Pawiak, to nieistniejące już dzisiaj warszawskie więzienie, które zostało zbudowane przez Rosjan w latach 1829–35. Budynek ten usytuowany jest między ulicą Dzielną i Pawią (stąd właśnie nazwa) w Warszawie, a wybudowany on został według projektu Henryka Marconiego i hrabiego Fryderyka Skarbka. Do gmachu głównego więzienia, przylegał także budynek więzienia kobiecego, noszący potoczną nazwę Serbia, który w czasie wojny rosyjsko-tureckiej, pełnił funkcję szpitala wojskowego.
Dumne, zacięte siedzimy za kratą
Nie zmoże serc naszych czas!
Śmiać się będziemy pod świstem ich batów
Nic nie zwycięży już nas!Bo nasza męka jest wielka i święta,
Jutra zwycięstwem się skrzy
Choć los okrutny skrzydła nam spętał
Wielkość narodu to my!My, co gnijemy w więziennych dniach szarych,
Przetrwamy te straszne dni
Biało-czerwone wzniesiemy sztandary,
Uwite z męki i krwi!
Muzeum od 1965 r.
W zachowanych do dziś piwnicach zniszczonego już więzienia, od 1965 roku mieści się Muzeum z licznymi pamiątkami z okresu prześladowań narodu polskiego.
Na Pawiaku w okresie zaborów, osadzano więźniów politycznych wtedy, gdy zabrakło miejsca w Cytadeli Warszawskiej oraz w więzieniu policyjnym mieszczącym się na staromiejskim ratuszu. Pawiak pełnił funkcję więzienia śledczego dla więźniów politycznych z oddziałami męskim i kobiecym, służąc w latach 1863-1918 zaborcy ruskiemu do zastraszania szeregiem zbrodniczych tortur przetrzymywanych tam ludzi.
Więzienie dla polskich bohaterów
W latach zaborów, na Pawiaku więziono członków Rządu Narodowego, powstańców biorących udział w zrywie listopadowym i styczniowym oraz działaczy partii robotniczych, narodowych i ludowych.
W okresie rewolucji w 1905 roku, rozgrywającej się na terenie Królestwa Polskiego, Pawiak był głównym więzieniem politycznym dla jej uczestników. Wówczas to doszło do, mającej miejsce w dniu 24 kwietnia 1906 roku, akcji uwolnienia 10 więźniów Pawiaka z orzeczoną karą śmierci. Akcję ta przeprowadziła Organizacja Bojowa PPS, pod dowództwem Jana Gorzechowskiego, ps. Jura.
Dwudziestolecie międzywojenne
Pawiak do końca panowania rosyjskiego w Królestwie Polskim, pełnił funkcję zarówno więzienia kryminalnego jak i politycznego. W okresie międzywojennym natomiast, Pawiak pełnił swoje dotychczasowe funkcje, będąc jedynie aresztem śledczym.
Po rozpoczęciu niemieckiej okupacji zwanej czwartym rozbiorem Polski, więzienie to systematycznie rozbudowywano, na wniosek niemieckiego Zarządu Zakładów Karnych, który domagał się przygotowania cel dla 2200 więźniów.
Bestialstwo na co dzień
Mimo określonej maksymalnej pojemności tegoż więzienia, na Pawiaku nierzadko przetrzymywano ponad 3000 osób. Przetrzymywano w nim także kobiety w ciąży, które także poddawano bestialskiemu okrucieństwu. Podczas trwającej wojny, w części więzienia dla kobiet, urodziło się około pięćdziesięcioro dzieci.
Przez okres II wojny światowej, więziono na Pawiaku ogółem 100 tysięcy mężczyzn i 20 tysięcy kobiet. Największą grupę stanowili mężczyźni w wieku od 25-50 lat oraz młodzież w wieku 15-20 lat. Zdarzały się wypadki aresztowania ludzi ponad 80-cio letnich oraz dzieci do lat 8. Aresztowano nawet półtorarocznego chłopca, jako zakładnika dla jego ukrywających się rodziców.
Pierwsi więźniowie 2 wojny światowej
Pierwszych więźniów przywieziono na Pawiak w dniu 2 października 1939 roku i osadzano ich w części więzienia, która ocalała z bombardowań niemieckich podczas kampanii wrześniowej. Pierwszy transport liczył 163 więźniów, a co najważniejsze to w więzieniu tym osadzano wbrew prawu międzynarodowemu, także i jeńców wojennych.
Warunki w więzieniu były bardzo ciężkie, przeciętna dzienna norma żywnościowa wynosiła około 500 kalorii, co sprzyjało masowym zachorowaniom oraz przypadkom śmierci z wycieńczenia. Cele były przepełnione, masowo występowało w nich przeróżne robactwo, a władze więzienia wymagały utrzymania należnej czystości nie dostarczając jednak odpowiednich do tego środków.
Na Pawiaku osadzano także osoby zatrzymane w łapankach ulicznych, członków ruchu oporu i więźniów politycznych, nad którymi więzienni oprawcy wprost uwielbiali się znęcać.
„Rudy”
Na Pawiaku był przetrzymywany między innymi Jan Bytnar, pseudonim „Rudy”. Był to niestrudzony harcerz i zarazem działacz Armii Krajowej, uwolniony w dniu 26 marca 1943 roku w brawurowej akcji zwanej „Pod Arsenałem”. Mimo uwolnienia, „Rudy” zmarł w przeciągu kilku dni z powodu odniesionych ran i licznych obrażeń. Należy podkreślić w tym miejscu, iż bardziej zaawansowanych w działalność polityczną więźniów, rozstrzeliwano, jak to miało miejsce w lasach palmirskich, lub też masowo ich wywożono do obozów koncentracyjnych rozsianych w Polsce jak też i na terenie Rzeszy Niemieckiej.
Szczególna wizyta
Dnia 29 kwietnia 1940 roku, więzienie na Pawiaku wizytował Reichsfurher SS Heinrich Himmler. W dniu 2 maja 1940 roku, ponad ośmiuset więźniów po raz pierwszy wysłano do niemieckiego obozu koncentracyjnego Sachsenhausen, a trzy miesiące później, z Pawiaka odszedł pierwszy transport więźniów do KL Auschwitz.
Działalność konspiracyjna
Na Pawiaku działały polskie organizacje konspiracyjne, którym udało się uchronić pewną liczbę więźniów od rozstrzelania. Spośród niemieckiej załogi więzienia, szczególnym okrucieństwem wyróżniał się komendant Pawiaka Franz Burkl, zboczeniec i morfinista, który pierwszy rozpoczął bestialskie mordowanie uwięzionych. Został on jednak zlikwidowany przez członków Batalionu Parasol z wyroku sądu podziemnego, w zorganizowanym na niego zamachu w dniu 7 września 1943 roku, za co w odwecie Niemcy zamordowali 20 więźniów Pawiaka.
W dniu 1 października 1943 roku, zlikwidowano w podobnym zamachu kolejnego oprawcę Pawiaka Ernsta Weffelsa, szefa żeńskiej części wspomnianego więzienia Serbia, ale mimo wszystko nie skończyły się okrucieństwa zadawane więzionym na Pawiaku osobom. Dziś miejsce to, jest dla nas święte, bo mury jego choć milczą, mówią nam o swojej przeszłości.
Historia japońskiej lalki „Taika Kiwa”
Specjalnie dla Kuryera Polskiego, pani Dorota Panowek, Specjalista do Spraw Mediów z Muzeum Niepodległości w Warszawie, opowiedziała nam pewną historię, którą chcemy się podzielić z Naszymi Czytelnikami. A dotyczy ona osadzonej na Pawiaku więźniarki Kamili Żukowskiej. Pani Kamila Żukowska urodziła się 18 stycznia 1905 roku. Od najmłodszych lat, interesowała się ona kulturą japońską. W swojej garderobie posiadała kimono i wachlarz, które stanowiły ulubione elementy jej strojów.
Czuła się podobna do Japonki, szczególnie w jej specyficznym w zachowaniu i wyglądzie. Posiadała ona drobną figurę, delikatne ruchy ciała, a przede wszystkim czarne, błyszczące włosy. Bardzo lubiła ona operę, szczególnie „Madame Butterfly” w wykonaniu japońskiej śpiewaczki Teiko Kiwa. Wspólnie z mężem Eugeniuszem i kolegą, prowadziła zakład fryzjerski. Z chwilą wybuchu II wojny światowej, pani Kamila zaczęła działać w konspiracji. Szybko została członkiem Związku Walki Zbrojnej. W swoim zakładzie fryzjerskim, potajemnie kopiowała polską prasę podziemną. Niestety o konspiracyjnej działalności Kamili dowiedział się „kolega”, współwłaściciel zakładu fryzjerskiego, który okazał się konfidentem Gestapo. W nocy z 18 na 19 czerwca 1940 roku, Kamila Żukowska, jej mąż, siostry Irena Wilczyńska, oraz Danuta Golenia wraz z mężem zostali aresztowani i osadzeni w więzieniu na Pawiaku.
Trudne warunki więzienia
Warunki egzystencji w więzieniu, były dla nich bardzo ciężkie. Przede wszystkim, cele były przepełnione i zawszone. Głodowe racje żywnościowe oraz stały system niemieckiego znęcania się nad osadzonymi, zbierały ogromne żniwo z życia ludzkiego.
Aby przezwyciężyć udręki codziennego bytowania w więzieniu, by choć na chwilę zapomnieć o grożącym zewsząd niebezpieczeństwie i śmierci, więźniowie podejmowali różnego rodzaju czynności wedle własnych uzdolnień i zainteresowań. Na przykład lepili oni figurki szachowe czy różańce z chleba, haftowali serwetki bądź też robili pierścionki lub korale z różnego rodzaju materiałów znalezionych w celi lub przemyconych w mury Pawiaka. Często odbywało się to przy pomocy polskiego personelu strażniczego, który na wszelkie sposoby niósł pomoc osadzonym.
Obdarzona zdolnościami manualnymi Kamila Żukowska, za przykładem innych więźniów również zaczęła tworzyć różnego rodzaju przedmioty, między innymi: lalki, figurki zwierząt, z tego co miała pod ręką na przykład ze szmatek i sznurków. Spośród rzeczy wykonanych przez nią na Pawiaku szczególne miejsce zajmuje mała japońska lalka, która następnie wraz z dołączonym listem została przekazana rodzinie: „Moja kochana Niutko. W ostatniej chwili wykończyłam dla Ciebie lalkę. Japonka stoi i postaw ją na fortepianie. Nazwij ją Teiko Kiwa.”
W dniu 27 września 1941 roku, pani Kamila została wywieziona do obozu koncentracyjnego KL Ravensbrück. Dnia 14 lutego 1942 roku, powróciła na Pawiak, a w dniu 28 maja 1942 roku, zginęła zamordowana w masowej egzekucji w Magdalence, niewielkiej miejscowości znajdującej się koło Warszawy. Jej los podzielił mąż Eugeniusz, który poniósł śmierć w obozie zagłady KL Auschwitz. Siostry i szwagra zwolniono. Lalka Japonka ocalała i znalazła się w posiadaniu bratanicy Kamili Żukowskiej, która zmieniła jej imię z Teiko na Taika i w 1976 roku przekazała ją do Muzeum Więzienia Pawiak.
Kolejna opowieść dla Kuryera Polskiego
Muzeum Więzienia Pawiak, otrzymało unikalny eksponat, którym jest kaftanik niemowlęcy. Został on uszyty na Pawiaku w 1944 roku. Darczyńcą jego był pan Mariusz Wituski, syn pani Ireny Wituskiej, aresztowanej i osadzonej na Pawiaku dnia 10 grudnia 1943 roku, za działalność konspiracyjną w Oddziale Komendy Głównej AK. Przez pewien czas, przyszła mama, pani Irena przebywała w izolacji, później pracowała w kartoflarni.
Dnia 31 lipca 1944 roku, urodziła ona syna Mariusza i w dwie godziny po porodzie, wraz z synkiem ubranym we wspomniany kaftanik i grupą matek z niemowlętami urodzonymi na Pawiaku, została zwolniona z więzienia. Przed przyjściem na świat dziecka, współwięźniarki z celi Ireny Wituskiej, w prezencie dla przyszłej mamy uszyły biały kaftanik.
Materiał pochodził z batystowych chusteczek, które więźniarki wykorzystały na ubranko dla nowo narodzonego dziecka. Ubranko to, było skrzętnie przechowywane przez blisko 78 lat, jako drogocenna pamiątka, najpierw przez panią Irenę, a potem przez pana Mariusza, który przekazał je do zbiorów Muzeum Niepodległości w styczniu 2022 roku. Eksponat jest bezcennym śladem pamięci i świadectwem więzi łączącej osadzone kobiety.
Do artykułu wykorzystane zostały ustne historie przekazane nam przez panią Dorotę Panowek, Specjalistkę do Spraw Mediów Muzeum Niepodległości w Warszawie.
Zdjęcia wykonane przez autorkę, jeśli nie zaznaczono inaczej.