Polska diaspora licząca ponad 20 milionów osób jest jednym z największych niewykorzystanych zasobów państwa. Historycznie odgrywała ona kluczową rolę w walce o niepodległość Polski, w promocji Polski za granicą, szerokiej pomocy finansowej oraz w rozwoju relacji transatlantyckich. Mimo tego, w ostatnich dekadach temat Polonii stopniowo zanika w debacie publicznej. Doskonałym przykładem ukazania tego problemu była ostatnia debata prezydencka, gdzie na temat Polonii nie padło nawet jedno słowo. Celem niniejszej analizy jest identyfikacja przyczyn tego procesu oraz diagnoza systemowych barier utrudniających wykorzystanie potencjału diaspory w polityce państwa.
Polonia na świecie (Źródło: Wikipedia)
1. Dziedzictwo transformacji i redefinicja priorytetów po 1989 roku
Po upadku komunizmu polskie elity polityczne przyjęły warszawsko-centryczną perspektywę, koncentrując się na:
- reformach gospodarczych,
- budowie instytucji demokratycznych,
- integracji z NATO i UE.
- realizacji postanowień z Magdalenki- wykluczającej patriotyczną Polonię z udziału w polskim życiu publicznym
W tym kontekście diaspora została uznana za element mniej istotny dla bieżących wyzwań państwa. Równocześnie w instytucjach centralnych utrwaliło się przekonanie, że rola Polonii w walce z komunizmem została już „wypełniona”, a jej znaczenie można ograniczyć do wymiaru kulturowo-sentymentalnego. To przesunięcie percepcji zapoczątkowało trwającą dekady marginalizację udziału polskiej diaspory w polskim życiu publicznym.
Magdalenka, Okrągły Stół i ich konsekwencje
Od początku III RP Polonia została odsunięta od współtworzenia życia publicznego. Symbolicznym przykładem był brak zaproszenia Ryszarda Kaczorowskiego – ostatniego legalnego prezydenta RP na uchodźstwie – do rozmów Okrągłego Stołu. Po 1989 roku emigracja, zamiast stać się częścią politycznego krwiobiegu odradzającej się Polski, została świadomie pominięta.
W efekcie naród został głęboko podzielony. Elity postkomunistyczne „dogadały się” z komunistami – jak sam przyznał Włodzimierz Czarzasty z SLD – a środowiska patriotyczne, niepodległościowe i emigracyjne zostały odsunięte od odbudowy państwa. Znamienny jest dokument Wojskowego Biura Historycznego z 15 lutego 1990 roku, opisujący planowane spotkanie prezydenta Kaczorowskiego z premierem Tadeuszem Mazowieckim w Londynie. Do spotkania ostatecznie nie doszło – oficjalnie z powodów protokolarnych – co tylko potwierdziło marginalizację emigracji.
Prezydent Kaczorowski proponował rozmowę z premierem i polską delegacją po spotkaniu z londyńską Polonią, pod warunkiem zachowania ceremoniału „wejścia prezydenta RP”. Mazowiecki odmówił, uznając to za gest obraźliwy wobec prezydenta Jaruzelskiego i własnego rządu. Podczas samego spotkania z Polonią usłyszał pytanie: „Dlaczego w pana rządzie nadal zasiadają komuniści, a prezydentem Polski jest Jaruzelski?”. Odpowiedział krótko: „Dzięki tym ludziom doszło do przemian w Polsce, a ja jestem premierem”.
Była to jednoznaczna deklaracja akceptacji „modelu z Magdalenki” – kompromisu z komunistami. Konsekwencją tego wyboru stał się trwały podział narodu, marginalizacja i polityczne zablokowanie 1/3 polskiego narodu jaką jest polska diaspora, której skutki odczuwamy do dziś.
2. Brak spójnej polityki państwa wobec diaspory
Polska do dziś nie posiada całościowej strategii współpracy z diasporą. W praktyce oznacza to:
- rozproszenie odpowiedzialności między różne instytucje,
- brak strategicznych celów i mierników,
- projekty finansowane ad hoc,
- nieciągłość działań między kadencjami rządów.
W odróżnieniu od Irlandii, Izraela czy Indii, Polska nie zbudowała modelu instytucjonalnego, który traktowałby diasporę jako partnera rozwojowego, kapitałowy i dyplomatyczny zasób państwa.
3. Instrumentalne podejście partii politycznych
Partie polityczne w Polsce traktują swoją diasporę głównie:
- w kontekście wyborów,
- jako źródło potencjalnego poparcia,
- jako element narracji historyczno-symbolicznej.
Brakuje stabilnego dialogu i ponadpartyjnego konsensusu. W rezultacie Polonia jest postrzegana nie jako partner generujący długofalowe korzyści dla państwa, lecz jako środowisko „dodatkowe”, pojawiające się na agendzie tylko wtedy, gdy jest to politycznie opłacalne.
4. Osłabienie struktur reprezentacji diaspory
Najważniejsze organizacje polonijne, w tym Kongres Polonii Amerykańskiej i struktury europejskie, zmagają się z:
- brakiem stabilnego finansowania,
- starzeniem kadry,
- brakiem młodych liderów,
- wewnętrzną fragmentacją.
W konsekwencji osłabiona jest ich zdolność do:
- lobbingu,
- kreowania własnej agendy,
- prowadzenia dialogu z Warszawą na równych zasadach.
Brak silnego partnera po stronie Polonii powoduje, że temat łatwo wypada z debaty publicznej.
5. Słaba obecność tematu w mediach krajowych
Media głównego nurtu koncentrują się na:
- konfliktach wewnętrznych,
- kwestiach gospodarczych,
- działaniach rządu i opozycji.
Diaspora nie generuje szybkiej dynamiki politycznej, nie jest źródłem spektakularnych sporów, a jej problemy wymagają wiedzy kontekstowej. W efekcie temat ten jest rzadko podejmowany przez redakcje i pozostaje na marginesie opinii publicznej. W efekcie w mediach i ważnych instytucjach państwowych wiedza na temat polskiej diaspory jest znikoma.
6. Dominacja narracji warszawsko-centrycznej w debacie publicznej
Po wejściu do NATO i UE ugruntował się w Polsce pogląd, że najważniejsze procesy polityczne i gospodarcze rozgrywają się na poziomie państwa narodowego i instytucji unijnych. Rola diaspory, zwłaszcza w:
- dyplomacji obywatelskiej,
- promocji interesów gospodarczych,
- budowaniu wizerunku Polski,
- innowacji i transferze technologii,
nie została włączona do głównego myślenia strategicznego. Brakuje świadomości, że państwa takie jak Irlandia i Izrael zawdzięczają część swojego sukcesu właśnie kapitałowi diaspory.
Dodatkowo miały na to wpływ dwa wydarzenia historyczne: stanowisko Prezesa Moskala co do wejścia Polski do Unii Europejskiej i wybory do senatu w 2019 r.
Edward Moskal był Prezesem Kongresu Polonii Amerykańskiej, który miał odwagę powiedzieć co myśli o procesie akcesyjnym Polski do Unii Europejskiej. Wypowiedział on bowiem w 2002 roku następujące, jakże ważne i jakże obecnie prawdziwie brzmiące słowa:
Porozumienie wynegocjowane w Kopenhadze nie zabezpiecza należycie polskich interesów i narusza podstawowe zasady Unii Europejskiej o równości praw i obowiązków wszystkich państw. Uważamy, że akcesja niesie ze sobą daleko idącą utratę suwerenności politycznej. Zagrożony jest polski parlamentaryzm i władza sądownicza. Ustawy i uchwały Sejmu i Senatu pozbawione będą polskiego, narodowego punktu widzenia. Po dołączeniu do Unii, Polacy staną się narodem bez własnego państwa.
Drugie wydarzenie to fiasko wyborów do Senatu w 2019 roku, gdzie przegraną pierwszego, polonijnego kandydata - prof. Marka Rudnickiego, próbowano przykryć nieudolną narracją o skłóconej Polonii.
Wnioski
Marginalizacja tematu polskiej diaspory jest efektem:
- braku woli politycznej w Warszawie
- trybu nakazowo-rozdzielczego decyzji na linii Warszawa–polska diaspora
- historycznych uwarunkowań,
- braku strategii i koordynacji,
- słabości instytucji polonijnych,
- niskiej ekspozycji medialnej,
- koncentracji polityki na sprawach wewnętrznych.
- lekceważenia potencjału intelektualnego, finansowego i demograficznego polskiej diaspory
Nie oznacza to jednak, że Polonia straciła znaczenie. Przeciwnie – w dobie globalnych wyzwań rośnie potrzeba mobilizacji polskich środowisk za granicą w obszarach dyplomacji publicznej, bezpieczeństwa, innowacji i gospodarki. Warunkiem koniecznym jest jednak nowe otwarcie w polityce państwa wobec diaspory.
