W miarę trwania konfliktu ukraińsko-rosyjskiego państwa zachodnie zmagają się z wysokimi kosztami i strategicznymi konsekwencjami przedłużającego się wsparcia dla Ukrainy. Widać wyraźnie “zmęczenie wojną”.
Początkowo Zachód zareagował zdecydowanie, postrzegając inwazję jako zagrożenie zarówno dla Ukrainy, jak i szerszej stabilności w Europie. Jednak w miarę narastania zmęczenia wojną uwaga przesuwa się z eskalacji na szukanie realistycznych ścieżek prowadzących do pokoju.
Uznanie sojuszu i refleksja nad stawką
Niedawne przyjęcie przez prezydenta Joe Bidena Wielkiego Krzyża Orderu Zasługi nadanego przez Niemcy podkreśla jego osobiste zaangażowanie na rzecz sojuszu niemiecko-amerykańskiego. Wyróżnienie to, wręczone przez prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera, stanowiło wyraz uznania dla roli Bidena w ponownym rozbudzeniu europejskiej wiary w solidarność Stanów Zjednoczonych, szczególnie w obliczu wybuchu globalnych konfliktów. Jednak słowa Steinmeiera przypomniały również o stawce: agresja Putina to nie tylko atak na Ukrainę, ale zagraża ona pokojowi w całej Europie.
Pomimo surowych sankcji i izolacji dyplomatycznej, Rosja wzmocniła swoją obecność na Ukrainie. Rzeczywistość ta stwarza nowe wyzwania dla zachodnich przywódców, którzy porównują bieżące wsparcie, jakiego potrzebuje Ukraina, z ryzykiem przedłużającego się konfliktu.
Strategie zachodnie i sojusze rosyjskie
Pod rządami Bidena w USA, kanclerza Niemiec Olafa Scholza, oraz innych sojuszników z NATO, Zachód początkowo zapewnił silne wsparcie dla Ukrainy, uniemożliwiając próbę jej szybkiego opanowania. Jednak w miarę jak Chiny, Korea Północna i Iran sprzymierzają się z Moskwą, konflikt przekształcił się w większą konfrontację geopolityczną.
Sankcje nie wywołały jeszcze - dość naiwnie oczekiwanego - wewnętrznego, społecznego sprzeciwu w Rosji, co pozostawiło Putina na dalej dość silnej pozycji, a jego gospodarkę lepiej dostosowaną do przedłużającego się konfliktu.
Sankcje nałożone przez kraje zachodnie na Rosję miały na celu osłabienie gospodarki agresora, jednak ich efekty nie ograniczają się wyłącznie do Rosji. Choć rosyjski rubel stracił na wartości, a kraj ten zmaga się z rosnącymi trudnościami w handlu międzynarodowym, rząd rosyjski wprowadził politykę gospodarczą, która pozwoliła na względne ustabilizowanie sytuacji wewnętrznej. Jednocześnie sankcje uderzyły także w gospodarki zachodnie, w szczególności w kraje Europy, które były zależne od dostaw surowców z Rosji.
Rosyjskie surowce
Konflikt na Ukrainie wywarł znaczący wpływ na globalne rynki energii i surowców. W wyniku sankcji nałożonych na Rosję kraje Europy Zachodniej były zmuszone do poszukiwania alternatywnych dostawców gazu, co doprowadziło do wzrostu cen na światowych rynkach. Równocześnie Rosja zwiększyła swoje dostawy surowców energetycznych do Chin i Indii, starając się zrekompensować straty związane z embargiem europejskim. Zawirowania na rynku surowców energetycznych mają dalekosiężne skutki, wpływając na ceny produktów, inflację i stabilność gospodarczą wielu krajów. Ceny energii wzrosły, co wpłynęło na inflację i ogólny koszt życia obywateli. To wszystko rodzi pytania o długoterminową skuteczność i koszt sankcji dla obu stron konfliktu.
Ukraina, obecnie pogrążona w wojnie na wyniszczenie, stoi w obliczu bezlitosnych ataków na swoją infrastrukturę, podczas gdy zachodni przywódcy rozważają warunki pokojowe, które idealnie chroniłyby suwerenność Ukrainy bez narażania na szwank integralności NATO.
Konflikt na Ukrainie pociągnął za sobą ogromne koszty humanitarne. Setki tysięcy Ukraińców straciły życie, a miliony zostały zmuszone do opuszczenia swoich domów, stając się uchodźcami w Polsce, Niemczech i innych krajach europejskich. Kryzys humanitarny wywołany wojną dotyka zarówno Ukrainę, jak i jej sąsiadów, a także międzynarodowe organizacje, które muszą sprostać wyzwaniom związanym z opieką nad uchodźcami i dostarczaniem pomocy medycznej oraz żywnościowej. Skala cierpienia ludności cywilnej podkreśla potrzebę jak najszybszego zakończenia konfliktu.
Spekulacje ze strony polityków zachodnich, w tym naszego ministra Sikorskiego, dotyczą potencjalnych kompromisów, w tym oddania Rosji niektórych terytoriów w zamian za ściślejszą integrację Ukrainy z NATO i UE. Zależy to jednak od chęci Putina do negocjacji – co, w najlepszym wypadku, jest niepewną perspektywą.
Rosnące żądania Putina
Wykorzystując wahania Zachodu, Putin zabiega o istotne ustępstwa, obejmujące m.in. znaczne terytorium Ukrainy i wpływy na jej politykę. Dla niego konflikt jest szansą na osłabienie NATO i destabilizację UE. Niezdecydowanie Zachodu zapewnia mu przewagę, pozostawiając Bidena i europejskich przywódców na rozdrożu: kontynuować niezachwiane wsparcie lub zaryzykować zmianę, która mogłaby zmienić kształt europejskiej dynamiki władzy.Takie są, niestety, konsekwencje wcześniejszego braku zdecydowania, kiedy tę agresję na wczesnym etapie można było skuteczniej powstrzymać.
Sojusz amerykańsko-niemiecki, postrzegany przez administrację waszyngtońską jako kluczowy dla jedności transatlantyckiej, stoi przed najważniejszym sprawdzianem od czasów zimnej wojny. Jego odporność będzie decydująca nie tylko dla Ukrainy, ale także dla stabilności Europy i szerszego porządku międzynarodowego.
Argumenty za trwałym wsparciem
Zwolennicy kontynuacji pomocy argumentują, że obrona Ukrainy jest niezbędna dla globalnego bezpieczeństwa, neutralizujące część militarnego zagrożenia Rosji dla wschodniej flanki NATO. Zwycięstwo Ukrainy wzmocniłoby wpływy Zachodu i powstrzymałoby podobną agresję ze strony przeciwników, takich jak Chiny i Korea Północna.
Korzyści ekonomiczne również sprzyjają kontynuowaniu wsparcia, ponieważ amerykańskie wydatki na obronność na Ukrainie wzmacniają krajowy przemysł, jednocześnie zwiększając wiarygodność Zachodu.
Oprócz dostaw uzbrojenia i pomocy wojskowej, Zachód zaangażował się w działania na rzecz odbudowy zniszczonej infrastruktury Ukrainy, która została poważnie uszkodzona w wyniku rosyjskich ataków. Wsparcie finansowe i logistyczne ma na celu pomoc w odbudowie dróg, szpitali, szkół i kluczowych zasobów energetycznych, co jest niezbędne, by utrzymać kraj w stabilności gospodarczej i społecznej. Projekty te są realizowane wspólnie przez instytucje międzynarodowe, takie jak Bank Światowy i Unia Europejska, a ich kontynuacja będzie kluczowa w przypadku przedłużającego się konfliktu.
Opóźnienia w dostarczeniu niezbędnego sprzętu, oraz ograniczenia w jego użyciu, mogą jednak sygnalizować wahanie, ośmielając Rosję i przedłużając konflikt. Niektórzy analitycy ostrzegają, że ostrożność Zachodu aby konfliktu nie eskalować, może w sposób niezamierzony umożliwić Rosji przegrupowanie się, zwiększając cierpienia Ukrainy i - paradoksalnie - pogłębiając globalną niestabilność.
W odpowiedzi na zagrożenie ze strony Rosji kraje NATO zaczęły zwiększać swoje wydatki na obronność oraz rozbudowywać infrastrukturę wojskową na wschodniej flance sojuszu. Szczególnie dotyczy to Polski, Rumunii i krajów bałtyckich, które podejmują działania mające na celu modernizację armii oraz przygotowanie do potencjalnych sytuacji kryzysowych. Sojusz NATO zwiększył też liczebność swoich sił szybkiego reagowania w Europie Wschodniej, a także rozważa stałe bazy wojskowe w regionie, co ma na celu odstraszanie Rosji przed ewentualną eskalacją działań.
Ciąg dalszy...
O tym, jak to Polska odgrywa kluczową rolę w dostarczaniu pomocy humanitarnej i wojskowej, stając się strategicznym partnerem NATO, o wysokich kosztach wsparcia USA i Europy dla Ukrainy, zwłaszcza w sektorze zbrojeniowym, a wszystko to by zapobiec dalszej ekspansji Rosji i jej sojuszników, takich jak Chiny i Iran, napiszemy już wkrótce w drugiej części tego artykułu.