawiania o naszym wspaniałym Feście! Zapraszam wszystkich na Polish Fest/Polski Festival. Będzie coś dla każdego! Mam nadzieję, że pogoda będzie korzystna. Wydaje się, że nad Festiwalem Polskim ciąży klątwa: zawsze pada deszcz przynajmniej w jeden dzień. To jednak wyzwanie, przed którym stoją wszystkie plenerowe festiwale.