16 sierpnia upływa 119 rocznica urodzin Mariana Rejewskiego, wybitnego polskiego kryptologa z Bydgoszczy.
31 grudnia 1932 roku, kiedy wszyscy przygotowywali się do pożegnania starego roku i powitania nowego, Marian Rejewski siedział samotnie w jednym z pomieszczeń Pałacu Saskiego, w którym znajdowała się siedziba Biura Szyfrów Oddziału II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Na stole przed nim leżały porozrzucane kartki z wzorami matematycznymi i ołówki. Kilka godzin przed Nowym Rokiem udało mu się odczytać pierwszy dokument zaszyfrowany niemiecką maszyną Enigma. To był wielki przełom. W ciągu kilku tygodni Rejewski samodzielnie dokonał tego, czego od wielu lat nie mogli dokonać kryptolodzy z Francji i Anglii. By wspomóc Rejewskiego w jego działaniach z powrotem połączono go z Jerzym Różyckim i Henrykiem Zygalskim. Odtąd w trójkę pracowali nad łamaniem kolejnych kluczy służących do rozszyfrowywania depesz. Niemcy nawet wiele lat po wojnie wierzyli, że Enigma była nie do złamania. A jednak.
Marian Rejewski urodził się 16 sierpnia 1905 roku w Bydgoszczy. Rodzicami Mariana byli Józef, kupiec zajmujący się handlem tytoniem, i Matylda z domu Thoms, zamieszkujący kamienicę przy ul. Wileńskiej 6, a już po jego urodzeniu dom z ogrodem przy ul. Zduny 6a.
Młody Marian od początku przejawiał zainteresowanie naukami ścisłymi. W 1923 roku ukończył Państwowe Gimnazjum Klasyczne. Dalszą edukację kontynuował na wydziale matematyczno-przyrodniczym Uniwersytetu Poznańskiego. Uczęszczając jeszcze na zajęcia został wytypowany wraz z kilkunastoma innymi studentami, znającymi bardzo dobrze język niemiecki do testu kryptologicznego. Celem kursu było rozpoczęcie systematycznej pracy z wykorzystaniem metod matematycznych, głównie kombinatoryki i probabilistyki, do łamania nowoczesnych niemieckich szyfrów maszynowych. Tylko kilku studentów potrafiło rozwiązać test. Najlepszy wynik osiągnęli Marian Rejewski, Henryk Zygalski i Jerzy Różycki.
1 marca 1929 roku Marian Rejewski uzyskał tytuł magistra filozofii broniąc pracę dyplomową pod tytułem: „Opracować teorię funkcji podwójnie periodycznych drugiego i trzeciego rodzaju oraz wskazać jej zastosowanie” z oceną bardzo dobrą. Po uzyskaniu dyplomu wyjechał do Getyngi na studia z zakresu statystyki matematycznej i ubezpieczeniowej. Po roku jednakże zrezygnował z zagranicznych studiów i wrócił do Poznania obejmując posadę asystenta. Po pracy, przez 12 godzin w tygodniu pracował dla Biura Szyfrów Oddziału II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego nad dekryptażem niemieckich radiogramów.
Po likwidacji poznańskiej filii Biura Szyfrów Rejewski wraz z Zygalskim i Różyckim przenosi się do Warszawy. Tam pracuje w centrali Biura Szyfrów, która mieściła się w Pałacu Saskim. Jako pierwsze zadanie cała trójka otrzymuje do rozszyfrowania 4 literowy kod używany przez Kriegsmarine, czyli niemiecką marynarkę wojenną. Złamanie kodu ostatecznie się powiodło, lecz zanim do tego doszło w październiku 1932 roku Rejewski został przydzielony do pracy nad innym zadaniem. Samotnie, w tajemnicy w jednym z pokoi rozpoczął zmagania z szyfrem nowej niemieckiej maszyny Enigma I, którą Niemcy coraz częściej wykorzystywali do szyfrowania korespondencji.
Nad szyfrem Enigmy pracowano w największej tajemnicy. Nawet wielu oficerów Biura Szyfrów nie wiedziało nad czym pracuje Rejewski. Około 10 grudnia 1932 r. Rejewski otrzymał książkę kodową na wrzesień i październik, którą przekazali Polakom Francuzi, dla których pozyskał ją ich najcenniejszy agent w III Rzeszy Hans Thilo-Schmidt. Dla rozszyfrowania niemieckiego kodu Enigmy ten dokument okazał się bezcenny, co przyznał Rejewski w swych wspomnieniach. Jak napisał, mógłby złamać szyfr i bez materiałów francuskich, lecz zajęłoby to dużo więcej czasu i raczej polegałoby na przypadku. Po dwóch miesiącach od rozpoczęcia, praca została zakończona.
To, nad czym głowili się kryptolodzy z Francji i Anglii udało się jedynie Marianowi Rejewskiemu. Ten niebywały sukces trzeba było jednak powtarzać każdego dnia na nowo. Na początku 1933 r. w to nad czym pracował samotnie matematyk z Bydgoszczy włączono Jerzego Różyckiego i Henryka Zygalskiego. Szanse na kolejne sukcesy wzrosły teraz trzykrotnie.
W 1937 Rejewski, wraz z całym referatem Biura Szyfrów odpowiedzialnym za dekryptaż szyfrów niemieckich został przeniesiony do tajnego ośrodka niedaleko Pyr w Lesie Kabackim pod Warszawą. Przeniesienie do nowego ośrodka zbiegło się w czasie ze zmianą kodowania przez Niemców. Łamanie Enigmy trzeba było zaczynać na nowo. Tu jednak z pomocą przyszła tzw. „bomba kryptologiczna”, którą stworzył sam Rejewski. „Bomba” stanowiła połączenie sześciu maszyn, które dawały możliwość złamania szyfru w ciągu około 2 godzin.
15 grudnia 1938 roku Niemcy ponownie zmienili metody szyfrowania. Skuteczność wynalazku Rejewskiego znacznie zmalała. Wspomagała się wynalazkiem Henryka Zygalskiego, tzw. Płachtami. Jednakże żeby skutecznie łamać niemieckie szyfry należało posłużyć się aż 60 bombami i tyluż płachtami. To zdecydowanie, kilkakrotnie przekraczało budżet Biura Szyfrów. Dodatkowo wprowadzona przez Niemców w następnym miesiącu kolejna modyfikacja kodowania polegająca na zwiększeniu zamienionych par liter z 12 do 20 (co zwiększyło do ponad tysiąca liczbę możliwych konfiguracji przełącznicy) jeszcze zmniejszyła efektywność dekryptażu przy pomocy bomb. Ratunkiem mogła się okazać jedynie współpraca z wywiadami zachodnich sojuszników.
25 lipca 1939 r., niemal w obliczu zbliżającej się wojny, w Pyrach odbyło się spotkanie z oficerami francuskiego i brytyjskiego wywiadu. Rejewski tłumaczył na spotkaniu w jaki sposób należy podejść do łamania szyfru Enigmy. Z relacji, które zostały spisane po spotkaniu wiemy, że żaden z alianckich oficerów nie uwierzył, że Polacy złamali szyfr samodzielnie. Podejrzewano, że raczej pozyskano odpowiednie informacje drogą wywiadowczą. Do połowy grudnia 1939 Brytyjczycy wykonali co najmniej dwa komplety płacht Zygalskiego, z których jeden wysłano do ośrodka dekryptażu Bruno, znajdującego się w Château de Vignolles w miejscowości Gretz Armainvillers koło Paryża. W tym samym czasie w Wielkiej Brytanii, zaledwie w kilka miesięcy od wybuchu wojny, rozpoczęto prace nad dekryptażem szyfrogramów Enigmy.
We wrześniu 1939, po wybuchu wojny, Rejewski wraz ze współpracownikami został ewakuowany do Rumunii. Trójka kryptologów przedostała się do Bukaresztu, gdzie nawiązali kontakt z ambasadą Wielkiej Brytanii. Brytyjczycy odmówili udzielenia pomocy polskim kryptologom, dlatego kolejnym ich krokiem była ambasada Francji, gdzie przedstawili się jako przyjaciele Bolka. Był to kryptonim Gustave’a Bertranda, którego znali od czasu konferencji w Pyrach. Pod koniec września byli już we Francji, a od 20 października wznowili prace nad dekryptażem niemieckich szyfrów w ramach wspólnej francusko-polskiej jednostki wywiadu stacjonującej w Château de Vignolles.
Po wkroczeniu Niemców do Francji ośrodek Bruno został 24 czerwca 1940 ewakuowany do Algierii. Po utworzeniu tzw. Państwa Vichy w nieokupowanej część Francji utworzono ośrodek kryptologiczny Cadix. Tu Rejewski zajmował się m.in. złamaniem polskiej maszyny kodującej Lacida, co zajęło mu zaledwie kilka godzin.
Gdy Niemcy trafili na ślad polskiego ośrodka Rejewski ewakuował się ostatecznie do Hiszpanii. Tu schwytany przez Policję trafił do więzienia. Dzięki Polskiemu Czerwonemu Krzyżowi został uwolniony i przez Portugalię trafił do Anglii. 16 sierpnia 1943 r. Rejewski i Zygalski (Różycki zginął na statku) trafili w stopniu szeregowych do armii polskiej, gdzie podjęli pracę w jednostce radiowej Sztabu Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych w Stanmore-Boxmoor pod Londynem przy łamaniu kodów SD i SS. Z prac nad Enigmą Polacy zostali wykluczeni.
21 listopada 1946, M. Rejewski został zwolniony ze służby w Wojsku Polskim w Wielkiej Brytanii i wrócił do Polski, gdzie czekała na niego żona Irena Maria Rejewska i dwoje dzieci, Andrzej (urodzony w 1936) i Janina (urodzona w 1939). Podjął pracę w bydgoskiej fabryce kabli Kabel Polski w dziale zbytu, gdzie pracował do 1950. Kolejnym miejscem pracy Rejewskiego był Wojewódzki Związek Spółdzielni Pracy, a później Związek Branżowy Spółdzielni Drzewnych i Wytwórczości Różnej. W tym czasie mieszkał w Bydgoszczy, w kamienicy przy ul. Gdańskiej 10. Na rentę, a później emeryturę przeszedł w lutym 1967 roku. Dwa lata później przeprowadził się do Warszawy. Zmarł na zawał serca 13 lutego 1980 roku w swoim domu w Warszawie, w wieku 74 lat.