Czy rozpoczęła się już III Wojna Światowa?

Czyli, co tam słychać w geopolityce...

Read this article:  in English


Początek stycznia to dogodny czas na podsumowania roku poprzedniego. Oczywiście, na początku roku 2021, kluczowym tematem w takich podsumowaniach jest wszędzie koronawirus, walka z nim oraz związane z tym perturbacje społeczne i gospodarcze, które pochłaniały uwagę opinii publicznej co najmniej od marca. Spróbujmy jednak wznieść się ponad tę mgłę mniej lub bardziej wiarogodnych doniesień, zaprzeczeń, wyjaśnień i teorii - w tym także spiskowych - i spojrzeć na świat z punktu widzenia sytuacji globalnej.

Chcielibyśmy więc odpowiedzieć sobie na zasadnicze pytanie: jaka jest dzisiaj - tak naprawdę - sytuacja na świecie? Na naszych oczach - jednak w dużej mierze, tak dla Amerykanów jak i Polaków, niezauważenie - zachodzą bowiem wielkie zmiany w systemie międzynarodowym, a równocześnie przebiega rewolucja w sprawach wojskowych. Powstaje więc pytanie, czy przypadkiem nie grozi nam w najbliższym czasie jakaś wojna, i to nie tylko ograniczony konflikt o zasięgu regionalnym, ale może nawet i prawdziwe zmagania o zasięgu światowym jakich nie było od zakończenia II wojny światowej? Dodatkowo, można postawić pytanie czy przypadkiem, wojna ta - a przynajmniej zaawansowane przygotowania do niej - już się nie rozpoczęły?

Zanim zabierzemy się za analizę obecnej sytuacji na świecie, musimy sobie najpierw ustalić pewne oczywistości. Przede wszystkim, niemożliwością jest skuteczne przewidywanie przyszłości, które musiałoby wszak zależeć od prawidłowej i wnikliwej analizy wszystkich światowych trendów politycznych, niezliczonych dynamik lokalnych, regionalnych i uwarunkowiań międzynarodowych. Tego nie da się zrobić. Jest zbyt wiele czynników, które mogą kształtować przebieg stosunków państw na scenie globalnej i nikt nie może mieć nadziei na zwięzłą syntezę ich wszystkich. Dodatkowo, wojny są notorycznie nieprzewidywalne, podobnie zresztą jak i kryzysy gospodarcze, oraz przyszłość wielu innych kompleksowych lub chaotycznych systemów, choćby nawet pogoda na dłuższą metę.

Można jednak pokusić się o ogólny zarys sytuacji w oparciu o analizy geopolityczne, które starają się wziąć pod uwagę przynajmniej te najważniejsze czynniki, które kształtują sytuację polityczną i na tej podstawie oceniać prawdopodobieństwo wystąpienia konfliktów, także zbrojnych. W niniejszym artykule pozwoliłem sobie posłużyć się, między innymi, opiniami wybitnych polskich geopolityków, takich jak dr. Leszek Sykulski, dr. Jacek Bartosiak, prof. Bogdan Góralczyk, i innych, których wiedza i geopolityczne rozeznanie powinny być, moim zdaniem, znane szerszej publiczności. Koncentrujemy się tu na trzech głównych globalnych mocarstwach, których wzajemne stosunki i układy decydować będą o kształcie świata w XXI wieku.

Rok 2020 z ogromną intensywnością pokazał wielkie procesy zachodzące na świecie. Niektórzy geopolitycy są zdania, że lata 20-te XXI wieku będą pod pewnymi względami analogiczne do lat poprzedzających wybuch I wojny światowej, czy to do lat 30-tych XX w., a więc tuż przed drugą wojną światową.

To, że poważne kryzysy gospodarcze lub społeczne mogą prowadzić do konfrontacji militarnej jest raczej oczywiste, a obecny kryzys gospodarczy wywołany pandemią koronawirusa jest największy od Wielkiego Kryzysu lat 1929-32, który to walnie przyczynił się do rozpętania II Wojny Światowej.

Trzy supermocarstwa

W czasie tzw. zimnej wojny, pokój i stabilizacja na świecie polegały na równowadze dwóch najsilniejszych militarnie mocarstw, które przez dłuższy czas trzymały się w nuklearnym szachu. Po upadku ZSRR, od początku lat 90-tych ubiegłego stulecia, równowaga ta przybrała charakter bardziej jednostronny i to Ameryka stała się jedynym praktycznie strażnikiem gwarantującym ład światowy, pełniąc rolę globalnego żandarma. Tak więc, przez ostatnie 30 lat, Stany Zjednoczone były niekwestionowanym hegemonem politycznym i militarnym na świecie. Władza w systemie międzynarodowym polegała na tym, że USA było exporterem i gwarantem bezpieczeństwa, w zamian za ustępstwa w dziedzinie handlu i gospodarki.

W chwili obecnej jesteśmy świadkami przełamywania tej hegemonii przez nowych pretendentów. W szczególności, Chiny i Rosja kwestionują wiodącą rolę Ameryki i prowadzą politykę osłabiania jej wpływów. Proces policentryzacji świata, a więc odchodzenia od zasadniczo jednobiegunowego układu sił, nie tylko toczy się w pełni, ale można powiedzieć, że jest całkiem już zaawansowany. Kiedy Stany Zjednoczone zdecydują się, lub zostaną zmuszone, do wycofania się ze swojej roli światowego supermocarstwa, będzie to miało daleko idące konsekwencje.

Chiny

Chiny to "Państwo Środka" (中国, czyli Zhōng guó, dosł. centrum-kraj) - przez wiele wieków, była to najsilniejsza gospodarka i potęga militarna świata. Według sformułowania profesora Bogdana Góralczyka, wybitnego sinologa z Uniwersystetu Warszawskiego, Chiny to cywilizacja ubrana w szaty państwa. Dodajmy za Profesorem, że jest to najdłużej ciągle trwająca cywilizacja, która ostała się do dzisiaj, a przetrwała takie potęgi jak starożytny Egipt, Babilon, Grecja, Rzym, Bizancjum, itd.

Szanghaj (Foto: Li Yang z Unsplash)

Jest to najpoważniejszy z obecnych pretendentów do miana światowego supermocarstwa - niewątpliwie najpotężniejszy przeciwnik, z którym USA musiało się kiedykolwiek zmierzyć. Amerykanie nigdy nie mieli tak groźnego rywala, który nie tylko produkuje i eksportuje znacznie więcej niż USA, który ma trzy razy więcej ludności - nad którą posiada totalną kontrolę - ale prowadzi też dalekosiężną i dalekowzroczną politykę, wybiegającą w przyszłość na dziesiątki lat, w przeciwieństwie do typowo amerykańskiego horyzontu politycznego, który zwykle sięga tylko do najbliższych wyborów. Chińczycy to wytrawni gracze, którzy mają cele długofalowe.

W przeszłości, Amerykanie byli zawsze silniejsi demograficznie, produkowali więcej, mieli więcej kapitału i lepszą bazę przemysłową niż ich przeciwnicy. Łączne PKB Niemiec hitlerowskich i imperialnej Japonii na początku lat 40-tych ubiegłego stulecia wynosiło mniej niż 40% amerykańskiego, a USA miało wówczas dodatkowo Imperium Brytyjskie i Sowietów po swojej stronie. A teraz mają konkurenta, który jest potężnieszy: nominalnie, Chiny są na drugim miejscu pod względem PKB, ale już od 2015 r. przewyższają USA w tzw. sile nabywczej, a więc - mówiąc prosto - zdolności do robienia zakupów, na przykład strategicznych surowców, za granicą. Także w 2015 r. dokonał się iście kopernikański przewrót w dziedzinie finansów - Chiny zaczęły być netto eksporterem kapitału, a więc inwestorem za granicą, raczej niż odbiorcą zachodnich inwestycji.

Czas pracuje też na ich korzyść. Każdy rok przynosi im nadwyżki handlowe, inwestycyjne i możliwość dalszej rozbudowy własnego przemysłu. Rok 2020 szczególnie przyczynił się do nadrobienia dystansu, który dzielił Chiny od Stanów Zjednoczonych pod względem rozwoju gospodarczego. Dzięki temu, że - jak się uważa - potrafili opanować epidemię COVID-19 lepiej i szybciej niż inne kraje, powszechnie spodziewany jest 2-procentowy przyrost ich gospodarki za rok 2020, wobec co najmniej 5-10-procentowych strat innych gospodarek, w tym amerykańskiej.

Obecny przywódca Chińskiej Republiki Ludowej, pierwszy sekretarz ChPK, Xi Jinping, który zapewnił sobie nieograniczoną i dożywotnią władzę w kraju, ma wizję przyszłości, która koncentruje się na przywróceniu Chinom dominacji w Azji jaką cieszyły się przed wkroczeniem Zachodu w XIX w. Wśród swych celów ogłosił, iż stara się on o przywrócenie kontroli nad „Wielkimi Chinami”, w tym Xinjiangiem, Tybetem, Hong Kongiem i Tajwanem, oraz o odzyskiwanie historycznej strefy wpływów wzdłuż chińskich granic, a także na przyległych morzach. Z tej listy, jedynie Tajwan pozostaje nadal poza zasiegiem władz w Pekinie, ale zjednoczenie z nim właśnie jest głównym zadaniem który postawił sobie Xi Jinping. Warto zauważyć, że już w samym momencie ewentualngo połączenia, byłaby to już bezwarunkowo największa gospodarka świata (według danych z 2019 r., PKB Tajwanu wynosi ok. 600 miliardów dolarów, a więc porównywalnie do Polski lub Szwajcarii).

Chińkie władze uważają Tajwan za swój najważniejszy cel geopolityczny. «Rozwiązanie kwestii Tajwanu» pozostaje kluczowym elementem długoterminowej strategii Chin”, tak określa to szczegółowa analiza amerykańska z listopada 2020 r. , a politolog z USC Daniel Lynch zauważa: „Pekin raczej nie będzie tolerował faktycznej niezależności Tajwanu przez czas nieokreślony.” [1] Jest to niewątpliwie potencjalny punkt zapalny, gdyż Tajwan, to - najbardziej wysunięty [amerykański] lotniskowiec na zachodnim Pacyfiku, a więc miejsce o znaczniu strategicznym dla USA.

Mamy na uwadze wielkie sprawy, a teraz właśnie nadszedł najlepszy czas. [16]

Tak Xi Jinping powitał gregoriański Nowy Rok 2021 w swoim przemówieniu. Wszystkie te wyżej nakreślone chińskie cele mają być osiągnięte ku pozyskaniu poważania i respektu innych wielkich mocarstw, a więc odnowieniu wizerunku Chin jako przynajmniej równego innym supermocarstwom i zarazem odrobieniu w ten sposób zaległości rozwojowych zapoczątkowanych wiekiem "wielkiego upokorzenia" Chin, od czasu "wojen opiumowych" aż do rewolucji Mao. Poniżenie to - i wyjście z niego pod wodzą partii komunistycznej - jest zresztą świadomie i zręcznie rozgrywane w sferze propagandowej, przyczyniając się do wzrostu nastrojów nacjonalistycznych i patriotycznych. Buduje się ponoć w Chinach wizerunek USA jako największego wroga narodu.

Co więcej, połączenie schyłku Ameryki ze wzrostem Chin jest przedstawiane jako mające niemal kosmiczne znaczenie moralne: czyste dobro dla rasy ludzkiej, a nawet dla światowej flory i fauny - ponieważ nieodpowiedzialna zachodnia industrializacja została uznana za główną przyczyną większości problemów środowiskowych na świecie. — Daniel Lynch [13]

Należy w tym miejscu zauważyć, że istnieją fundamentalne rozbieżności między kulturą i cywilizacją chińską a zachodnią. Według profesora Góralczyka, w ramach tzw. cywilizacji konfucjańskiej, w Chinach nie ma pojęcia praw obywatelskich czy wolności jednostki. Obywatel jest podporządkowany interesom państwa, a rządzić mają odpowiednio przygotowane elity, a nie demokracja. W państwie, obywatela obowiązują powinności a nie wolności. To państwo - a nie obywatel - jest punktem wyjścia do wszelkich rozważań. Komunizm i konfucjanizm mocno się tu ze sobą zgadzają.

Co może opóźnić lub utrudnić plany chińskie? Oprócz aktywnych działań USA w tym zakresie, Chiny mają jedną słabość: są znacznie bardziej od Stanów Zjednoczonych uzależnione od importu surowców z zagranicy. I tu napotykamy kwestię Rosji.

Rosja

Rosja to, w niektórych ocenach, zdyszany kolos na glinianych nogach, wielki paradoks uzależniony od ropy. [10] Paradoks ma polegać na tym, że niebywale bogaty w surowce i zasoby kraj, od dziesięcioleci nie może wybić się z marazmu i zacząć szybciej rozwijać. Rosyjska gospodarka miała się ponoć skurczyć w 2020 r. o ponad 6 procent, a szanse na odbicie się w tym roku są nikłe, między innymi, ze względu na światowy spadek cen ropy naftowej.

Moskwa nocą (Foto: Serge Kutuzov z Unsplash)

Podobno jednak, rosyjski rząd wykorzystał ostatnie lata na odbudowę rezerw budżetowych, które w połowie marca 2020 r. osiągnęły rekordowe wartości. W rezultacie Rosja weszła w kryzys, dysponując solidną poduszką finansową, co uchroniło ją i jej władców przed większymi wstrząsami. [10] Na ile im ta poduszka starczy, zobaczymy, ale uzależnienie Rosji od eksportu surowców jest faktem, a Chiny potrzebują surowców.

Nie potrzeba wielkiego stratega, aby wywnioskować, że te dwa kraje znajdą się na kursie zbliżeniowym. Od dawna zresztą pertraktują na temat współpracy w różnych dziedzinach, z całkowitym i nieprzypadkowym pominięciem Stanów Zjednoczonych. Surowce rosyjskie są niewątpliwie łakomym kąskiem dla Chin, a Chiny - źródłem inwestycji i ważnym partnerem gospodarczym dla Rosji. Role się zresztą odwróciły: kiedyś, komunistyczna Rosja była "Starszym Bratem" dla Chin, a teraz to komunistyczne Chiny wcieliły się w tą rolę dla Rosji.

Polityka zagraniczna i obronna Rosji jest prowadzona w przekonaniu, że Rosja nadal jest wiodącą, choć tymczasowo osłabioną, potęgą międzynarodową. Tak jak i Chiny, Rosja chciałaby widzieć swój powrót do statusu supermocarstwa. Stany Zjednoczone stoją więc w obliczu ponownego pojawienia się swojego dawnego wroga i rywala. [1]

W ciągu ostatniego dziesięciolecia Europa Zachodnia i Stany Zjednoczone wykazały się zadziwiającą słabością w obliczu konfrontacyjnej polityki prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina, więc Rosja prawie na pewno będzie kontynuować obecną strategię, zwłaszcza po re-elekcji Putina w marcu 2018 roku na kolejną sześcioletnią kadencję. Wprawdzie sytuacja gospodarcza będzie ograniczać działania Rosji, a jej ogólne znaczenie w światowej gospodarce maleje, ale czy jest rzeczywiście dużą przesadą oczekiwać, iż gospodarczo osłabione mocarstwo może znowu sięgnąć po rozwiązania siłowe dla odrobienia wizerunkowego uszczerbku?

W tej chwili Rosja jest wyraźnie przekonana, że Chiny wygrają światowy wyścig o panowanie, jednak Rosjanie muszą sobie dziś zadawać pytanie jaka będzie później rola ich kraju we współzawodnictwie z Chinami. Rosja zmuszona będzie więc manewrować, mówiąc obrazowo, pomiędzy amerykańskim orłem a chińskim smokiem, próbując utargować dla siebie jak najkorzystniejszą pozycję.

Stany Zjednoczone - jeśli wybiorą drogę otwartej konfrontacji - w celu pokonania i "otoczenia" strategicznego Chin, muszą zbudować międzynarodową koalicję. Patrząc na mapę świata, jasnym jest, że domknięcie tego koła blokady wymagać będzie współpracy Rosji. Wprawdzie Amerykanie nadal panują nad morzami, jest to jedyny sposób aby odciąć dostawy surowcowe do Chin lądem. Koalicja antychińska jest bez szans bez uprzedniego wciągnięcia do niej Rosji.

Tak czy inaczej, Rosja jest teraz w bardzo komfortowej sytuacji, kiedy wszyscy o nią zabiegają, ale na razie wyraźnie opowiedziała się po stronie Chin i wielokrotnie wykazywała gotowość do postawienia na konflikt z Zachodem.

I tutaj odzywa się widmo nowej Jałty i niepokojące dla Polaków konkluzje. W zamian za współpracę w ograniczeniu rozwoju Chin, Ameryka może zaproponować Rosji ustępstwa w Europie. Jak daleko idące, nie wiadomo, ale w końcu trudno się oprzeć lekcjom historii i nie obawiać się podobnego wyniku jak w negocjacjach w 1945 r. w Jałcie - dla Polski, jak wiadomo tragicznych.

Stany Zjednoczone

Stany Zjednoczone nie wydają się być obecnie dostatecznie przygotowane do zmagań o panowanie i wpływy na świecie. Trendy globalne, o których powiedzieliśmy powyżej, nie działają na korzyść USA. Przewaga militarna Ameryki ciągle zmniejsza się. Stany Zjednoczone pozostają pogrążone we własnych problemach, a reszta świata nie stoi przecież w miejscu.

Ściana wschodnia Manhattanu, Nowy Jork (Foto: L z Unsplash)

Pisaliśmy niedawno o utworzeniu największego światowego bloku handlowego, RCEP, obejmującego swym zasięgiem jedną-trzecią ludzkości, pod wyraźnym przewodnictwem i też z najwiekszymi korzyściami dla Chin. To tylko jeden z przykładów jak Ameryka traci strategiczne wpływy na świecie.

Amerykanie mają też coraz większe opory co do użycia siły - zwłaszcza wojsk lądowych - w celu egzekwowania porządku międzynarodowego. Jest to oczywiście w sprzeczności do ich dotychczasowej roli "międzynarodowego policjanta", ale może być nieubłaganą konsekwencją załamania się gospodarki amerykańskiej. Ameryki po prostu na to już nie stać.

Ankieta organizacji Pew z 2016 roku wykazała, że 57 procent Amerykanów uważa, iż Stany Zjednoczone powinny „zajmować się własnymi problemami i pozwolić innym zajmować się swoimi." [1] Ponieważ przywódcy polityczni pokolenia zimnej wojny stopniowo wycofują się z życia publicznego, może być coraz mniej głośnych zwolenników internacjonalizmu i interwencjonizmu USA.

Niestety nie ma też powodu, by sądzić, że rosnąca polaryzacja amerykańskiego elektoratu w najbliższym czasie się odwróci. Na poziomie strukturalnym, pomimo okresowych wezwań do wprowadzenia strony trzeciej, najprawdopodobniej dwie główne partie nadal będą sprawować władzę. Nie wydaje się też, aby polaryzacja wśród wyborców, a więc głęboko zakorzenione podziały natury geograficznej, socjo-ekonomicznej, rasowej i kulturowej - wybrzeża przeciwko sercu kraju, pracowników fizycznych przeciwko pracownikom umysłowym, rasy mniejszościowej kontra rasie białej, Południu przeciw Północy - miała się w najbliższym czasie zmniejszyć. [1]

Rosnąca polaryzacja, rozczarowanie i izolacjonizm w Ameryce, impas polityczny i rozczarowanie elektoratu mogą uniemożliwić Stanom Zjednoczonym działanie jako globalnemu supermocarstwu. Mogłoby to stworzyć pewną próżnię władzy, pozwalając innym mocarstwom (zwłaszcza Chinom i Rosji) spróbować wypełnić tę pustkę. Stany Zjednoczone będą również musiały zająć się innymi problemami stwarzanymi przez Iran, Koreę Północną, oraz terroryzm.

Problem trzech ciał

Problem trzech ciał to nazwa fizycznego opisu ruchu trzech punktowych ciał oddziałujących ze sobą tylko przez grawitację. Matematyczne wyjaśnienie szczegółów tego ruchu jest niezwykle trudne i ponoć przyprawiało Newtona o ból głowy [12], a efektem końcowym - ze względu na chaotyczną niestabilność takich układów - może być wydalenie jednego z ciał poza zasięg układu.

Przez analogię do fizycznego zjawiska, dająca się zaobserwować policentryzacja świata, odchodzenie zarówno od hegemonii jednego supermocarstwa (Stanów Zjednoczonych), jak i równowagi dwóch mocarstw (jak to było w czasie zimnej wojny między USA i ZSRR), wydaje się tworzyć podobną sytuację, w której trudno jest przewidzieć dokładną trajektorię dalszego biegu wydarzeń. Jedno jest pewne - obecny układ jest niestabilny i na dłuższą metę nie do utrzymania, a rysy w jego strukturze są już widoczne gołym okiem.

Czy uda się uniknąć światowego konfliktu zbrojnego, czy przeciwnie, jest on nieuchronny? Czy może jest on już w toku, tyle, że jeszcze nie na geograficznym polu bitwy? Czy uda się Stanom Zjednoczonym utrzymać ich przewagę na świecie? Czy Chiny wkrótce wyrosną na największe supermocarstwo świata? Czy uda się im wcielić Tajwan, wbrew interesom USA? Czy Rosja zadziała jak przysłowiowy języczek u wagi w zmaganiach między supermocarstwami, czy też może odrodzi się jako trzeci pretendent to tego tytułu? Jakie te przetasowania na świecie będą miały znaczenie dla przyszłości Europy, a w szczególności Polski? Będziemy jeszcze o tym wszystkim pisać.




Źródła/Bibliografia:

  1. Geopolitical Trends and the Future of Warfare, Raphael S. Cohen, Eugeniu Han, Ashley L. Rhoades, RAND Corporation, 2020.
  2. Kiedy wybuchnie III wojna światowa, Jacek Bartosiak i Piotr Zychowicz, Historia Realna (YouTube), 10 listopada 2020
  3. Czy Polska może wygrać wojnę z Rosją?, Jacek Bartosiak i Piotr Zychowicz, Historia Realna (YouTube), 4 grudnia 2020
  4. Czy Polska znów będzie mocarstwem?, Leszek Sykulski i Piotr Zychowicz, Historia Realna (YouTube), 11 grudnia 2020
  5. III Wojna Światowa - Symulacja, Good Times Bad Times PL (YouTube), 18 maja 2020
  6. Dr Sykulski: Nadchodzi WIELKA W*JNA na Bliskim Wschodzie! 2020 r. to prolog!, KORWiN TV (YouTube), 22 grudnia 2020
  7. Chinese Doctrine, GlobalSecurity.org, accessed Dec. 20, 2020
  8. China's Evolving Military Doctrine after the Cold War, Bekir Ilhan, SETA - Foundation for Political, Economic, and Social Research Analysis, January 2020
  9. Prof. Bogdan Góralczyk: Wojna może wybuchnąć przez przypadek i nieuwagę, Bednarski Podcast #11 (YouTube), 15 grudnia 2020
  10. Zdyszany kolos na glinianych nogach. Uzależniona od ropy Rosja to jeden wielki paradoks, Leszek Sadkowski, INN:Poland, 28 sierpnia 2020
  11. Czy mamy już drugą zimną wojnę?, Paweł Borys, Grupa Polskiego Funduszu Rozwoju, 2 czerwca 2020
  12. Czym jest problem trzech ciał?, Leszek Czechowski, Zapytaj fizyka, Uniwersytet Warszawski, Wydział Fizyki, 24 maja 2019
  13. Daniel Lynch - The Chinese Debate on America's Decline in the 2000s, USC U.S.-China Institute (YouTube), Nov. 11, 2013
  14. The Coronavirus Pandemic Has Turbocharged Geopolitical Trends. We Need to Adapt Faster, Ian Bremmer, Time, Oct. 22, 2020
  15. When China Rules the World, Martin Jacques, The University of Melbourne, Sep. 19. 2012
  16. Przemówienie Xi Jinpinga, przewodniczącego Chin, z okazji Nowego Roku 2021, Piotr Chodak, portal Chiny, to Lubię, wyświetlone 5 stycznia 2021
  17. Xi Jinping orders China’s military to be ready for war ‘at any second’, Liu Zhen, South China Morning Post, 5 Jan. 2021
  18. How China Will Take Over The World, Tatiana Koffman, Forbes, Dec. 17, 2019

Dlaczego Ameryka potrzebuje Trójmorza?
Andrzej (Andrew) Woźniewicz

Chociaż większość ludzi wciąż o niej nie słyszała, Inicjatywa Trójmorza jest najważniejszą inicjatywą polityczną i gospodarczą, jaka pojawiła się w Europie Środkowej i Wschodniej od czasu rozszerzenia Unii Europejskiej i NATO. Jest to międzynarodowa inicjatywa gospodarczo-polityczna, która obecnie skupia dwanaście krajów Unii Europejskiej położonych między Morzem Bałtyckim, Czarnym i Adriatyckim.

Czytaj dalej...

Chiny i 14 innych krajów, lecz bez Stanów Zjednoczonych, zgodziły się na utworzenie największego bloku handlowego na świecie, obejmującego prawie jedną trzecią całej globalnej działalności gospodarczej i ludności.

Czytaj dalej...