Sytuacja na dzień 1 marca 2022, południe czasu polskiego.
Wczoraj (28 lutego) na granicy ukraińsko–białoruskiej spotkały się delegacje obu państw w sprawie rozmów pokojowych. Oczywiście do żadnego porozumienia nie doszło.
Blitzkrieg się nie powiódł, straty w sprzęcie i ludziach są bardzo duże (liczy się, że Rosja straciła już 5.300 zabitych zołnierzy), ale ciągle toczą się walki o największe miasta Ukrainy: Kijów, Charków, Mariupol, Hersoń. Charków jest okrążony. Dzisiaj toczą się tam walki uliczne. Atakowane są obiekty cywilne w tym szpitale. Wojska rosyjskie dąża do okrążenia Kijowa. Konwój rosyjski rozciąga się na 64 km. Mieszkańcy atakowanych miast witają najeźców koktajlami Mołotowa. Według oficjalnych doniesień Rosja użyła niedozwolonej broni — bomb kasetowych.
Ukraińców moralnie wspiera wspaniała postawa prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Stał się realnym przywódca i bohaterem narodowym.
Ukraina oficjalnie złożyła wniosek o członkostwo w Unii Europejskiej, a Zachód nakłada sankcje gospodarcze.
Na przejściach granicznych z Polską gromadzą się długie kolejki. Po stronie ukraińskiej są ułatwienia w odprawie uchodźców. Na dzień dzisiejszy liczy się, że Polska przyjęła już około 350 tys. uchodźców, a w zalezności od sytuacji może być ich nawet 3-4 miliony. Polacy są bardzo aktywni i bardzo życzliwi uchodźcom. W niedzielę we wszystkich kościołach w Polsce były modlitwy o pokój na Ukrainie oraz zbiórki pieniędzy i wszystkiego, co może być przydatne dla uchodźców. Hotele i sanatoria zapewniaja miejsca pobytu. Osoby prywatne również przyjmują i wspomagają przybyszów z Ukrainy.
W Polsce, jak dotąd, nie ma paniki, ani w sklepach ani przy bankomatach, ale wyczuwa się napiętą sytuację i niewypowiedziane pytania: Jak dalej potoczą się wypadki? Czy Putin może sięgnąć po broń jądrową?