15 października w Polsce odbyły się wybory. W wyniku braku zdolności koalicyjnych PiS je przegrał. Nowy rząd w szerokiej koalicji KO, Trzeciej Drogi i Lewicy szedł po władzę z hasłami restauracji praworządności i przestrzegania Konstytucji, ale już jego pierwsze działania pokazały, że nie jest w stanie dokonać żadnych zmian zgodnie z literą prawa zawartą w Konstytucji.
W tej chwili mamy do czynienia z dualizmem sądownictwa, gdzie poszczególne sądy nie uznają swoich wyroków. Izby Sądu Najwyższego, powołanego do szczególnej dbałości o spójność orzecznictwa w polskim systemie sądowniczym, wydają w tej samej sprawie 2 różne i sprzeczne ze sobą decyzje. Trybunał Konstytucyjny nie jest uznawany przez nowy rząd. Ułaskawienie dokonane przez Prezydenta RP nie jest również uznawane przez nowy rząd. Wykładnię prawną nie stanowi prawo samo w sobie, ale ustalają je rozmaici „eksperci”, gdzie jakość ich analiz zależy od ich orientacji ideologicznej.
Osobną sprawą są działania policji, która uczestniczy w zajmowaniu budynków i aresztowaniu posłów bez okazywania właściwych dokumentów ani stosowania się do procedur właściwych dla krajów demokratycznych. Przykład wejścia policji do Pałacu Prezydenckiego, w którym znajduje się Biuro Bezpieczeństwa Narodowego jest z punktu widzenia dziennikarza mieszkającego w Stanach Zjednoczonych szokiem. Każdorazowa taka akcja w Białym Domu w Waszyngtonie zakończyłaby się śmiercią intruzów z rąk agentów Secret Service. Takie są procedury dla ochraniających Biały Dom agentów rekrutujących się z innych amerykańskich służb. Fundamentem działania ochrony Prezydenta USA jest całkowite zaufanie do danego agenta, a agent nie zawaha się zaryzykować własnego życia w celu ratowania prezydenta. Żadna inna formacja nie może działać na terenie Białego Domu. Działanie warszawskiej policji i służby ochrony rządu jest w tym momencie całkowicie dyskwalifikujące. Procedury zagrożenia życia prezydenta (pomimo jego nieobecności) i bezpieczeństwa Biura Bezpieczeństwa Narodowego zostały złamane.
Przejęcie mediów jest kolejną bulwersującą sprawą. Ciągle poszukuje się właściwych rozwiązań prawnych o czym dobitnie mówią słowa ministra Bodnara: „szukamy jakichś podstaw prawnych”. Reasumując: nowy rząd zapowiadał: „zasypywanie podziałów” a pierwsze tygodnie rządów ujawniły wolę rozliczeń poprzez nielegalne działania będące w jawnej sprzeczności z praworządnością i przestrzeganiem Konstytucji.
Aspekt międzynarodowy:
Odwołuję się do marcowego spotkania Biden-Scholtz w Waszyngtonie, gdzie w rozmowie w cztery oczy najprawdopodobniej zapadły ważne ustalenia. Jedną z tych spraw najprawdopodobniej była kwestia wygaszenia poparcia międzynarodowego dla rządu PiS przez oba państwa. Od tamtego momentu można było zauważyć zdecydowany chłód Ambasadora Marka Brzezińskiego dla rządu PiS. Oleju do ognia dolała nieszczęśliwa, wrześniowa wypowiedź Premiera Mateusza Morawieckiego o tym, że Polska już nie przekazuje uzbrojenia na Ukrainę.
Dzisiaj ani Unia Europejska ani Ambasador Brzeziński nie wspomną ani słowem o braku praworządności działań nowego rządu w Warszawie, a spotkania Ambasadora z ministrem Bodnarem tylko uwiarygadniają działania nowego rządu. Można by powiedzieć: „hipokryzja”, ale można to określić mianem realnej polityki. Jedno jest pewne: gdyby w USA istniał mocny propolski lobbing, którego domaga się amerykańska Polonia, to zarówno stosunek amerykańskiej administracji do rządów RP i reakcje rozmaitych ambasadorów miałyby dziś zupełnie inny charakter.
Propolski lobbing formował się spontanicznie w ramach reakcji na amerykańską ustawę 447. Wtedy amerykańscy Polacy walczyli, aby poprzez nieuchwalenie ustawy 447 nie ściągnąć zagrożenia dla Polski. Pisałem o tym w Tygodniku Solidarność: „Izba Reprezentantów Kongresu Stanów Zjednoczonych przegłosowała senacką ustawę S.447 w sprawie restytucji mienia żydowskiego i wypłat rekompensat za tzw. mienie bezspadkowe. Przejdzie ona na pewno do historii jako największy skok prawników i banksterów z Nowego Jorku na polski skarb państwa przy profesjonalnym milczeniu polskiej strony.” Teraz dodam, że inicjatywa Polonii amerykańskiej mocno osłabła po wizycie, jaką w tym czasie w USA odbył ówczesny wiceminister spraw zagranicznych Marek Magierowski. Spotkał się on z przedstawicielami tej polonijnej inicjatywy. Po zakończeniu tego spotkania wiele środowisk polonijnych zrezygnowało z aktywnego udziału w prowadzonej akcji.
Od tego momentu unikano jakichkolwiek działań politycznych z Polonią, konstruując w Warszawie narrację o rzekomej niezdolności Polonii do współpracy i jej kłótliwości. Sam osobiście słyszałem frazy wypowiadanie przez ważnych przedstawicieli „Dobrej Zmiany” o tym, że Polonia jest „skłócona i trudno się z nią współpracuje”. Po tej sytuacji temat Polonii zniknął z narracji polskich mediów w Warszawie, a stan ten trwa do dziś. Nieumiejętność współpracy ze swoją diasporą i brak woli politycznej w Warszawie wykluczył Polonię z jakiegokolwiek udziału w polskim życiu politycznym.
Dziś w USA, zamiast wpływu na administrację Bidena całej partii republikańskiej, znalazł się tylko jeden sprawiedliwy, republikański senator, J.D. Vance z Ohio, który stwierdził, że prowadzone przez polski rząd działania poddają w wątpliwość przywiązanie rządu do praworządności i wolności mediów, a w liście do sekretarza stanu USA Antony'ego Blinkena, do administracji USA, zwraca się o wywarcie nacisków na rząd Donalda Tuska, by ten przemyślał dokonane w TVP zmiany.
„Ograniczony stan wyjątkowy"
Słabością PiSu jest brak prawidłowej diagnozy dlaczego przegrał wybory i zbudowania na jej bazie nowej narracji przemawiającej do wszystkich Polaków, a nie tylko do swojego betonowego elektoratu i otwierającej się na nowe opiniotwórcze grupy.
Najcelniej jednak opisuje aktualną sytuację w Polsce były polityk PO, a obecnie komentator polityczny Jan Maria Rokita, który na łamach Teologii Politycznej analizuje działania obecnych władz Polski. Rokita wskazuje, że mamy do czynienia z "kryzysem praworządności proceduralnej", który "jest pierwszym w powojennej Europie wstrząsem całego tego systemu o takiej skali".
Dalej Rokita mówi: kryzys ten "niesie ze sobą zwiastuny politycznej przemiany o dziejowym znaczeniu. Z tej historycznej perspektywy dwa aspekty tego kryzysu są szczególnie interesujące, gdyż noszą charakter precedensów". Pierwszy z nich – to "zastosowany przez nową władzę w Polsce nowatorski modus operandi, który chętnie nazwałbym 'ograniczonym stanem wyjątkowym' … Jak pokazuje sprawa radia i telewizji, został on użyty właśnie w sposób ograniczony do jednej ustawy (o mediach), której moc jeden z ministrów zawiesił tylko de facto, bez proklamowania tego de jure" – wyjaśnia były poseł.
"Precedensowy aspekt drugi – to nieznany dotąd, i to (na ile sięga moja wiedza) w horyzoncie całej europejskiej nowożytności, przypadek zakwestionowania mocy prawnej kluczowych instytucji ustrojowych jakiegoś państwa, w tym powołanych na mocy jego ustawodawstwa sądów, teraz proklamowanych 'nie-sądami'" – pisze Jan Maria Rokita. Konkludując, Rokita pisze dalej: „Rozmach ataku na praworządność proceduralną, z jakim mierzy się teraz państwo polskie, jest w tym sensie zjawiskiem nowym i wyznaczającym jakąś całkiem nową epokę na naszym kontynencie".
Brak reakcji Unii Europejskiej i administracji waszyngtońskiej sugeruje ciche przyzwolenie dla swoistej formy ostatniego eksperymentu liberalno-lewicowej autokracji w Polsce. Na całym świecie obserwujemy zmierzch liberalno-lewicowego eksperymentu. Doskonale analizuje ten proces Joshua Kurlantzick w książce pt. „Demokracja liberalna w odwrocie”. (wyd. Znak; tyt. oryg. Democracy in Retreat: The Revolt of the Middle Class and the Worldwide Decline of Representative Government, Council on Foreign Relations Books). Model demokracji liberalnej zakładał bowiem, że wraz z rozwojem gospodarczym narody staną się również bardziej demokratyczne – zwłaszcza, kiedy rozwinie się aktywna klasa średnia. To założenie leży u podstaw ekspansji federalizującej się coraz bardziej Unii Europejskiej i znacznej części amerykańskich demokratów, Departamentu Stanu i polityki zagranicznej USA. Pozytywnymi przykładami tego założenia są takie kraje jak: Korea Południowa, Filipiny i Tajwan.
Doskonałymi przykładami przeciw demokracji liberalnej są całkowicie nieudane próby wprowadzania jej w Iraku, Afganistanie, Libii i na całym Bliskim Wschodzie. Innym ważnym faktem jest odrzucenie demokracji liberalnej przez kraje południa. Rozszerzenie krajów BRICs jest wspaniałą ilustracją na rzecz odrzucenia modelu demokracji liberalnej. Polega ona na odrzuceniu modelu rozwojowego polegającego według schematu: pieniądze za ideologiczne modele kulturowe. Dziś Agata Bielik-Robson, filozofka związana z Instytutem Filozofii i Socjologii PAN, profesor na Uniwersytecie w Nottingham, publicystka liberalna, mówi rzecz następującą: „»gang liberalny« wykańcza się sam”.
Konkluzje
Musimy sobie wszyscy zdać sprawę z tego, że to, jak będzie wyglądał świat w niedalekiej przyszłości zależy od wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Musimy również zdać sobie sprawę z tego, że prawdopodobne zwycięstwo Trumpa, niesie za sobą ryzyko jeszcze większego chaosu. A gdyby Stany Zjednoczone zdecydowały się na politykę izolacjonizmu z wyjściem Stanów Zjednoczonych z NATO i ONZ przyniesie to zupełnie nowe zagrożenia dla Polski. Stąd też konieczne jest posiadanie profesjonalnego propolskiego lobbingu w Stanach Zjednoczonych.
Tak, jak mówi Rokita: w Polsce panuje „ograniczony stan wyjątkowy". Celem numer jeden jest instytucja Prezydenta RP. Pamiętamy dobrze jak był atakowany Prezydent Lech Kaczyński. Atak na Prezydenta Dudę będzie znacznie większy, a głosy o skrócenie jego kadencji nie mogą być lekceważone.
PiS te wybory przegrał na własne życzenie i czas najwyższy wyciągnąć z tego wnioski. Aby marzyć o powrocie do władzy należy stworzyć wizję Polski dla wszystkich Polaków. Zamykanie się we własnym betonowym elektoracie jest tylko przysłowiowym gwoździem do trumny. Mówmy więc o CPK, porcie w Świnoujściu, połączeniach północ-południe i innych projektach rozwojowych. Zapraszajmy do współpracy wszystkich ekspertów z lewa i prawa, zasypujmy podziały zamiast kopać nowe rowy. Budujmy społeczeństwo obywatelskie, oparte na wizji rozwoju państwa i jego roli w tej części świata. Jest nas 60 milionów na całym świecie. Czas tę ideę upowszechnić w przekazie medialnym. Czas, aby Polska zbudowała projekt geopolityczny kraju wolności i solidarności, który byłby atrakcyjny w tej części świata.
Warto sobie uświadomić, że dualizm prawny w Polsce jest wynikiem niedoskonałego prawa tworzonego od ery okrągłego stołu. Trzeba sobie zdać sprawę z tego, że to niedoskonałe prawo tworzyli niedoskonali prawodawcy, czyli polska elita polityczna. Nie może tak być, że minister sprawiedliwości poszukuje opinii prawnych, aby przeprowadzać swoje decyzje. Jego decyzje muszą wynikać z jasnego i precyzyjnego polskiego prawa. Stąd też wynika jasna przesłanka, że Polska potrzebuje nowej konstytucji nie na miarę popłuczyn ustaleń okrągłego stołu. Polska potrzebuje nowej konstytucji na miarę Konstytucji 3 maja.
Polska racja stanu do tej pory była zbudowana na ważnym fragmencie narodowego poematu: „Pan Tadeusz” i jego bohaterach, o których nie bez miłości, lecz sarkastycznie pisał Adam Mickiewicz: „Szabel nam nie zabraknie, szlachta na koń wsiędzie, Ja z synowcem na czele, i? – jakoś to będzie!”. Nigdy nic nie jest profesjonalnie zaplanowane i przygotowane zgodnie z literą prawa. Wszystko jest nieustanną improwizacją dwóch nienawidzących się Panów, okraszoną intrygą i zbieraniem haków każdego na każdego. Czas na budowanie profesjonalnego społeczeństwa obywatelskiego, z think tankami, niezideologizowanymi ośrodkami uniwersyteckimi i innymi instytucjami, w których powinno się znaleźć miejsce dla kreatywnej, nowej, polskiej inteligencji.