Urodził się dla muzyki, żył sprawami Polonii

Wspomnienie o Januszu Sporku

Read this article:  in English


Zaledwie dwa dni po rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, 13 listopada br. w nowojorskim szpitalu zmarł Janusz Sporek.

Dla Polonii w Wisconsin Janusz Sporek kojarzy się z wizerunkiem „pana z batutą”, albo stojącego na czele protestujących pod Pomnikiem Katyńskim. Co kryje się pod tym obrazem, kim był Janusz Sporek? Kojarzony jest przede wszystkim z Nowym Jorkiem, ale przecież jego głos i głos jego chórów słyszalny był nie tylko na Brooklynie i Greenponcie.

Urodził się 4 kwietnia 1948 w patriotycznej rodzinie, w małej miejscowości Rajcza na Żywiecczyźnie. Szkołę muzyczną ukończył w Rybniku, w klasie skrzypiec. Studia muzyczne odbył na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach pracował w domu kultury i w szkołach jako nauczyciel muzyki. Zawsze blisko współpracował ze środowiskiem, w którym żył. Założył wtedy Górniczy Zespół Pieśni i Tańca „Górnicy”, z którym występował w wielu ośrodkach i na festiwalach w Europie Zachodniej. Był dumny, że z górników małej miejscowości Leszczyno koło Rybnika udało mu się stworzyć artystów. Z Rybnikiem i ze Śląskiem związany był przez ponad 20 lat i zawsze do Rybnika wracał.

Niestety, wojaże zagraniczne przyniosły twórcy zespołu spore kłopoty. Były to lata siedemdziesiąte. Każdy wyjazd był dość szczegółowo sprawdzany przez służbę bezpieczeństwa. Po jednym z wyjątkowo przykrych przesłuchań Janusz Sporek w 1987 roku zdecydował się na wyjazd do Stanów Zjednoczonych. Jak większość emigrantów, na początku pobytu imał się różnych zajęć: pracował na budowie, był kierowcą, malarzem, hydraulikiem. Tak zaczyna wiekszość polskich emigrantów, ale dla wielu jest to początek drogi, zdobycie minimum egzystencjalnego, aby na nim oprzeć właściwą działalność, aby zacząć się realizować. Tak było w jego przypadku.

Pierwszy chór „Hejnał”założył w Stanach już w 1988 roku. Rok później w katedrze Św. Patryka prowadził dyrygując orkiestrą i chórem duży koncert z okazji 50-tej rocznicy wybuchu II wojny światowej. Koncert ten zgromadził trzy tysiące widzów i słuchaczy i otworzył mu drogę do powrotu do kariery muzycznej. 11 listopada 2007 roku z okazji Święta Niepodległości zorganizował w tej samej katedrze koncert, na którym wystapiła Susquehanna Symphony Orchestra z Maryland i trzy chóry. Koncert był darmowy, a słuchało i oglądało go 4.000 osób, nie tylko Polaków.

Polski muzyk zaistniał również w amerykańskim życiu kulturalnym. Organizował i był wykonawcą koncertów w najbardziej prestiżowych salach koncertowych Nowego Jorku, Kalifornii i Florydy. Współpracował z wieloma wybitnymi zespołami i solistami. Promował muzykę Wojciecha Kilara w Ameryce, skomponował muzykę do filmu „Payday”, założył i prowadził szkołę muzyczną — Music Education Center — w której wprowadzał dzieci w zaczarowany świat muzyki. Założył kilka chórów, sprowadzał na koncerty wybitnych polskich muzyków i kompozytorów, wykonywał i promował polska muzykę klasyczna i współczesną, pisał felietony do pism polonijnych, prowadził swój autorski blog. Był człowiekiem bardzo zajętym sprawami zawodowymi, ale na sprawy ważne dla Polski zawsze miał czas.

Czynnie bronił dobrego imienia Ojczyzny. Wielokrotnie oglądaliśmy go na czele protestów przeciwko używaniu kłamliwego określenia „polskie obozy śmierci”. Głośno sprzeciwiał się ustawie S.447 w organizowanych protestach przed One Federal Plaza na Manhattanie i przed Białym Domem w Waszyngtonie.

Wielkim jego sukcesem była walka o zachowanie Pomnika Katyńskiego. Jako przewodniczący Komitetu Ochrony Pomnika Katyńskiego i Obiektów Historycznych wraz z mecenasem Sławomirem Plattą doprowadził do pozostawienia Pomnika zapewniając mu wieczystą lokalizację, w której został postawiony w Jersey City. To był bardzo ważny problem dla całej Polonii. Pomnik symbolizuje część naszej historii. Zrezygnowanie z niego byłoby równoznaczne z wyrzeczeniem się wolności, a przecież „narody które tracą pamięć tracą życie”.

Na wielkie jego sukcesy składała się też codzienna praca na rzecz Polonii, choćby wyrażająca się w namawianiu ludzi do wzięcia udziału w wyborach, pomoc w rejestracji, uświadamianie, jakie są korzystne trendy dla Polonii i Polski.

Za swoją działalność został uhonorowany wieloma prestiżowymi nagrodami m.in. medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis, nagrodą Przeszłość/Przyszłość przyznaną przez Fundację im. Janusza Kurtyki, statuetką „Złotej Sowy”przyznaną przez Klub Inteligencji Polskiej w Austrii, uważaną za polonijnego „Oscara”.

Najważniejszą nagrodą za wszystko, co dla kultury polskiej i dla Polonii zrobił Janusz Sporek niech będzie wdzięczna pamięć rodaków w Polsce i na emigracji. Takie osoby jak On są niepowtarzalne i są niezastapione, ale ich idea może i powinna być kontynuowana. Z żalem żegnamy Maestro, ale jestesmy dumni, że mieliśmy Go wśród nas.

Zdjęcia z prywatnej kolekcji rodziny Sporków.





We wtorek 10 marca 1891 szesnastoletni Michał Grochowski wszedł na pokład parowca SS America w Bremerhaven (Bremen), Niemcy. Michał nigdy nie widział osobiście statku ani nigdy nie spoglądał na ocean. Całe życie spędził w gospodarstwach wiejskich Łobżenicy w Polsce, około 40 mil (64 km) na zachód od dzisiejszej Bydgoszczy.

Czytaj dalej...

Trzeciego lipca dotarła do nas wiadomość, że Pani Ada Dziewanowska wybrała się na koncert do Nieba. Gdzież indziej mogłaby lepiej zaprezentować polskie tańce i pieśni ludowe?!

Czytaj dalej...
Pamięć o Paderewskim
Prof. dr hab. Kazimierz Braun

W „Polonia Christiana” (4 czerwca 2019 r.) Tadeusz Kolanek przeprowadził rozmowę z dr Teodorem Gąsiorowskim, która została zatytułowana Jak zabito mit Błękitnej Armii Hallera. To bardzo dobrze, że wraca się do postaci wielkiego Polaka i wielkiego dowódcy, gen. Józefa Hallera i przypomina się Armię Błękitną. To wielka szkoda, że równocześnie ten sam tekst wpisuje się w zabijanie, niszczenie, przemilczanie postaci innego wielkiego Polaka, Ignacego Paderewskiego. Jego nazwisko nie pada w tym wywiadzie ani razu, co jest bolesnym, trudnym do uwierzenia, a niemożliwym do usprawiedliwienia „opuszczeniem”. Skoncentruję się tutaj na „sprawie Paderewskiego” – i to nie na „micie” Paderewskiego, ale na prawdzie o Paderewskim.

Czytaj dalej...

Aleksander Doba, światowej sławy polski podróżnik, zmarł w wieku 74 lat po wejściu na Kilimandżaro, najwyższy szczyt Afryki. Najbardziej znany ze swoich samotnych wypraw oceanicznych, był pierwszą osobą, która przepłynęła 23-metrowym kajakiem morskim przez Atlantyk, rejs o długości 3352 mil. Był także pierwszą osobą, która przekroczyła ocean używając tylko własnej siły mięśni.

Czytaj dalej...

Niestety, nie będzie nam dane celebrować stuletniego jubileuszu jednej z najwybitnieszych osobistości polskiej nauki. Donosimy ze smutkiem, że w środę, 16 grudnia 2020, w wieku 99 lat, zmarł profesor Wacław Szybalski, wybitny badacz, prawdziwy geniusz genetyki molekularnej, nazywany "królem genetyki", wielokrotnie wymieniany jako kandydat do nagrody Nobla, doktor honoris causa wielu uniwersytetów. W osobie prof. Wacława Szybalskiego żegnamy znakomitego specjalistę z zakresu genetyki oraz medycyny molekularnej, ojca tzw. biologii syntetycznej. Był to światowej klasy naukowiec, mentor, wychowawca, wzór dla wielu polskich badaczy, a zarazem wielki Polak i czynny patriota.

Czytaj dalej...