Masakra katyńska była jedną z najbardziej barbarzyńskich zbrodni międzynarodowych w historii świata. (Raport Maddena)
Wstęp do wydarzeń
Rok 1939 był dla Polski jednym z najtragiczniejszych w historii, nieporównywalny z żadnym innym wydarzeniem. Pierwszego września Niemcy napadły na Polskę. 17-go września, na mocy tajnej klauzuli paktu Ribbentrop – Mołotow, Armia Czerwona rozpoczęła „wyzwoleńczy pochód na tereny Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi”. Bez wypowiedzenia wojny, zaatakowała wschodnie tereny Polski. Zdezorientowani wydaną 17 września przez Marszałka Edwarda Rydza-Smigłego w Kołomyi „dyrektywą ogólną”, w której nakazywał „z bolszewikami nie walczyć…” oddziały polskie, często bez walki, były podstępnie rozbrajane, brane do niewoli i transportowane do obozów jenieckich. W ten sposób wzięto do niewoli około 250.000 polskich żołnierzy (w tym 18.000 oficerów), którzy znaleźli się po wschodniej stronie linii demarkacyjnej określonej w tajnej umowie między władzami Niemiec a władzami ZSRR, faktycznie dokonując IV rozbioru Polski.
W ślad za oddziałami Armii Czerwonej posuwały się oddziały specjalne NKWD, którym 19 września ludowy komisarz spraw wewnętrznych Ławrientij Beria wydał specjalny rozkaz nr 0308 precyzujący ich zadania dotyczące polskich jeńców. Odziały te, według wcześniej przygotowanych list proskrypcyjnych dokonywały natychmiastowych aresztowań (lub egzekucji) lokalnych elit. Aresztowano funkcjonariuszy Policji Państwowej, Korpusu Ochrony Pogranicza, służb więziennych, leśników i innych służb mundurowych, a także osadników wojskowych, ziemian, właścicieli fabryk i urzędników. Miało to na celu rozbicie struktur administracji Rzeczypospolitej Polskiej i zorganizowanie w ich miejsce organów władzy sowieckiej w postaci zarzadów tymczasowych.
W przejściowych obozach jenieckich dokonywano selekcji i przemieszczeń do obozów specjalnego przeznaczenia. Odzielano oficerów od podoficerów i szeregowych, których kierowano do pracy przymusowej w gułagach, przekazywano stronie niemieckiej lub zwalniano. Wysekcjonowano też grupę gotową (lub przypuszczalnie gotową) do współpracy z sowietami i poddano ją intensywnemu „szkoleniu”. Po intensywnych przesłuchaniach i aresztowaniach w obozach, wiekszość oficerów Wojska Polskiego i policjantów więzionych w ZSRR (około 15 tysięcy) skoncentrowano w trzech obozach specjalnych: Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. Wszystkie trzy obozy były ulokowane w pomieszczeniach dawnych klasztorów prawosławnych, które zamieniono na więzienia NKWD. Funkcjonowały one od września 1939 roku do 12 maja 1940 roku.
W Kozielsku (oddalonym około 250 km od Smoleńska) obóz był ulokowany w pomieszczeniach klasztornych dawnej prawosławnej Pustelni Optyńskiej. Skoncentrowano w nim oficerów i podchorążych służby czynnej i rezerwy Wojska Polskiego. Z tego obozu zamordowano i pochowano w zbiorowych mogiłach w lesie katyńskim 4410 ofiar.
W Ostaszkowie (oddalonym około 11 km od Ostaszkowa, niedaleko miejscowosci Kalinin – dawnego Tweru) obóz również ulokowany był w budynkach poklasztornych Pustelni Niłowo-Stołobieńskiej. Przetrzymywani byli w nim funkcjonariusze Policji, Korpusu Obrony Pogranicza, Straży Granicznej i służby więziennej, oraz wywiadu. Lista zamordowanych z tego obozu zawiera 6314 osób.
W Starobielsku (nad rzeką Ajdar) funkcjonował pierwszy specjalny obóz oficerski ulokowany w budynkach poklasztornych Opieki Matki Bożej. Z tego obozu zamordowano 3739 osób.
Zbrodnia katyńska
Zbrodnia katyńska, według wielu prawnych definicji, kwalifikowana jest jako zbrodnia przeciwko ludzkości, zbrodnia przeciwko pokojowi, zbrodnia komunistyczna i zbrodnia ludobójstwa. Ze względu poprawności politycznej w różnych momentach historycznych używano innych określeń. Dlaczego sprawa zbrodni katyńskiej jest tak trudną i tak długo była przemilczana i ciągle nie jest do końca wyjasniona? Może przypomnienie kilku najboleśniejszych faktów przybliży zrozumienie problemu.
Drugiego marca 1940 roku szef NKWD Ławrientij Beria skierował do Józefa Stalina tajną notatkę nr 794/b w której stwierdzał, że polscy jeńcy wojenni (14.736 osób - w tym 97% Polaków) oraz więźniowie w zachodniej Białorusi i na zachodniej Ukrainie (18.632 osoby, z tego 1.207 oficerów i 5.141 policjantów – ogółem 57% Polaków) stanowią zdeklarowanych i nie rokujacych poprawy wrogów władzy sowieckiej. W notatce tej Beria uważał za uzasadnione rozstrzelanie 14.700 jeńców i 11.000 więźniów bez wzywania skazanych, bez postawienia im zarzutów, bez decyzji o zakończeniu śledztwa, ani aktu oskarżenia.
5 marca 1940 roku Biuro Polityczne KC WKP(b) (Wszechzwiązkowa Komunistyczna Partia Bolszewików, Всесоюзная коммунистическая партия большевиков; ВКПБ - przyp. ed.) wydało tajną decyzję nr P13/144 zatwierdzającą sugestie Berii. Pod decyzją podpisali się Stalin, Woroszyłow, Mołotow i Nikojan (najważniejsi decydenci w Politbiurze). Dopiski na notatce zrobił sekretarz Kalinin.
22 marca 1940 roku Beria wydał tajny rozkaz nr 00350 „o rozładowaniu więzień NKWD w Ukraińskiej i Białoruskiej Republice Radzieckiej”. Wysyłki ( „rozładowywanie obozów”) skazanych organizowano na podstawie list dyspozycyjnych przysyłanych z Moskwy. Listy te (z kilkoma wyjatkami) były wyrokami śmierci. Na ich podstawie tworzono konwoje, które pieszo, samochodami, wagonami, lub karetkami więziennymi docierały na miejsca kaźni. Miejsc egzekucji i pochówków było kilka. Do dziś nie wiadomo ile jeszcze zbiorowych mogił jest nieodkrytych.
3 kwietnia 1940 roku z obozu w Kozielsku wyruszył pierwszy transport jeńców skierowanych na egzekucje do Katynia. Oficerów przetrzymywanych w Kozielsku transportowano koleją do stacji Gniezdowo, a potem karetkami więziennymi do miejsca zbrodni - Koziej Góry, w lesie niedaleko Katynia. Tam czekały wcześniej wykopane koparkami doły, nad którymi ustawiano skazańców i mordowano z bliskiej odległości strzałem w tył głowy, po czym spychano ciała do dołów. Młodszym i silniejszym więźniom wcześniej zarzucano płaszcze na głowę i wiązano z tyłu ręce konopnym sznurem lub kolczastym drutem. Nie jest wiadomym ilu ze skazanych wymordowano strzałami w tył głowy w piwnicach więzienia NKWD w Smoleńsku, a ilu bezpośrednio w lesie katyńskim. Ostatni transport, 12 maja 1940 roku, został z niewyjaśnionych powodów cofnięty, dzięki czemu przewożeni w transporcie więźniowie ocaleli i mogli dać swiadectwo o losach polskich jeńców.
W Kozielsku byli więzieni: generałowie; Henryk Minkiewicz, Bronisław Bohaterowicz, Mieczysław Smorawiński, Jerzy Wołkiewicz, kontradmirał Xawery Czernicki, 24 pułkowników, 79 podpułkowników, 258 majorów, około 700 kapitanów i rotmistrzów, około 2900 poruczników i podporuczników, ponad 500 podchorążych i około 100 szeregowych. Większość zamordowanych oficerów stanowili oficerowie rezerwy i w stanie spoczynku. Wśród nich było: 21 profesorów, docentów i wykładowców szkół akademickich, ponad 300 lekarzy, kilkuset prawników i inżynierów, kilkuset nauczycieli szkół średnich i powszechnych, wielu dziennikarzy i publicystów, oraz jedna kobieta–pilot, Janina Lewandowska, córka gen. Józefa Dawbor-Muśnickiego.
Od 5 kwietnia ruszyły konwoje z obozu w Starobielsku. Jeńców w grupach po 100-200 osób i po rewizji osobistej dowożono koleją do Charkowa, a stamtąd samochodami do więzienia NKWD. W więzieniu ponownie ich poddawano rewizji, odbierano im bagaż, ruble, i pasy. Po chwilowym osadzeniu w celi więziennej, wywoływano pojedyńczo jeńców na korytarz i prowadzono do innej celi, w której siedzący za stołem enkawudziści sprawdzali wg listy dane osobowe więźnia. Po słowach „możecie iść”, natychmiast wiązano więźniowi ręce na plecach i sprowadzano do piwnicy, w której wyszkolony egzekutor strzelał z pistoletu w kark jeńca. Kula przechodziła przez otwór potyliczny i wychodziła oczodołem lub ustami nie pozostawiając śladu w czaszce. Zwłoki taśmociągiem wyciągano na zewnatrz, ładowano na ciężarówki i wywożono do leśnego parku pod Charkowem, gdzie zakopywano we wcześniej przygotowanych dołach.
Z więzionych w obozie w Starobielsku śmierć poniosło 3.809 osób, w tym 8 generałów WP - wśród nich Stanisław Haller- kuzyn gen. Józefa Hallera - twórcy Błękitnej Armii, Leonard Skierski, Leon Bilewicz, Aleksander Kowalewski, Kazimierz Orlik-Lukowski, Franciszek Sikorski, Konstanty Plisowski i Piotr Skuratowicz, 55 pułkowników, 126 podpułkowników, 316 majorów, 843 kapitanów, 2.527 pozostałych oficerów i 9 kapelanów wojskowych. Zdecydowaną większość z nich stanowili oficerowie rezerwy, lekarze, nauczyciele, prawnicy, inżynierowie, naukowcy, artyści.
Od 4 kwietnia ruszyły konwoje z obozu w Ostaszkowie do Kalinina (Tweru). W przeciwieństwie do poprzednich obozów oficerowie stanowili tutaj grupę tylko 400 więźniów. Codziennie grupę więźniów pędzono do stacji kolejowej Soroga, ładowano do wagonów więziennych i transportowano do Kalinina (obecnie Tweru). Z Tweru przewożono ich więziennymi karetkami do siedziby miejscowego więzienia NKWD. Od wieczoru, aż do świtu, w piwnicach, odbywały się egzekucje. Po sprawdzeniu dokumentów, w celi wyłożonej materiałami dźwiekochłonnymi, strzałem w potylicę dokonywano egzekucji. O świcie ciała wywożono samochodami do wsi Jamok koło Miednoje, wrzucano do dołów i koparką zasypywano.
Łącznie w zbrodni nazywanej katyńską, śmierć poniosło co najmniej 21.768 więźniów — oficerów i osób cywilnych.
Ofiary zbrodni katyńskiej pogrzebano w masowych grobach: w Katyniu pod Smoleńskiem, Miednoje koło Tweru, Piatichatkach na przedmieściu Charkowa, Bykowni koło Kijowa i, w przypadku ok. 6–7 tys. ofiar, w innych nieznanych miejscach (prawdopodobnie m.in. w Kuropatach na Białorusi). Wiele miejsc jeszcze czeka na odkrycie.
Walka o prawdę
Na początku lipca 1941 roku wojska niemieckie toczyły walki z oddziałami Armii Czerwonej w okolicach Smoleńska. Do remontu stacji kolejowej w Smoleńsku, skierowano grupę robotników przymusowych z okupowanych przez III Rzeszę terenów. Wśród tej grupy było 34 Polaków, a jednym z nich, Henryk Troszczyński. Wkrótce grupę przerzucono na uroczysko Koziej Góry, do budowy baraków dla żołnierzy wracających z frontu wschodniego. Miejscowa ludność wiedziała o mordowaniu więźniów i określiła gdzie mogą być mogiły. Henryk i jego koledzy odnaleźli jedną z mogił. W miejscu odnalezienia zwłok postawili niewielki krzyż. Henryk opowiedział o swoim odkryciu jednemu z zaprzyjaźnionych Niemców, ale informacja nie spotkała się z zainteresowaniem oficerów. Sytuacja się zmieniła, gdy wieść dotarła do oficera propagandy porucznika Gregora Slovenzika, który przekazał informację do Berlina. Wiadomość wykorzystano na użytek propagandy, aby poróżnić formujący się przeciwko Niemcom sojusz USA, Wielkiej Brytanii i ZSRR.
13 kwietnia 1943 roku radio berlińskie podało komunikat o odkryciu masowych grobów polskich oficerów w Katyniu pod Smoleńskiem. Światło dzienne ujrzały masowe groby, które były dowodem ludobójstwa jakiego dopuścili się sowieci na polskich jeńcach wojennych. Wiadomość była podana w czasie, kiedy w ZSRR rozpoczęto formowanie Armii Polskiej i usilnie szukano polskich oficerów wziętych do niewoli we wrześniu 1939 roku.
W odpowiedzi na komunikat berlińskiego radia 13 kwietnia 1943 roku Sowieckie Biuro Informacyjne ogłosiło, że polscy jeńcy byli zatrudnieni na robotach budowlanych na zachód od Smoleńska i "wpadli w ręce niemieckich katów faszystowskich w lecie 1941 r., po wycofaniu się wojsk sowieckich z rejonu Smoleńska".
Tego samego dnia, rząd RP na uchodźstwie polecił swojemu przedstawicielowi w Szwajcarii zwrócić się do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża z prośbą o powołanie komisji do zbadania odkrytych grobów. 17 kwietnia 1943 r. strona polska złożyła w tej sprawie oficjalną notę w Genewie, dowiadując się jednocześnie, iż wcześniej również Niemcy zwrócili się do MCK o wszczęcie dochodzenia. Berlin powołał Międzynarodową Komisję Lekarską, która 28 kwietnia przystąpiła do prac ekshumacyjnych.
Miało to wywołać wrażenie, że postępowanie Niemiec i Rządu Polskiego na Uchodźctwie są ze sobą skoordynowane. Jednak Polska na mocy układu „Sikorski-Majski” była jednym z Aliantów. Reakcją władz ZSRR na ujawnienie zbrodni było zerwanie 25/26 kwietnia stosunków dyplomatycznych z Rządem Londyńskim i oskarzenie Polaków o współpracę z Niemcami.
Alianci, aby nie drażnić tak cennego sprzymierzeńca, jakim był Związek Sowiecki, przychylili się do interpretacji, że mordu dokonali Niemcy. Sprawa polskich jeńców stała się dla nich nieistotna, a nawet kłopotliwa. Prace ekshumacyjne przerwano bez ostatecznego wyjaśnienia. Do zakończenia wojny NKWD nie próżnowało w zbieraniu „dowodów” obwiniających mordem katyńskim Niemców. Od października 1943 roku do poczatku stycznia 1944 specjalna ekipa funkcjonariuszy NKWD przeprowadziła tzw „dochodzenie wstępne”. Rozkopywała groby i fabrykowała dowody winy Niemców, zmuszała do zmiany zeznań osoby biorące udział w pracy Międzynarodowej Komisji Lekarskiej, wymuszała odpowiednie zeznania świadków wsród okolicznej ludności. Na podstawie przygotowanego materiału, powołana 13 stycznia 1944 roku Komisja Nikołaja Burdenki sporzadziła komunikat o winie Niemców w zbrodni katyńskiej. Pracom Komisji Burdenki towarzyszyło wielu dziennikarzy zagranicznych, którzy informowali o swoich spostrzeżeniach swoje agencje prasowe.
Na raporcie Komisji Burdenki prokuratorzy sowieccy chcieli oprzeć oskarżenie Niemców przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym w Norymberdze o ludobójstwo. Po przesłuchaniu kilku świadków, sprawa katyńska została z procesu wyłączona.
Sprawą katyńską w 1952 roku zajęła się Specjalna Komisja Śledcza Kongresu Stanów Zjednoczonych do Zbadania Zbrodni katyńskiej. Komisji przewodniczył Kongresmen Ray J. Madden. Po dziewięciomiesięcznej analizie dostępnych dokumentów i przesłuchaniu świadków, w raporcie Komisji (tzw. Raport Maddena) jednoznacznie uznano, że winę za mord polskich oficerów ponosi Zwiazek Sowiecki. We wstępie do Raportu napisano: „Masakra katyńska była jedną z najbardziej barbarzyńskich zbrodni miedzynarodowych w historii świata”.
Przez ponad 50 lat władze Związku Radzieckiego odrzucały odpowiedzialność za zbrodnię katyńską składając winę na hitlerowców. Przekłamywano nawet datę zbrodni twierdząc, że morderstwa miały miejsce w 1941 roku.
Dopiero 13 kwietnia 1990 r. Związek Sowiecki przyznał oficjalnie, że polscy jeńcy wojenni zostali rozstrzelani wiosna 1940 roku przez NKWD. Zbrodnię nazwano „jedną z cięższych zbrodni stalinizmu”. Michaił Gorbaczow przekazał Wojciechowi Jaruzelskiemu kopie niektórych dokumentów i polecił wszcząć śledztwo w sprawie katyńskiej. Ważny etap ujawniania prawdy miał miejsce 14 października 1992 roku, kiedy na polecenie prezydenta Rosji Borysa Jelcyna, przekazano Polsce kopie ważnych dokumentów, w tym decyzji Politbiura z 5 marca 1940 roku. Raport ekspertów przy Głównej Prokuraturze Wojskowej Federacji Rosji z 2 sierpnia 1993 roku w punkcie 6 stwierdza, że „zamordowanie w kwietniu–maju 1940 roku 14.522 jeńców z kozielskiego, starobielskiego i ostaszkowskiego obozu …oraz 7305 więżniów z aresztów sledczych NKWD Zachodniej Białorusi i Zachodniej Ukrainy (…) było najcięższą zbrodnią przeciwko pokojowi, przeciwko ludzkości”. Po tym raporcie śledztwo stanęło w miejscu i po 14 latach, w 2004 roku zostało umorzone przez prokuraturę wojskową, a wszystkie dokumenty utajniono. Prokuratorzy stwierdzili, że zbrodniarze już nie żyją więc nie ma kogo pociągnąć do odpowiedzialności.
W maju 2010 roku prezydent Dmitrij Miedwiediew rozpoczął proces odtajniania akt katyńskich i przekazywania ich stronie polskiej. Jesienią 2010 roku Duma Państwowa uznała oficjalnie odpowiedzialność Józefa Stalina i ówczesnego kierownictwa za zamordowanie polskich oficerów. W 2011 roku kremlowscy prawnicy rozpoczęli prace nad zmianami w rosyjskim prawie, które mają umożliwić rehabilitację ofiar katyńskiej zbrodni.
W siedemdziesiątą rocznicę zbrodni katyńskiej samolot zdążający na uroczystości żałobne do Katynia wiozący polską delegację z przedstawicielami najwyższych władz państwowych z Prezydentem Lechem Kaczyńskim, ostatnim prezydentem na uchodźctwie Ryszardem Kaczorowskim, przedstawicielami, Wojska Polskiego, duchowieństwa, artystów i polityków różnych partii politycznych, rozbił się pod Smoleńskiem. Mija 11 lat od katastrofy, której przyczyn dotąd nie wyjaśniono. Czyżby historia zatoczyła koło…?
Przed historykami dziejów najnowszych pozostaje sprawa odkrycia prawdy o ok. 7.300 Polakach z tzw. ukraińskiej i białoruskiej listy katyńskiej. Prawdopodobnie zostali oni zamordowani na wiosnę 1940 roku w więzieniach NKWD w Kijowie, Charkowie, Chersonie oraz Mińsku i pogrzebani w Bykowni, Piatichatkach i Kuropatach, ale ostatecznych dowodów potwierdzających te przypuszczenia jeszcze nie odnaleziono.
Źródła
- Art. 6 Statutu Miedzynarodowego Trybunału Karnego
- Zeszyty Katyńskie nr 1, 13
- Jerzy A Wlazło, „Chłopak z Katynia” Agora 2018
- Raport Komisji N. Burdenki.
- Raport Komisji R.J. Maddena.
- Wikipedia