W ostatnim, majowym Tygodniku Solidarność uwagę moją przykuł felieton red. Waldemara Binieckiego „Książka, o której nikt w Polsce nie słyszał.” Felieton dotyczy bardzo ważnego dla Polski problemu politycznego i gospodarczego jakim jest powstanie „Międzymorza”.
Łączenie się państw w unie, związki, czy zawieranie porozumień w różnych celach, nie jest niczym wyjątkowym ani nowym. Historia od zawsze pokazuje takie przypadki. Chciałabym rozwinąć informacje red. Binieckiego o autorze książki „A European Federalist Joseph Piłsudski and Eastern Europe 1918 – 1922”
Marian Kamil Dziewanowski urodził się 14 czerwca 1913 roku w Żytomierzu. Pochodził z bardzo znanej i patriotycznej rodziny osiadłej na Mazowszu, gdzie bardzo popularnym kwiatem była dziewanna i stąd wywodzi się jego nazwisko. Wielu Dziewanowskich chlubnie zapisało się w polskiej historii. Warto przypomnieć choćby Jana Niepomucena- drugiego dowódcę szarży pod Samosierrą, Dominika –przyjaciela Fryderyka Chopina i działacza gospodarczego, czy pierwszego solidarnosciowego ambasadora Polski w USA Kazimierza Dziewanowskiego.
-
- Dziewanowski jako oficer Wojska Polskiego w Anglii
Życie i praca Mariana Kamila są dokumentem ostatniego stulecia. Jako dziecko był świadkiem Rewolucji Październikowej i tego wszystkiego, co jej siła niszcząca ze sobą niosła. Obserwował przybycie Błękitnej Armii na tereny polskich kresów, spotkał Józefa Piłsudskiego w Żytomierzu, gdy po mszy żałobnej za pomordowanych przez „Czerezwyczajkę” uczniów gimnazjum im. Tadeusza Czackiego salutowały przed nim oddziały polskie i ukraińskie. Po latach, jako profesor historii ze specjalizacją –historia Europy Wschodniej- będzie te wydarzenia badał i analizował, studiując dokumenty w Instytucie Piłsudskiego w Nowym Yorku i w wielu innych archiwach.
Książka o Piłsudskim federaliście powstawała całą dekadę. Dziesięć lat zajęło autorowi gromadzenie materiału i wyjaśnianie anglojęzycznemu, szczególnie amerykańskiemu czytelnikowi, zawiłości powiązań historycznych, jakie zachodziły między Rzeczpospolitą a narodami i państwami Europy środkowej i wschodniej. Bez szkicowego choćby nakreślenia sporu, jaki Rosja toczyła z Polską o to, kto zagospodaruje tereny pomiędzy etnograficzną Polską, a etnograficzną Rosją (obszary Litwy, Białorusi , Ukrainy), nie można zrozumieć dzisiejszych rozdżwięków w tej części świata. Spór ten toczył się prawie 300 lat, do rozbiorów Polski. Po 1918 roku toczyła się walka o wschodnie granice II Rzeczypospolitej, ale też o niezależność państw leżacych pomiędzy Polską a Rosją.
Piłsudski rozumiał, że siłą wyzwalających się państw może być ich solidarne działanie, dlatego próbował tworzyć federację Polski, Litwy, Białorusi i Ukrainy. Gdy to się nie udawało, próbował połaczyć siły z atamanem Symonem Petlurą, naczelnym wodzem Ukraińskiej Republiki Ludowej w celu obrony niepodległości obu państw przed zaborczą Rosją Sowiecką.
Wszystkie działania Piłsudskiego i Petlury były dalekosiężnie, ale sytuacja gospodarcza i świadomość narodowa Ukraińców nie była jeszcze odpowiednia. Dziś, kiedy problem budowy nowej unii w postaci Międzymorza powraca, warto sięgnąć do tamtych analiz politycznych i gospodarczych i wyciągnąć odpowiednie wnioski dla obecnej sytuacji.
Książka M.Kamila Dziewanowskiego powinna być przetłumaczona jak najszybciej na język polski i w obu językach szeroko propagowana. Z analiz historycznych profesora Dziewanowskiego mogą płynąć cenne wskazówki dla współczesnych polskich polityków, strategów i dyplomatów.
O bogatym życiu M.Kamila Dziewanowskiego, o jego związkach z Polonią niemiecką, z działaczami spod znaku Rodła i o jego spotkaniach z wielkimi postaciami tamtych czasów, miałam szczęscie słuchać podczas spotkań z Kamilem i jego żoną Adą , co starałam się utrwalić w książce „W cieniu wielkich wydarzeń”, która jest znana na razie tylko garstce czytelników.