W 80. rocznicę bitwy o Monte Cassino wspominamy bohaterską postawę polskich żołnierzy. Refleksja nad tamtejszymi wydarzeniami jest ważna i potrzebna. Warto również pochylić się nad tym, co nastąpiło po bitwie i jak potoczyły się losy członków emigracji niepodległościowej.
Bez wątpienia bitwa o Monte Cassino była istotnym wspomnieniem polskich weteranów. W ich relacjach poza sowieckimi łagrami oraz powstaniem Armii Polskiej w ZSRR, jest to wątek najistotniejszy. Już w 1944 r. niektórzy przeczuwali, że ich tułaczka może nie skończyć się powrotem do wolnej Polski. Mimo to nie brakowało im determinacji w walce. Myślę, że Monte Cassino jest symbolem etosu ówczesnego żołnierza polskiego, który walczył za Ojczyznę poza jej granicami i bez względu na to, czy jeszcze kiedyś ją zobaczy.
Ostatecznie po II wojnie światowej Polska nie odzyskała suwerenności i znalazła się w sowieckiej strefie wpływów. W związku z tym losy weteranów spod Monte Cassino potoczyły się różnie.
Z reguły osiedlali się w krajach wolnego świata, zazwyczaj na terenie Wielkiej Brytanii, ale także w Kanadzie, Stanach Zjednoczonych, Argentynie czy innych zakątkach globu. Niektórzy, z uwagi na sytuację polityczną Polski w czasach komunistycznych, przyjechali do Ojczyzny po raz pierwszy od wybuchu wojny dopiero po 1990 r. – niejednokrotnie była to ich jedyna wizyta. Część weteranów nie zdołała przyjechać nigdy. W związku z tym ich podróż do wolnej Polski, trwającą od 1939 r., kontynuowały ich dzieci.
Dla wielu weteranów bitwa o Monte Cassino nie zakończyła się w 1944 r. Ich wojna trwała znacznie dłużej, nierzadko mając tragiczny finał. Znane są przypadki osób, które nie mogąc poradzić sobie z traumą wojenną, popełniały samobójstwo.
Czyny bohaterów spod Monte Cassino mówi nam, że Ojczyzna jest bezcenna. Możemy mieszkać poza jej granicami, toczyć rozmaite walki w odległych zakątkach świata, ale nie możemy o niej zapomnieć.
Siła polskiej tożsamości, którą weterani spod Monte Cassino zaszczepili w kolejnych generacjach emigracji niepodległościowej, jest niepodważalna. W czwartym pokoleniu dzieci wciąż mówią w języku polskim. Niezależnie od tego, w jaki sposób toczą się losy poszczególnych osób, czy pamiętają o tożsamości przodków, czy też decydują się na pójście w innym kierunku, prędzej czy później pragnienie powrotu do korzeni daje o sobie znać. Znam historie osób, które w wieku 70 lat dowiedziały się, że ich biologicznym ojcem był polski żołnierz. Mimo ich wieku, stawało się to powodem poszukiwań informacji o dotąd nieznanym przodku.
Pamięć o Monte Cassino funkcjonuje także poza Polską, szczególnie wśród Polaków rozsianych w różnych częściach świata. Zatem każdy kto słyszał o tym wydarzeniu, powinien wiedzieć, że uczestniczyli w nim polscy żołnierze.
Na testach wiedzy, niezbędnych do uzyskania brytyjskiego obywatelstwa, pojawiają się pytania dotyczące działalności Polaków podczas II wojny światowej. Nie da się opowiedzieć historii drugiej wojny światowej i Monte Cassino ani Amerykanom, ani Brytyjczykom, ani Francuzom, ani innym nacjom bez słowa „Polska”. Pamiętajmy o tym, wspominając naszych przodków i podejmując refleksję nad ich czynami.