Obchodzona 1 listopada katolicka uroczystość Wszystkich Świętych to jedno z najpopularniejszych w Polsce świąt, gromadzące co roku na cmentarzach miliony Polaków, kultywujących pamięć o swoich zmarłych bliskich. Zwyczaj ten trzyma się mocno, niezależnie od wdzierającego się z Zachodu zwyczaju obchodzenia tzw. Halloween.
Oswajanie śmierci i szacunek do tej tajemniczej rzeczywistości są obecne we wszystkich kulturach świata. Także w Polsce, szczególnie na wschodzie, do dziś przetrwały elementy mające korzenie w przedchrześcijańskich praktykach, polegających na „karmieniu” dusz czy paleniu ognia na grobach. Przywołać tu można np. wymierające obrzędy „dziadów”, dziś już kojarzone głównie z romantycznymi, poetyckimi dramatami Adama Mickiewicza.
Uroczystość Wszystkich Świętych – mimo skojarzenia ze śmiercią przez zwyczaj udawania się tego dnia na cmentarze oraz mimo próby zeświecczenia tego święta w czasach PRL przemianowywaniem go na „Święto Zmarłych” – jest w Kościele radosnym celebrowaniem tajemnicy wiary, mówiącej o świętych obcowaniu. To dzień wskazujący na nasze powszechne powołanie, jakim jest świętość. Codziennie w liturgii wspomina się kogoś wyniesionego na ołtarze, czym Kościół po rozeznaniu potwierdził, że ta osoba już cieszy cię radością nieba. 1 listopada prosimy o wstawiennictwo również nieznanych świętych, być może naszych sąsiadów i bliskich.
Dopiero 2 listopada przypada liturgiczne wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych, czyli tzw. Dzień Zaduszny lub Zaduszki. Wtedy właśnie naszą modlitewną pamięcią obejmujemy zmarłych, którzy jeszcze w czyśćcu oczekują na niebo. W oktawie uroczystości Wszystkich Świętych uzyskać również można, spełniając odpowiednie warunki, odpusty zupełne, które można ofiarować za dusze czyśćcowe. W kościołach praktykuje się wypominki – modlitwę za zgłoszonych uprzednio zmarłych.
W Polsce to jedno z najpopularniejszych świąt, a tradycja nawiedzania cmentarzy przyjęła się również wśród niekatolików i osób niewierzących czy obojętnych religijnie. Dość powszechnie udajemy się na cmentarze w rodzinne strony, by nawiedzić groby bliskich. Na cmentarzach gromadzi się więcej osób niż np. w procesjach na Boże Ciało. W mediach wspominane są znane osoby zmarłe w ciągu minionego roku.
Już przed pełnym zadumy 1 listopada na polskich cmentarzach daje się dostrzec większy ruch – sprzątane są groby bliskich i alejki. Pamięta się także o grobach i cmentarzach opuszczonych z różnych względów. Angażują się w to szczególnie harcerze, lokalni działacze, przykościelne wspólnoty. Szczególnie, że na cmentarzach często są zabytkowe pomniki, na których konserwację organizowane są kwesty.
W ogromnych ilościach wykupywane są znicze i wiązanki kwiatów – świadectwa pamięci o naszych zmarłych. Po zmroku wszystkie polskie cmentarze są pięknie, kolorowo oświetlone, unosi się nad nimi łuna tajemniczego i zachwycającego światła.
Oczywiście również w cmentarny rynek i listopadowe święta wdziera się komercja, widać to zwłaszcza w przypadku zniczy, których wykupujemy według szacunków aż 300 milionów rocznie, czyli najwięcej na świecie. Dostępne są one w przeróżnych kształtach, wzorach, kolorach i wielkościach. Niektóre są klasyczne, proste, ale są też np. w kształcie mapy Polski, aniołków, roślin. Są oczywiście motywy związane z religią, ale znaleźć można też postacie z kreskówek czy Gwiezdnych Wojen. Dostępne są także znicze elektroniczne z żarówką, a nawet z odtwarzanymi melodiami i pozytywkami – niszę zagospodarowują oczywiście twórczy chińscy przedsiębiorcy.
Od lat zwraca się również uwagę na problem ekologii. Po świętach z cmentarzy wywozi się tony śmieci, w tym mnóstwo plastiku ze sztucznych kwiatów i zniczy. Pojawiają się, nieliczne jeszcze, praktyki ekologiczne – eliminowanie sztucznych kwiatów z wiązanek czy „zniczodzielnie”, miejsca na cmentarzach, w których znaleźć można używany znicz do powtórnego użytku. Ruchy ekologiczne, również katolickie, zachęcają do ekologicznej wrażliwości hasłami takimi jak „Mniej zniczy, więcej pamięci”. Zachęca się do rezygnacji z plastiku i do korzystania z nieszkodliwych dla środowiska środków do czyszczenia pomników.
W różnych regionach Polski, np. na Kaszubach czy Podkarpaciu, powszechne były zwyczaje „pustych nocy” towarzyszące pogrzebom. Przez całą noc przy ciele zmarłego wyśpiewywane były dawne pieśni eschatologiczne i za dusze zmarłych, również do patronów dobrej śmierci. Wspaniała, głównie barokowa, poezja w różnych – w zależności od regionu – wariantach melodycznych. Niestety, w XX wieku tradycja ta zaczęła wymierać. Pozostałością po niej są organizowane właśnie 1 listopada spotkania śpiewacze, podczas których wykonuje się te stare dzieła muzyczne, zarówno w celu modlitewnym, jak i kultywowania regionalnego polskiego dziedzictwa.
W takich spotkaniach uczestniczy na warszawskich Powązkach od 10 lat śpiewak i kompozytor Adam Strug. „Spotykamy się 1 listopada na cmentarzu powązkowskim, by śpiewać pieśni zaduszne. Zgromadzenia liczą kilkaset osób. Materializuje się w ten sposób dawny polski obyczaj śpiewaczy, w którym każdy – niezależnie od śpiewaczej biegłości – może brać udział. Na repertuar składają się pieśni do wierszy najwybitniejszych naszych poetów: od Kochanowskiego po Karpińskiego. Warianty melodyczne, przekazywane od pokoleń w tradycji ustnej, pochodzą z wiosek drobnoszlacheckich północno-wschodniego Mazowsza” – mówi artysta.
Ze stolicy te praktyki rozeszły się na inne miasta – np. w Krakowie, Łodzi, Gdańsku czy Jarosławiu również spotykają się ludzie, by wyśpiewać pieśni, uwzględniając lokalne tradycje. Co ciekawe, śpiew przyciąga nie tylko wierzących, ale wszystkich z uwagi na swój niewątpliwy walor kulturowy.
Nie da się jednak ukryć, że także do Polski docierają popularyzowane przez kino i media obyczaje związane z kultywowanym w USA i Wielkiej Brytanii świętem Halloween. Już co najmniej dwa tygodnie przed 1 listopada w sklepach pojawiają się dynie, straszne przebrania i maskotki halloweenowe. Zwyczaj chodzenia po domach w przebraniu za potwora czy ducha celem otrzymania słodyczy jest w Polsce ciągle obecny tylko w nielicznych miejscach, szczególnie na pełnych dzieci osiedlach dużych miast. Niemniej w wielu szkołach czy przedszkolach bywają organizowane halloweenowe bale.
W środowiskach kościelnych od lat próbuje się zaproponować alternatywną propozycję wobec tego zjawiska, ze względu na obcość kulturową i niespójność ideową tych zwyczajów z treścią świąt Wszystkich Świętych i Wszystkich Wiernych Zmarłych. Często zabawy takie nazywane są Holy Wins, co dosłownie znaczy „święty wygrywa”.
Spotkałem się z Holy Wins już jakieś 10 lat temu, jeszcze jako kleryk. Zobaczyłem kolorową, pogodną, roześmianą manifestację dobra, świętości i światła. Dzieci i młodzież przebrane za świętych i błogosławionych poznają przy okazji nowych patronów i przekonują się, że święci są obok
– opowiada ks. Dawid Tyborski z diecezji pelplińskiej. Jego zdaniem to bardzo ciekawa i cenna inicjatywa, przeżywana na różne sposoby. Holy Wins mają postać marszów przez miasta dzieci przebranych za świętych albo balów świętych, gdzie przebraniom towarzyszą zabawa i konkursy, są wreszcie modlitewne adoracje organizowane w wigilię uroczystości Wszystkich Świętych jako alternatywa dla Halloween.
Można się pokusić o pewną uwagę, ukazując kompleksowość tych wydarzeń: dobro dzieje się i dla ducha i dla ciała, dla zmysłów i emocji. Celebracja dobra, świętości i światła. To z reguły bardzo pogodny wieczór
– zauważa ks. Dawid Tyborski.
Zdaniem innego kapłana, ks. Damiana Wyżkiewicza CM – katechety docenionego kilka lat temu w konkursie na Nauczyciela Roku – nie jest dobrą praktyką demonizowanie Halloween.
Jako odpowiedzialni rodzice i wychowawcy nie powinniśmy straszyć młodzieży Halloween, ale wyjaśniać, czym ono jest i jakie są lepsze sposoby przeżywania tego czasu. Halloween ma rodowód chrześcijański, była to przecież wigilia Wszystkich Świętych, która wiązała się z obyczajem zbierania przez dzieci słodyczy w zamian za modlitwę za zmarłych. To było coś w rodzaju dzisiejszego kolędowania. Niestety, z czasem ten zwyczaj stracił swoje religijne znaczenie i został mocno skomercjalizowany. Dlatego warto podkreślać chrześcijańskie wątki Halloween, a nie demonizować je. Warto również pokazywać współczesne religijne sposoby przeżywania wigilii Wszystkich Świętych, jak np. bale czy nocne czuwania ze świętymi w kościołach
– mówi ks. Wyżkiewicz.