Wybory do Parlamentu Europejskiego – sprawdzian realiów geopolitycznych



9 czerwca obywatele Unii Europejskiej głosowali w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Po raz pierwszy europostępowa koalicja, która dominowała w tym Parlamencie przez około 30 lat, została zakwestionowana przez partie, które niektórzy nazywają „populistycznymi”.

Z pewnością zyskają na popularności, ale pytanie brzmi, czy to wystarczy, aby rzucić wyzwanie niepopularnym tradycyjnym lewicowym politykom głównego nurtu, takim jak otwarte granice czy Europejski Zielony Ład. Wynik będzie miał dalekosiężne konsekwencje nie tylko w Europie, ale w Stanach Zjednoczonych i poza nią.

Parlament Europejski w rzeczywistości nie jest parlamentem, ponieważ nie ma władzy ustawodawczej. Jest wpływowym organem doradczym innych instytucji europejskich.

Flagi Unii Europejskiej (Źródło: Wikimedia Foundation)

Ryszard Legutko, były przewodniczący Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w Parlamencie Europejskim, przekonuje, że nie reprezentuje ona swoich wyborców, ale jest narzędziem narzucania im własnych poglądów. Poglądy te kształtują tysiące radykalnych organizacji pozarządowych (NGO).

Parlament Europejski, a co za tym idzie, inne instytucje europejskie, znajdują się na szczycie scentralizowanego systemu, który nie ma demokratycznej reprezentacji, ale który politycznie reaguje na porady polityczne niewybieralnych organizacji pozarządowych, szeroko zakrojony lobbing i handel wpływami poprzez łapówki i lukratywne prace pozarządowe swoich członków .

Te organizacje pozarządowe są organizowane i finansowane przez zewnętrzne grupy interesu, którym brakuje przejrzystości i odpowiedzialności oraz nie jest jasne, czyje interesy reprezentują.

Alternatywnie, sam Parlament wspiera organizacje pozarządowe pod względem politycznym i finansowym. Organizacje pozarządowe będące beneficjentami programu nie są przejrzyste w odniesieniu do tego, kim są, swoich finansów i powiązań międzynarodowych.

System ten nigdy nie służył obywatelom krajów europejskich, lecz zamiast tego nikczemnym interesom korporacji i sił zewnętrznych.

Nie tylko organizacje pozarządowe stały się pasami transmisyjnymi zagranicznych pieniędzy do instytucji europejskich. Otaczają ich także tysiące lobbystów, z których najważniejszym jest Gazprom, opowiadający się za interesami rosyjskiego rządu.

Najbardziej znane są wysiłki Gazpromu wśród niemieckich polityków, które doprowadziły do ​​uzależnienia Europy od rosyjskiego gazu. O ścisłych powiązaniach świadczy małżeństwo rzeczniczki europejskiego ministra spraw zagranicznych z lobbystą Gazpromu.

Co więcej, posłowie do Parlamentu Europejskiego, pomimo hojnych wynagrodzeń, mogą swobodnie wykonywać pracę poza granicami kraju. Rodzi to wiele możliwości, od tych samych podmiotów, które mają regulować.

Jednak największym problemem Parlamentu Europejskiego jest nie tylko brak przejrzystości, korupcja i tajne powiązania polityczne, ale to, że sam finansuje radykalne lewicowe organizacje pozarządowe, które nie akceptują demokracji i wolnorynkowego systemu gospodarczego.

Na przykład zapewnia wsparcie polityczne i finansowe swojemu partnerowi, organizacji pozarządowej Cross Border Talks, której podcast „ma spojrzeć z zewnątrz zarówno na zachodnie hegemoniczne, jak i antyzachodnie narracje totalizujące oraz zaproponować interpretację wydarzeń…”. Ten podcast jest wspólnym wysiłkiem z polskim czasopismem „Nasze argumenty”, które nawiązuje do stalinowskiego oryginału „Nasze ścieżki”.

Ten podcast jest częścią austriackiej fundacji Transform! Europe, która tworzy sieć postępowych organizacji i głosów europejskich, częściowo finansowaną przez Parlament Europejski.

Jej misją jest „organizowanie i wspieranie badań analizujących formy tych walk, sposoby ich powiązania z koncepcją dobra wspólnego oraz to, w jaki sposób mogą one prowadzić do strategii jednoczącej walki, co w połączeniu mogłoby zapowiadają inny system społeczny i gospodarczy.”

Jej członkami są organizacje takie jak Fundacja Róży Luksemburg, Fundacja Forward, Journal of Radical Left, Foundation of Marksist Studies i tym podobne.

Fundacja Forward opisuje siebie jako radykalną lewicę europejską, Piątą Międzynarodówkę i „na lewo od socjaldemokracji”. Ponieważ byli polscy komuniści określali się po 1989 r. mianem „socjaldemokracji polskiej” i zasiadali w Parlamencie Europejskim z ramienia Platformy Obywatelskiej, grupa ta wydaje się od nich bardziej lewicowa.

Jest powiązana z innymi organizacjami, takimi jak Czerwona Historia, Barykady oraz współpracująca i udostępniająca reporterom Trybunę, nową wersję dawnej komunistycznej gazety „Trybuna Ludu”, powstałej w 1948 roku.

Wszystkie te organizacje publikują na tematy związane z regulacjami UE, praworządnością, migracją, polityką gospodarczą, antykapitalizmem, feminizmem czerwonej klasy czy marksizmem ekologicznym. Tym samym Parlament Europejski wspiera politycznie i finansowo ugrupowania bardziej radykalne niż dawni komuniści sowieccy, odrzucające demokrację i wolny rynek.

Nie trzeba dodawać, że status quo dominacji radykalnej lewicy i skorumpowanych uzurpuje sobie suwerenną władzę Unii Europejskiej, narzucając jej państwom członkowskim odgórną politykę przez technokratyczną elitę, często na podstawie zaleceń radykalnych organizacji pozarządowych.

Jednocześnie ogranicza wszelki wkład demokratyczny rządów krajowych. Rezultatem jest dogmatyczna i niepopularna polityka, która jest coraz częściej odrzucana przez społeczeństwo europejskie.

W obliczu wyzwań ze strony zwykłych obywateli UE nie chce ponownie zweryfikować swoich założeń, choć tu i ówdzie czyni drobne, tymczasowe ustępstwa, aby utrzymać swoje stanowisko. Przeważającym tematem tegorocznych wyborów parlamentarnych jest konieczność wyboru między Europą a Rosją; Europa to radykalnie lewicowy główny nurt UE, a Rosja to jej populistyczni rywale.

Szczyt absurdu tego oskarżenia słychać w Polsce, gdzie premier Tusk, były przewodniczący Rady Europejskiej i protegowany Angeli Merkel, zarzuca swoim przeciwnikom, Partii Prawo i Sprawiedliwość, prorosyjskość, a która jeszcze kilka tygodni temu była oskarżana o radykalny antyrosyjski charakter i prawdopodobieństwo rozpoczęcia wojny z Rosją.

Dzieje się to ustami generała, który jako szef polskiego kontrwywiadu wojskowego w poprzednim rządzie Tuska podpisał w 2013 roku umowę o współpracy z rosyjską FSB i rzekomo ujawnił tajemnice NATO oraz umożliwił rosyjskim oficerom swobodne poruszanie się po polskich obiektach wojskowych.

W innym przekładzie orwellowskiej logiki Tusk właśnie zapowiedział wydanie 2 miliardów dolarów na obronę granicy Polski z Białorusią w obliczu ataków migrantów ułatwianych przez Moskwę. Jeszcze kilka tygodni temu Tusk oskarżał dawny rząd Prawa i Sprawiedliwości, który robił dokładnie to samo, o rasizm, seksizm, przemoc ze strony państwa i brak moralności, i wylał wszelki jad na funkcjonariuszy straży granicznej, których uważał za wypaczonych zabijaków, bijących i znęcających się nad biednymi migrantami.

W obecnych warunkach rosyjskiej inwazji na Ukrainę i wojny hybrydowej przeciwko Zachodowi można manipulować Parlamentem Europejskim, aby stworzyć podziały w europejskim wsparciu dla Ukrainy i promować destrukcyjną politykę wewnętrzną.

Organizacje pozarządowe stanowią nieprzejrzyste kanały zagranicznej ingerencji prawdopodobnie ze strony autorytarnych reżimów, które są wrogie Zachodowi. Jak wynika z raportu Departamentu Stanu, już przed wojną Rosja wydała 300 milionów dolarów na płatności na rzecz skorumpowanych zachodnich polityków .

Władimir Putin w 2023 r. (Źródło: Wikipedia) – Stany Zjednoczone twierdzą, że Rosja wydała 300 milionów dolarów, aby wpłynąć na wybory w kilkudziesięciu krajach.

Według raportu Departamentu Stanu prezydent Rosji Władimir Putin wydał ogromne sumy „próbując manipulować demokracjami od wewnątrz”.

Parlament Europejski jest zdyskredytowany politycznie i intelektualnie oraz podatny nie tylko na korupcję, ale także na penetrację przez wrogie mocarstwa. Jego system quasi-demokracji prowadzony przez radykalne organizacje pozarządowe stanowi zagrożenie dla jedności, bezpieczeństwa i integralności demokracji Zachodu.

Nie podejmuje jednak poważnych działań, aby odzyskać swoją wiarygodność na jakimkolwiek poziomie. Potrzebuje transformacji systemowej, a nie kolejnego zamiatania pod dywan i dalszego funkcjonowania bez zmian.

Wojna na Ukrainie nie wywołała większego poczucia rzeczywistości w Parlamencie Europejskim i innych instytucjach UE. Organizacje pozarządowe w dalszym ciągu są nosicielami zagranicznej ingerencji, rosyjscy lobbyści wciąż krążą po korytarzach, korupcja jest bezkarna, a radykalna ortodoksja rządzi.

Stanowi to zagrożenie nie tylko dla demokracji i bezpieczeństwa w Europie, ale także dla jej partnera, Stanów Zjednoczonych, oraz dla wspólnej obrony w NATO. Wkrótce przekonamy się, jak długo obywatele Europy będą skłonni tolerować ten stan rzeczy.

Z angielskiego tłumaczył Andrzej Woźniewicz.


Od Redakcji Kuryera Polskiego:

Powyższy artykuł oryginalnie ukazał się jeszcze przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Oto wyniki tych wyborów:

Niedawne wybory do Parlamentu Europejskiego przyniosły zauważalne przesunięcie w stronę prawicy, przy znaczących korzyściach dla partii skrajnie prawicowych i konserwatywnych. Centroprawicowa Europejska Partia Ludowa (EPP) okazała się największą grupą, zdobywając około 184 mandaty, podczas gdy skrajnie prawicowe grupy Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (ECR) oraz Tożsamość i Demokracja (ID) odnotowały znaczny wzrost, kontrolując łącznie 131 mandatów.

  • Francja: Skrajnie prawicowe Zgromadzenie Narodowe (RN) zdobyło prawie jedną trzecią głosów, znacznie przewyższając partię prezydenta Emmanuela Macrona, co doprowadziło go do rozwiązania Zgromadzenia Narodowego i wezwania do przedterminowych wyborów.
  • Włochy: Partia Bracia Włoscy premier Giorgii Meloni odnotowała dobry występ, umacniając jej wpływy w Parlamencie Europejskim.
  • Niemcy: Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna (CDU) i Unia Chrześcijańsko-Społeczna (CSU) utrzymały dominację, podczas gdy skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD) zwiększyła swój udział mandatów.

Zarówno liberalna grupa Renew Europe, jak i Zieloni ponieśli znaczne straty. Liczba mandatów Renew Europe spadła ze 102 do 83, osłabiając jej wpływy, natomiast liczba Zielonych spadła z 72 do 53 mandatów, spadając z czwartej na szóstą co do wielkości partię w parlamencie​. [3]{4][5]




Źródła/Bibliografia:

  1. European Parliament Election Test of Geopolitical Realities, Dr. Lucia Cannon, Newsmax, 2024-05-29
  2. U.S. Says Russia Has Spent $300 Million To Influence Elections In Dozens Of Countries, Radio Free Europe/RL, 2022-09-13
  3. EU election results, Reuters, 2024-06-09
  4. EU elections: Meet the winners and losers in Brussels and across Europe, Cynthia Kroet & Jack Schickler, EuroNews, 2024-06-10
  5. 5 things to know about the EU election results, Aitor Hernandez-Morales & Hanne Cokelaere, POLITICO, 2024-06-10

Po szczycie NATO
Postęp i wyzwania
Andrzej (Andrew) Woźniewicz

Szczyt NATO, który miał miejsce w dniach 9-11 lipca br. w Waszyngtonie, odbył się w kontekście obchodów 75-lecia sojuszu, ale i wielkich napięć geopolitycznych. Przyniósł mieszane rezultaty, zwłaszcza jeśli chodzi o sprawy najwyższej wagi, jak na przykład potencjalne członkostwo Ukrainy.

Czytaj dalej...

12 marca 1999 r. Polska wraz z Czechami i Węgrami oficjalnie została członkiem NATO.

Czytaj dalej...
Postępująca anarchia
Waldemar Biniecki

Po wyborach 15 października, rząd PiS przegrał z powodu braku zdolności koalicyjnych. Nowy rząd obiecywał przywrócenie praworządności i przestrzegania Konstytucji, lecz pierwsze działania pokazały potencjalną niezgodność z prawem. Obserwuje się dualizm sądownictwa, nieuznawanie decyzji Trybunału Konstytucyjnego i kontrowersyjne działania policji.

Czytaj dalej...

Amerykańskie i niemieckie ustępstwa oraz słabość na szczycie NATO zachęcają Rosję do eskalacji przemocy, która ostatecznie może przynieść rezultaty, o które Rosja zabiegała na początku wojny. Administracja Bidena stworzyła ramy polityczne i wojskowe, w których Ukraina nie może wygrać.

Czytaj dalej...