Będąc przez ostatnie 10 dni w Polsce rozmawiałem dużo o tym co spędza z powiek sen Polakom. Jedną z takich ważnych spraw obok toczącej się kampanii wyborczej jest rosnący coraz bardziej problem stosunków polsko-ukraińskich.
Warto więc przypomnieć, że tuż po ataku Rosji na Ukrainę, Polacy masowo, bez przymusu, zupełnie spontanicznie przyjmowali Ukraińców w swoich domach, głównie kobiety i dzieci. Zyskaliśmy wtedy w świecie zachodnim uznanie, ale trwało to stosunkowo krótko, bo nie potrafiliśmy tego tematu przepracować dyplomatycznie i medialnie.
Za to, po zalaniu polskiego rynku rolnego tanim ukraińskim zbożem, rząd w Kijowie na czele z Prezydentem Zelenskim rozpoczął bezprecedensowy atak na Polskę i izolacje Polski w relacjach sąsiedzkich. Mimo zaproszenia na Forum ekonomiczne do Karpacza i inne tego typu wydarzenia, delegacje z Ukrainy nie przybyły. Nie ma również polskich delegacji na wydarzeniach ekonomicznych w Kijowie.
Nie było słów przepraszam na oczekiwanej przez Polaków rocznicy rzezi wołyńskiej. Nie było słów przepraszam za incydent w Przewodowie. Do dziś rodziny ofiar nie otrzymały odszkodowań za śmierć swoich bliskich. Ukraina skarży Polskę do Światowej Organizacji Handlu i wprowadza embargo na polskie warzywa i owoce.
Według Instytutu Gospodarki Światowej w Kilonii, który podkreśla, że jego raport na temat pomocy poszczególnych krajów dla Ukrainy jest poważnie zaniżony w stosunku do Polski, bo trudno jest ustalić pewne wyliczenia, Polska od początku konfliktu Ukrainy z Rosja przekazała:
- na pomoc obywatelom Ukrainy – 71,4 mld PLN (USD 16,88 mld),
- pomocy militarnej – 14 mld PLN (USD 3,22 mld),
- pomocy prywatnej Polaków – 10 mld PLN (USD 2,38 mld),
- pomocy humanitarnej – 4,3 mld PLN (USD 1,2 mld),
- pomoc finansowa – 1,6 mld PLN (USD 380 milionów).
Trzeba dodać do tego zbiórki finansowe różnych grup polskiej diaspory, gdzie w samym Chicago zebrano pomad pół miliona dolarów. Łącznie kiloński instytut mówi o kwocie wyższej niż 100 mld PLN (USD 23,61 mld).
Trzeba zaznaczyć, że sprzęt wojskowy dostarczany jest Ukrainie przez Polske, w przeciwieństwie do innych krajów, za darmo. To bardzo dużo jak na rozwijający się ciągle kraj.
Kryzys zbożowy może doprowadzić do załamania się polskiego rolnictwa, ale to dla Prezydenta Ukrainy nie ma żadnego znaczenia. Jest taka indiańska legenda, w której skorpion prosi lisa, aby ten przepłynął z nim na grzbiecie na drugi brzeg. W połowie drogi skorpion ukąsił lisa. Dlaczego to zrobiłeś? Spytał lis, przecież teraz zginiemy razem. Trudno taka jest moja natura-odpowiedział skorpion.
Zdaje się, że po tych wszystkich uściskach, orderze Orła Białego, pozostaniemy odpowiedzialni i musimy dalej wspierać Ukrainę. Może powinniśmy to robić jednak nieco inaczej. Na pewno nie za darmo. Może warto zacząć się ściskać z gen. Załużnym.
Jedno jest pewne. Po wielkiej wpadce Zelenskiego w Kanadzie, gdzie parlament kanadyjski w stojącej owacji uhonorował nazistę z Dywizji SS Galizien stało się jasne, że Zachód będzie się uważnie przyglądał wszystkim ruchom Zelenskiego, a Departament Stanu już dawno pewnie zdiagnozował jego potencjalnego następcę. Zwłaszcza po zgłoszeniu przez Zelenskiego Niemiec jako kandydata do Rady Bezpieczeństwa ONZ. (Nawet młodzież w amerykańskich liceach wie, że Niemcy w Radzie bezpieczeństwa ONZ to nie jest cel amerykańskiej polityki zagranicznej.)
Do tego przysłowiową łyżkę dziegciu dorzucili Republikanie blokując fundusze dla Ukrainy. Zegar tyka. Wybucha konflikt na Bliskim Wschodzie. To spycha sprawę Ukrainy na plan dalszy. Zdaje się, że wkraczamy w fazę III wojny światowej. Obym się mylił.
Szkoda tylko, że nie mamy skutecznej polskiej dyplomacji, która znajduje się po aferze wizowej w głębokim kryzysie. Bez skutecznej dyplomacji i dyplomacji obywatelskiej polskiej diaspory nie mamy żadnego wpływu na politykę amerykańską, ukraińską, niemiecką i unijną. Smutne jest to.
Ciekawe jest pytanie jakie zadał dr. Bohdan Kotnis na naszych łamach w artykule: „Wojna Hybrydowa a strategia narodowa”. Cytuję: „W czyim interesie jest podzielenie potencjału narodowego i odrzucenie a priori trzeciej części potencjału narodowego?” Ma on na myśli 20 milionową, rozsianą na całym świecie polską diasporę.