„Niektórzy podważają sens odsieczy wiedeńskiej, że może szkoda, że pomógł król Jan III Habsburgom, że może lepiej było pozwolić Turcji zdobyć Wiedeń. Te kawiarniane, absurdalne rozważania nijak się mają do rzeczywistości politycznej i wrażliwości obywateli Rzeczpospolitej tamtego czasu”, ocenia prof. Andrzej Nowak, autor monumentalnej serii książek historycznych „Dzieje Polski”, który właśnie ukończył VII tom.
Król Jan III Sobieski wysyła wiadomość o zwycięstwie pod Wiedniem do papieża, obraz Jana Matejki (1883) (Źródło: Wikipedia)
Jak tłumaczy prof. Nowak, Jan Sobieski pojawił się już w VI tomie, gdzie przedstawiony był on w świetle krytycznym. „Ta zaciekła walka z królem, który może nie zasługuje na miano władcy szczególnie cenionego w naszej historii, ale nie zasługuje także na pełne potępienie czy wyśmianie, jak czasem się to przedstawiało – mam na myśli Michała Korybuta Wiśniowieckiego – to jest w pewnym sensie prolog do doświadczenia, które będzie musiał odebrać na własnej skórze Jan Sobieski jako król”, uważa historyk. „W VII tomie przedstawiam Jana Sobieskiego już jako króla; króla, którego przedstawiam zdecydowanie w lepszym świetle niż jako wodza opozycji, utrzymanka francuskiej ambasady, ponieważ teraz to król Sobieski doświadczy na sobie łajdackiej opozycji przede wszystkim sterowanej z Litwy przez kolejnych wodzów tamtejszej magnackiej sitwy”.
Jak jednak podkreśla prof. Andrzej Nowak, Jan III Sobieski jako król poniósł pewne porażki, ale wiele również osiągnął, m.in. to, że za jego panowania Polska nie została skutecznie najechana przez żadnego z sąsiadów.
„Próbował realizować to, co było w interesie Rzeczypospolitej. Jedną rzecz bardzo ważną udało mu się zrobić praktycznie, to znaczy wziął udział w zwycięskiej konfrontacji z imperium islamskim. Niektórzy podważają sens odsieczy wiedeńskiej, że może szkoda, że pomógł król Jan III Habsburgom, że może lepiej było pozwolić Turcji zdobyć Wiedeń w 1683 roku. Te kawiarniane, absurdalne rozważania nijak się mają do rzeczywistości politycznej i wrażliwości obywateli Rzeczypospolitej tamtego czasu, bo przecież Turcja była najświeższym zaborcą ziem Rzeczypospolitej. Było ileś tysięcy szlachty, która została wyzuta ze swoich majątków na terenie Podola zagarniętego właśnie przez Turcję świeżo w 1672 roku, najazdem, którego symbolem była przecież tragedia twierdzy kamienieckiej opisana przez Henryka Sienkiewicza w ‘Panu Wołodyjowskim’. A więc odzyskanie tych ziem z rąk zaborcy tureckiego było pierwszym obowiązkiem w opinii obywateli i w słusznym rozumieniu samego króla”, uważa prof. Andrzej Nowak.
Okładka VII tomu „Dziejów Polski” Andrzeja Nowaka (Źródło: Wyd. Biały Kruk)
„Pozwolenie na to, ażeby Turcja rozciągnęła swoje imperium wzdłuż całej południowej granicy Rzeczypospolitej nie byłoby roztropnym rozwiązaniem z punktu widzenia długofalowego interesu i polskiej cywilizacji europejskiej, chrześcijańskiej. A więc odsiecz wiedeńska i ten rozbłysk sławy Jana III i Polski, polskiej husarii, był w pewnym sensie ostatnim blaskiem, który otoczył Rzeczpospolitą w opinii europejskiej”, wyjaśnia historyk.
Zdaniem prof. Andrzeja Nowaka Jan III Sobieski „pozostał wiernym synem Rzeczypospolitej i zasługuje na wdzięczną pamięć i na to miejsce w krypcie św. Leonarda wśród największych bohaterów polskiej historii”.
Cała wypowiedź prof. Andrzeja Nowaka jest dostępna na kanale BIAŁY KRUK TV: https://www.youtube.com/watch?v=uQgtvFirW0U
