Czy bez Polonii wygralibyśmy Bitwę Warszawską 1920?



Trwają jeszcze obchody 100 rocznicy zwycięskiej Bitwy Warszawskiej. Obroniliśmy nie tylko własny kraj, ale i europejską cywilizację łacińską.

Niektórzy mówią o wojnie dwóch cywilizacji, ale czy bandy bolszewików można nazywać cywilizacją?

Według lorda Edgarda Vincent d'Abernona, świadka wydarzeń, Bitwę Warszawską należy zaliczyć do osiemnastu najważniejszych decydujących o losach świata bitew, ważniejszą nawet niż pokonanie w 732 roku Arabów pod Poitiers przez Karola Młota. Gdyby nie to zwycięstwo to w Berlinie, Paryżu i innych stolicach europejskich podstawowym przedmiotem wykładanym na uczelniach byłby marksizm.

Pomimo „Pierwszej zdrady Zachodu-1920 zapomniany appeasement “jak opisał w książce zachowanie aliantów w 1920 roku prof. Andrzej Nowak, wygraliśmy. Europejskie mocarstwa były gotowe przehandlować Polskę w zamian za pokój z bolszewicką Rosją.

Upalne lato 1920 roku. Armie sowieckie stoją pod Warszawą, Polacy gotują się do bitwy ostatecznej. Na kongresie Międzynarodówki panuje triumfalny nastrój, wszak „po trupie białej Polski wiedzie droga do pożaru, którego płomienie ogarną świat”. Przeciw pomocy dla Polski strajkują angielscy dokerzy, Czechosłowacja wykorzystuje okazję, by zająć Zaolzie. Sytuacja jest dramatyczna, ale Niemcy nie wyglądają na wystraszonych, bowiem sowieccy wysłannicy w Berlinie przekonują, że nie przekroczą ich granicy. Armia Czerwona oddaje Niemcom Działdowo.

W 100 rocznicę podjęto ostatecznie decyzję i rozpoczęto budowę Muzeum Bitwy Warszawskiej w Ossowie, o czym poinformował nas 3 sierpnia minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Obiekt będzie miał ok. 5 tys. metrów kwadratowych, powstaną dwa maszty o wyskości 100 metrów z bialo-czerwonymi proporcami górującymi nad polem bitwy. Planowane otwarcie muzeum ma nastąpić w roku 2022.

Zwycięstwo było możliwe dzięki tysiącom żołnierzy i ochotników. Mniej znany jest fakt udziału Polonii w tych dramatycznych momentach.

Wkład polskich emigrantów na rzecz polskiej niepodległości jest niestety mało znany i niedoceniany. Obok Legionów Polskich Piłsudskiego prowadzono rekrutację ochotników do Armii Polskiej we Francji (zwanej potocznie Błękitną Armią) w obu Amerykach i w Europie. Ponadto Polonia przelewała olbrzymie sumy pieniędzy na pomoc humanitarną i na utworzony w Lozannie i uznawany przez aliantów Komitet Narodowy Polski (KNP) reprezentujący wówczas oficjalnie naród polski. (Formalnie był to rząd nieistniejącego jeszcze państwa polskiego). Obywatele Niemiec, Francji czy Włoch, narodowości polskiej, mogli wreszcie otrzymywać paszporty KNP, potwierdzające ich przynależność do narodu polskiego.

4 października 1917 KNP powierza roku funkcję Naczelnego Wodza Armii Polskiej we Francji gen. Józefowi Hallerowi. Przebieg składanej przysięgi był podobny do przysięgi Tadeusza Kościuszki na rynku krakowskim.

Już w 1915 roku organizacja Polonii amerykańskiej, Związku Sokoła Polskiego w Ameryce, podczas wizyty u prezydenta Wilsona otrzymała zapewnienie, że jeśli dojdzie do konferencji pokojowej to USA zapewni poparcie sprawie polskiej. Dzięki ochotnikom z Ameryki została uratowana idea tworzenia Armii Polskiej we Francji, do której na początku zgłosiło sie zaledwie 1000 osób. Pojawienie się blisko 15 tyś ochotników z Ameryki nadało impet rozwojowi struktur. Pierwsze transporty ochotników z Ameryki do Francji przypłynęły już w grudniu 1917 roku zaraz po powołaniu generała Józefa Hallera na dowódcę.

Celem było stworzenie w jak najkrótszym czasie jak największą liczebnie armię, zdolną przenieść się szybko do Polski na fronty działań.

Polonia w błękitnych mundurach reprezentowała Polskę w defiladzie zwycięstwa w Paryżu pod Łukiem Triumfalnym.

Odbierającymi defiladę byli zwycięzcy pierwszej wojny światowej, wodzowie Ententy, wsród nich na trybunie gen. J. Haller jako dowódca wojsk sprzymierzonych.

Skład Błękitnej Armii był istną mozaiką krajów pochodzenia. Żołnierze Polonii francuskiej najczęściej pochodzili z Legii Cudzoziemskiej lub z regularnej armii francuskiej. Duża grupa Polonii pochodziła z Niemiec. Najczęściej byli to podoficerowie z armii niemieckiej. Byli też oficerowie i żołnierze z armii rosyjskiej, austriackiej i legioniści, którzy w różny sposób dostali się do niewoli.

Szacuje się, że Polonia amerykńska wystawiła ok. 22 tyś. żołnierzy. Polaków z wojska francuskiego, Polaków jeńców z armii austro-węgierskiej i niemieckiej było ponad 40 tyś. Z Brazylii przybyło ok. 300 osób.

Najważniejsza organizacja i rozwój armii nastąpił już po zakończeniu pierwszej wojny światowej. W 1919 gen. Haller przybywając do Polski posiadał blisko 70 tyś. żołnierzy świetnie wyszkolonych i znakomicie wyposażonych: 5 dywizji piechoty, 7 eskadr lotnictwa, kilka batalionów czołgów, duża ilość amunicji, uzbrojenia, sprzęt samochodowy. W 1919 roku Błękitna Armia bierze udział w walkach w Galicji Wschodniej, pomimo zakazu państw zachodnich. Zabezpieczają również Śląsk przed atakiem niemieckim w trakcie plebiscytu i powstania. 1 września 1919 wcielono Hallerczków w szeregi Wojska Polskiego, co spotkało się z dezaprobatą ochotników z Ameryki.

Symbolem udziału Polonii w walkach o Niepodległą jest wieś Susły koło Lwowa. W tym roku, po blisko 100 latach udało się przywrócić nazwiska 62 polskich żołnierzy, którzy polegli 27 czerwca 1920 roku. Byli oni pochowani w bezimiennej mogile. Żołnierze pochodzący z Błękitnej Armii Hallera należeli do 13 Batalionu Saperów a ich zadaniem była budowa i obrona przepraw na rzece Słucz w Zwiahlu (dzisiejszy Nowogród Wołyński). Polegli w czasie wojny polsko-bolszewickiej. Ich ciała ogołocono z mundurów i pocięto pozostawiając w zbożu.

13-ty Batalion Saperów wchodził w skład 2. Pułku Saperów Kaniowskich, chlubne tradycje 2. Pułku odziedziczył i pielęgnuje Stargardzki Batalion Saperów.

Pan Prezydent Andrzej Duda osobiście przesłał list dziękczynny osobom z Fundacji In Blessed Art za projekt upamiętnienia miejsca spoczynku naszych heroicznych obrońców Ojczyzny. Projekt wspiera również stowarzyszenie polonijne Poland Business Center World z Wiednia.

W trakcie Bitwy Warszawskiej w 1920 roku J. Haller dowodził frontem północno-wschodnim. Jako inspektor Armii Ochotniczej sprawnie przeprowadził akcje powołania ochotników do obrony Warszawy. 18 sierpnia 1920 roku otrzymał medal z rąk Papieża Benedykta XV. Medal wybity został na pamiątkę kanonizacji Joanny d´Arc, za obronę chrześcijaństwa przeciwko nawale bolszewickiej.

Gen. Haller w 1923 roku wyjechał do Ameryki na Zjazd Hallerczyków tworzących Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej (SWAP). Tym aktem chciał podkreślić i uczcić czyn zbrojny polskiej diaspory w Ameryce. Przyjął go również prezydent Stanów Zjednoczonych Calvin Coolidge´a i szef sztabu gen. John Pershing.

Podczas drugiej wizyty objechał najważniejsze skupiska Polonii. Podczas spotkania z Rooseveltem udało się mu uzyskać przyrzeczenie, że wszyscy ochotnicy z czasów I wojny uzyskają obywatelstwo amerykańskie.

Pod koniec życia, 3 maja1957 roku, Gen. Haller planował odwiedzić Jasną Górę. Władze komunistycznego PRL nie zgodziły się na wizytę mieszkającego w Londynie generała. Wydał oświadczenie wyjaśniające cel swojej podróży: „Jako najstarszy żołnierz Rzeczpospolitej pragnę złożyć służby swoje u stóp Królowej Polskiej Korony, dziękując za rok 1920, za przetrwanie przez naród nasz okupacji wojennych, za wykazaną wiarę w Opatrzność, ofiarność bratnią i przewidującą mądrość “. Pragnął w tamtym momencie stanąć obok Prymasa Tysiąclecia, Stefana Wyszyńskiego.

Pozostając na emigracji jako uchodźca polityczny, gen. Haller miał 72 lata i był najstarszym z ponad stu polskich generałów, którzy dokonali takiego wyboru. Zapewne ze względu na wiek nie został zaangażowany do utworzonego latem 1946 r. Polskiego Korpusu Przysposobienia i Rozmieszczenia, ale otrzymywał nadal pobory wojskowe.

Umarł 4 czerwca 1960. W testamencie pozwolił sprowadzić swoje zwłoki do Polski w momencie, kiedy Polską nie bedą rządzić komuniści. „Wrócił” do Polski w 1993 roku.

Ksiądz w mowie nad trumną gen. J. Hallera powiedział: „(…) to wreszcie Haller stanowi żywą i świetlaną więź między Macierzą a Polonią amerykańską (...)”.

Podobnej postaci poszukują Polonia i Polacy na świecie dzisiaj i natychmiast, żebyśmy mogli wspólnie obronić Polskę: pokonać każdą wojnę, też cywilizacyjną, która nam mimo upływu 100 lat zagraża.

P.S. Czy znajdzie się miejsce w Muzeum Bitwy Warszawskiej w Ossowie na uczczenie czynu zbrojnego Polonii w wojnie Polski z bolszewikami?

Dziękujemy wszystkim organizatorom a szczególnie Panu Adamowi Lubiakowi, Staroście Wołomińskiemu za wielki wysiłek organizacyjny i za zaproszenie Polonii do Ossowa i Radzymina 15-16 sierpnia 2020 roku na 100 rocznicę zwycięstwa w Bitwie Warszawskiej.

Tekst niniejszy nie ma ambicji bycia opracowaniem historycznym. Ma za zadanie zwrócenie uwagi na Polonię i jej znaczenie w odzyskaniu i obronie niepodległości po zakończeniu I Wojny Światowej i wobec najazdu bolszewikow w 1920 roku. Dzięki marszałkowi Piłsudskiemu i gen. Hallerowi oraz wielu innym wspaniałym dowódcom, mamy szczęście żyć od 2015 roku w IV RP, obronionej podczas demokratycznych wyborów roku 2020 tak, jak 100 lat temu w wojnie cywilizacyjnej.





"Cud nad Wisłą" to określenie powszechnie używane w odniesieniu do walk pod Warszawą, które miały miejsce w sierpniu 1920 roku podczas wojny polsko-rosyjskiej. W tych walkach wojska polskie stawiły opór wojskom bolszewickim, które dążyły do kontynuacji ekspansji na zachód w celu rozprzestrzenienia rewolucji komunistycznej. W historii Polski jest tylko kilka bitew tak ważnych dla losów naszego kraju, a zarazem dla całego ówczesnego świata.

Czytaj dalej...
Hej (Leć) Orle Biały
Waldemar Biniecki

W 1917 r. Jan Ignacy Paderewski skomponował i napisał słowa pieśni Hej, Orle Biały! Pieśń miała być hymnem bojowym Armii Polskiej we Francji zwanej Błękitną Armią. Na nowojorskim pierwodruku pieśni z 1918 r. kompozytor nakazał umieścić adnotację o treści: „cały dochód ze sprzedaży niniejszego hymnu przeznaczony na cele narodowe”.

Czytaj dalej...

Nie ma już świadków tej historii, pozostają jednak pokaźne archiwa amerykańskie, które pozwalają wydobyć prawdę o wielkim patriotyźmie ponad 20.000 żołnierzy i całej armii zaangażowanych cywilów, działaczy polonijnych, którzy razem z ochotnikami poświęcili się dla tworzenia wielkiej i silnej, wolnej i niepodległej Polski i którym też winniśmy zapewnić godne miejsce w naszej historycznej pamięci.

Czytaj dalej...
Wolność krzyżami się mierzy
Wiktoria Laskowska-Szczur

Wołyń-Żytomierszczyzna są bliskie sercu każdego Polaka. Na tych terenach i mieszkających tu Polakach, historia XIX –XX wieku odcisnęła piętno cierpienia. Z Żytomierzem byli związani tacy wielcy synowie naszego narodu jak: Józef Conrad Korzeniowski, Jarosław Dąbrowski, Józef Ignacy Kraszewski, Juliusz Zarębski, Ignacy Jan Paderewski oraz inni.

Czytaj dalej...

W okresie I wojny światowej dla polskiej emigracji kierunek polityczny był prosty – Polacy powinni współdziałać z Ententą. Po wielu audiencjach u przedstawicieli rządów, szczególne nadzieje pokładano w rządzie kanadyjskim, który zgodził się przyjąć do szkoły oficerskiej w Toronto grupę Sokołów. Pierwszego stycznia 1917 roku w tajemnicy przybyło do Toronto 23 kandydatów na oficerów. 21 maja tegoż roku 1917 z nich otrzymało stopnie oficerskie.

Czytaj dalej...