Kazimierz Pułaski jest bohaterem „dwóch kontynentów”, często nazywanym „rycerzem wolności”. Połączył swoją miłością do wolności dwa odległe miejsca na Ziemi. Bez względu na brak znajomosci jezyka angielskego, na różnice kultur narodów polskiego i amerykańskiego— opowiadał się za najcenniejszymi wartościami człowieka: umiłowaniem wolności i walką w jej obronie! To wielka postać w panteonie historii narodów Polski i Stanów Zjednoczonych.
Tak jego wygląd opisuje „Polski Słownik Biograficzny”:
Był statury niskiej, chuderlawy, szczupły w sobie, mowy prędkiej i chodu takiego. Był wielce wstrzemięźliwy tak od pijaństwa, jak od kobiet. Zabawy jego najmilsze były w czasie od nieprzyjaciela wolnym ćwiczyć się w strzelaniu z ręcznej broni, pasować się z kim tęgim, na koniu różnych sztuk dokazywać, a w karty grać po całych nocach. Nic go bardziej nie bawiło jak utarczki z Moskalami
Rocznicę jego bohaterskiej śmierci właśnie obchodziliśmy 11 października i to przede wszystkim o nim będzie poniższy tekst.
Biografia Kazimierza Pułaskiego
Kazimierz Michał Władysław Wiktor Pułaski herbu Ślepowron urodzil sie 6 marca 1745 roku w Warce-Winiary, jako syn starosty wareckiego Józefa Pułaskiego i szlachcianki Marianny z Zielińskich. Co prawda podawano dawniej różne daty urodzenia:1747, 1775, ale odnaleziony w latach 80 XX w. zapis metrykalny w księdze chrztu kościoła Świętego Krzyża w Warszawie podaje datę: rok 1745. Uczył się w szkole parafialnej w Warce, a następnie w szkole księży teatynów w Warszawie.
Pomnik Kazimierza Pułaskiego w Milwaukee (Źródło: Wikipedia)
W wieku nastoletnim służył na dworze księcia Karola, władcy podległego Rzeczypospolitej Księstwa Kurlandii i Semigalii. W 1763 roku wziął po raz pierwszy udział w działaniach zbrojnych, bowiem Mitawa (teraz Jełgawa na Łotwie), stolica księstwa, była oblegana przez wojska rosyjskie. Po tym wydarzeniu Kazimierz wrócił z Łotwy do kraju, by już w następnym roku wraz z ojcem i dwoma braćmi uczestniczyć w elekcji Stanisława Augusta Poniatowskiego. W kolejnych latach rodzina Pułaskich brała czynny udział w przygotowaniach do zbrojnego wystąpienia (konfederacji), skierowanego przeciw moskiewskim wpływom w Rzeczypospolitej i uległemu wobec carycy Katarzyny, kooperujacemu z nią Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu.
Przeciwko królowi Poniatowskiemu zawiązała się w mieście Bar na dzisiejszej Ukrainie Konfederacja, zwana dziś barską, której akt założenia podpisał wówczas 23-letni Kazimierz Pułaski 29 lutego 1768. Wtajemniczony w przygotowania do Konfederacji — zbroił on za własne pieniądze oddziały na Podolu i Wołyniu. Jego działalność w tym okresie należy oceniać przez program Konfederacji, w której aktywnie uczestniczyła także cała jego rodzina.
Ojciec Józef Pułaski był twórcą i marszałkiem tej konfederacji, jego bracia Franciszek i Antoni również aktywnie uczestniczyli w przygotowaniach do zbrojnego wystąpienia przeciwko zagrożeniu ze strony Rosji w Rzeczypospolitej.
Kazimierz był od roku 1768 do 1722 jednym z przywodców tego zbrojnego związku szlachty polskiej. Latem 1769 roku przeprowadził udaną kampanię na ziemiach litewskich, a następnie obrano go marszałkiem ziemi łomżyńskiej. Na czele swoich oddziałów stoczył kilka udanych potyczek z wojskami moskiewskimi.
W wieku zaledwie 23 lat otrzymał stopień pułkownika. Już wówczas cieszył się dużym uznaniem w kraju i za granicą, ale prawdziwą sławę przyniosła mu brawurowa obrona Jasnej Góry przed wojskami rosyjskimi gen. Iwana Drewicza. Na przełomie lat 1770/71 Pułaski przez dwa tygodnie skutecznie powstrzymywał szturmy Moskali, których zmusił do porzucenia oblężenia tego wyjątkowego dla Polaków miejsca.
30 listopada 1771 roku pojawił się wśród konfederatów pomysł zorganizowania porwania króla, Stanisława Augusta Poniatowskiego, w celu jego detronizacji, czyli odsunięcia od władzy, ponieważ uważali go za renegata i narzędzie w rękach Rosji, która w tym czasie wywierała silne wpływy w Rzeczypospolitej. Plan zakładał zaprowadzenie króla na Jasną Górę i zmuszenie go do podpisania aktu abdykacji, co symbolicznie zrzuciłoby z niego carski protektorat, lub do akcesu do samej konfederacji.
Akcja okazała się kompromitacją. Kilku spiskowców ujęto, a uznanych za prowodyrów porwania monarchy skazano na śmierć.
Kazimierz Pułaski został zaocznie skazany w sierpniu 1773 r. na śmierć za próbę królobójstwa. Długo bronił się on przed zarzutami o chęć zabójstwa monarchy, ale sąd sejmowy skazał współtwórcę Konfederacji na konfiskatę mienia i podtrzymał wyrok kary śmierci. Ostatecznie został zmuszony opuścić kraj bez grosza przy duszy i z mianem królobójcy. Władze żadnego kraju europejskiego nie chciały go przyjąć.
Kazimierz Pułaski — portret (Źródło: Wikipedia)
Pułaski opuścił Polskę w 1772 roku i nigdy już do niej nie powrócił. Resztę życia spędził na emigracji. Tułaczy los zaprowadził go początkowo do Turcji, która prowadziła wojnę z Moskwą. Po krótkim epizodzie w tureckiej armii trafił do Francji. Tam spotkał na swojej drodze Benjamina Franklina, amerykańskiego dyplomatę, który prowadził w Europie werbunek zdolnych wojskowych. Franklin oczarowany osobowością i wolą walki Pułaskiego wysłał go do Ameryki z listem polecającym, w którym bardzo entuzjastycznie wyraża się o jego zdolnościach W tym liście do Jerzego Waszyngtona z 29 maja 1777 roku Franklin podkreślił, że Pułaski, hrabia z Polski, oficer znany w całej Europie z odwagi i walki o wolność swojego kraju z przeważającymi siłami Rosji, Austrii i Prus „zyskał sławę w całej Europie za odwagę i męstwo, które wykazał w obronie wolności swojego kraju" i „może być bardzo użyteczny w naszej służbie”.
Pułaski okazał się bardzo zdolnym oficerem kawalerii, który wprowadził na grunt amerykański pewne rozwiązania znane z europejskiej sztuki wojennej.
Zreformował kawalerię — do dziś nazywany jest "ojcem amerykańskiej kawalerii" — i na jej czele stawał do walki z nieprzyjacielem. W latach 1777–1779 walczył w szeregach armii Jerzego Waszyngtona w wojnie o niepodległość Stanów Zjednoczonych.
11 września 1777 w bitwie nad Brandywine, dzięki swojej odwadze, brawurową szarżą kawaleryjską (skośne uderzenie na front i prawe skrzydło Anglików) osłonił odwrót sił amerykańskich i uratował życie Jerzego Waszyngtona, za co ten promował Pułaskiego na stopień generała brygady amerykańskiej kawalerii.
Pomnik Kazimierza Pułaskiego w Waszyngtonie (Źródło: Wikipedia)
W uznaniu zasług wojennych generala Pułaskiego, uchwałą Kongresu z dnia 15 września 1777 roku mianowano go "dowódcą amerykańskich lekkich dragonów w randze jenerała brygady", co oznaczało objęcie dowództwa nad całą konnicą Armii Kontynentalnej.
W marcu 1778 r. utworzył legion kawalerii, na którego czele odniósł zwycięstwo nad Anglikami w bitwie pod Charleston (10 maja 1779).
Generał Kazimierz Pułaski zginął od ran odniesionych podczas bitwy pod Savannah 11 października 1779 roku, w wieku 34 lat. Na wieść o śmierci Pułaskiego generał Jerzy Waszyngton (stacjonujący wówczas ze sztabem w swojej głównej kwaterze w Moore House, w West Point) zadecydował, aby w dniu, w którym przyszła ta wiadomość (17 listopada 1779 r.), hasłem w wojsku stał się „Pułaski”, a odzewem „Polska”.
Parada Pułaskiego, Nowy Jork — coroczne, ważne wydarzenie odbywające się na Piątej Alei w Nowym Jorku ku czci Kazimierza Pułaskiego; odbywa się w pierwszą niedzielę października corocznie od 1937 roku. (Źródło: Wikipedia)
Został pochowany na plantacji w Savannah, na co wskazują badania archeologiczne z 1996 r., podczas których odkryto trumnę z napisem „Brygadier general Casimir Pulaski”. Spóźnione uroczystości porzebowe szczątków Gen. Kazimierza Pułaskiego odbyły się w Savannach 9 października 2005 r.
Nieoczekiwany wątek
W tym miejscu pozwolę sobie wprowadzić nowy wątek, co prawda odległy w latach od przedstawionego powyżej — ale ściśle związany z postacią Bohatera tej opowieści i z wspólnotą ducha obydwóch naszych narodów: Polski i Ameryki ! Narodów, które z pasją i determinacją zawsze walczą o wolność i prawa człowieka, niezależnie od tego, gdzie się znajdują. Analizując ten temat można zrozumieć, jak historia potrafi łączyć różne kultury i narody w imię wspólnego dobra.
Mowa będzie o amerykańskim pilocie, poszukiwaczu przygód, reżyserze filmowym i producencie, znanym przede wszystkim z pierwszej ekranizacji filmu „King Kong” z 1933 roku. Po zakończeniu kariery filmowej otrzymał on honorowego Oscara i jest uznawany za współtwórcę technologii filmowej Cinerama. Zanim jednak to miało miejsce, Amerykanin ten jako lotnik walczyl w Polsce w roku 1920 przeciwko bolszewikom i był inicjatorem utworzenia Eskadry Kościuszkowskiej.
Jego nazwisko — Merian Cooper. Jego życiorys składa się na wezwanie, zawarte w tytule tego tekstu: „Za wolność waszą i naszą”.
Historia Meriana Coopera
Pod Savannah (11 października 1779 roku) w wyniku odniesionych ran, na rękach pradziadka wyżej wymienionego Meriana, pułkownika Johna Coopera, zmarł polski generał Kazimierz Pułaski.
Na pokład statku "Wasp", z pola bitwy, rannego Pułaskiego przyniósł na rękach właśnie pradziadek Meriana, John Cooper , uznający Pułaskiego za swojego przyjaciela. Osobiście dopilnował, aby 10 dni po śmierci Generała, kiedy statek przycumował do lądu — odbył się jego symboliczny pogrzeb.
Pradziadek Meriana, John Cooper, który walczyl ramię w ramię z Pułaskim o wolność Stanów — złożył wtedy nad ciałem polskiego Generała przysięgę, że kiedyś spłaci ten honorowy dług. W rodzine Cooperów wiadomość ta przekazywana była z pokolenia na pokolenie, a pamięć o bohaterskim Polaku, który poniósł śmierć dla Stanów Zjednoczonych – stała się testamentem dla Meriana i ukształowała całe jego życie. Postanowił on spłacic ten dług wdzięcznosci Polsce.
Jego droga do niej była skomplikowana. Merian, po zakończeniu I wojny swiatowej znalazł się w w Paryżu i zgłosił się do szefa polskiej misji wojskowej generała Tadeusza Rozwadowskiego, któremu zaoferował gotowość służenia Polsce, przeciwko której wyruszyła olbrzymia Armia Czerwona. Merian był lotnikiem. Oficerów tej broni bardzo brakowało, więc w porozumieniu z gen. Rozwadowskim pojechał do Warszawy, gdzie ponowił swą ofertę bezpośrednio Naczelnikowi Państwa Józefowi Pilsudskiemu, który przyjął ofertę niechętnie, miał stwierdzić, że „najemników nie potrzebujemy”. Jednak, po krótkim wahaniu, po wypowiedzeniu przez Coopera słynnych słów, że: „Gen. Pułaski oddał życie za mój kraj, dlatego moją służbę Polsce, gdy ta walczy o wolność, rodzina moja traktuje jako obowiązek”- przekonał Marszałka.
Merian C. Cooper w mundurze polskiego lotnika (Źródło: Wikipedia)
Był rok 1920. U progu Rzeczpospolitej stała ogromna armia sowiecka. Początkowo odnosiła zwycięstwa na wszystkich odcinkach frontu, a głównodowodzący odcinkiem Frontu Zachodniego Michaił Tuchaczewski — zwany sowieckim Bonaparte – ogłosił: „Po trupie białej Polski do serca Europy”.
Podczas ataku polskiej dywizji na Sowietów, amerykańscy żołnierze, a wśród nich Merian Cooper, atakowali nieprzyjaciela od tyłu i ogniem z kulomiotów prażyli w łby bolszewików, zwłaszcza Armii Konnej Budionnego, nękając ją nalotami bombowymi i zadając poważne straty w walkach np. w okolicy Lwowa.
Bohaterstwo amerykańskich lotników i Meriana, wnuka Johna Coopera, który przed 141 laty wniósł na pokład statku "Wasp" rannego na polu bitwy Pułaskiego — wpisuje się w zwycięstwo Bitwy Warszawskiej i w niezwykly splot historii dziejów Polski i Ameryki.
Państwa te łączy znamienna cecha– oba cenią wolność i pokój. I właśnie dlatego narody polski oraz amerykański w minionym XX wieku wspólnie, z bronią w ręku, w mundurach wojskowych walczyły o te bardzo ważne dla ludzi wartości.
Niech żyje Polska! Niech żyje Ameryka! Niech żyje sojusz polsko-amerykański!
