Stany Zjednoczone i Polska podpisały 15 sierpnia “Porozumienie o wzmocnionej współpracy obronnej”, które uzupełnia dotychczasowe „Porozumienie o statusie sił zbrojnych” NATO. Umowa zaprzecza szeroko rozpowszechnionym ostatnio twierdzeniom, że usunięcie części wojsk amerykańskich z Niemiec osłabi NATO i podważy element odstraszania Rosji.
Prawda jest po przeciwnej stronie. Porozumienie skuteczniej przeciwdziała zagrożeniu ze wschodu, nie tylko poprzez wzmocnienie wschodniej flanki NATO, ale także poprzez modernizację zdolności i strategii obronnych USA i NATO, przez zwiększenie mobilności, cyberbezpieczeństwa, bezpieczeństwa kosmicznego i możliwości wojny informacyjnej. Co więcej, umowa jest punktem odniesienia dla modernizacji Wojska Polskiego.
Umowa oferuje sześć istotnych korzyści dla Stanów Zjednoczonych i Polski.
Po pierwsze, oznacza spełnienie obietnic zawartych we wspólnej deklaracji podpisanej w ubiegłym roku przez Prezydenta Trumpa i Prezydenta RP Andrzeja Dudę.
Dwa tygodnie temu w Warszawie Sekretarz Stanu Mike Pompeo złożył swój podpis na dokumencie określającym ramy prawne, infrastrukturę i podział obowiązków w ramach współpracy wojskowej USA z Polską. Jest to trochę podobne do umów o współpracy obronnej, które Stany Zjednoczone utrzymują z Niemcami i innymi krajami europejskimi, z tym że wymogi finansowe są znacznie bardziej rygorystyczne. Poprzednie porozumienie dotyczyło tylko tymczasowej obecności sił USA, na przykład podczas ćwiczeń.
Najważniejszym elementem nowej umowy jest przeniesienie do Polski Wysuniętego Dowództwa (Forward Command) nowo odtworzonego V Korpusu Armii USA. Obejmuje to zdolności wywiadowcze, obserwacyjne i rozpoznawcze oraz infrastrukturę do obsługi dwóch brygad bojowych. Grupa ta będzie dowodzić nie tylko siłami zbrojnymi USA w Polsce, ale całą wschodnią flanką NATO. V Korpus ma siedzibę w Fort Knox w stanie Kentucky, a jego siły rotują się w całej Europie. Przed 2013 rokiem grupa miała siedzibę w Niemczech. Jej dowódcą będzie generał Jan Kolasheski. W przyszłości, sześć kolejnych amerykańskich dowództw wojskowych zostanie przeniesionych do Polski.
Po drugie, nowa umowa zapewnia ramy prawne dla stacjonowania wojsk amerykańskich. Porozumienie to nie zmienia statusu wojsk USA w Polsce, ponieważ będą tam nadal przebywać na zasadzie regularnej i ciągłej rotacyjnej obecności. Ich liczba zostanie zwiększona do 5500, a koszt ich utrzymania będzie ponosiła Polska w wysokości około 500 mln zł (135 mln USD) rocznie. Polska poniesie również dodatkowe koszty infrastruktury. Wojska amerykańskie stacjonujące w Polsce będą przestrzegać zasad obowiązujących wszystkich członków NATO od 1951 roku, które Polska przyjęła, przystępując do sojuszu w 1999 roku.
Po trzecie, porozumienie stwarza warunki do przerzucenia części sił amerykańskich z Niemiec do Polski. Dyskusje na temat kolejnych uzupełnień już się rozpoczęły, ale ich ilość i lokalizacja nie są jeszcze ustalone. Rząd USA ogłosił w zeszłym miesiącu planowane wycofanie 12 000 żołnierzy amerykańskich z Niemiec. Z tych żołnierzy 5600 zostanie przeniesionych do innych krajów NATO, a pozostała część wróci do Stanów Zjednoczonych. Prezydent Trump ogłosił niedawno, że część z 5600 przeniesionych żołnierzy amerykańskich zostanie przeniesionych do Polski. W sumie Polska mogłaby docelowo pomieścić aż 20 000 żołnierzy amerykańskich.
Po czwarte, umowa zawiera plany budowy infrastruktury.
Rząd polski zobowiązał się do budowy infrastruktury służącej zarówno do zakwaterowania, jak i obsługi wojsk amerykańskich oraz do przechowywania sprzętu, a także do budowy infrastruktury niezbędnej do zwiększenia mobilności, tak aby można było przerzucić drogą lotniczą dodatkowe wojska amerykańskie. Będzie to obejmować modernizację i rozbudowę lotnisk w Warszawie, Krakowie i Katowicach, a także ulepszenie dróg i portów.
Po piąte, umowa przewiduje zwiększenie dostępu do polskich obiektów szkoleniowych i ćwiczeń wojskowych, co zaowocuje większą liczbą ćwiczeń organizowanych w Polsce. Po prostu Polska stanie się ośrodkiem amerykańskiej obecności wojskowej w regionie.
Wreszcie umowa ma ważny wymiar symboliczny.
15 sierpnia przypadła także setna rocznica zwycięskiej bitwy warszawskiej, w której nowo niepodległa Polska pokonała Armię Czerwoną, próbującą podbić Polskę w drodze do Niemiec i reszty Europy Zachodniej, by szerzyć komunistyczną rewolucję. Jej klęska u bram Warszawy uratowała niepodległość Polski i powstrzymała czerwony terror przed pochłonięciem kontynentu.
Równie imponujące jest to, że Polsce udało się to zrobić zaledwie po około roku samodzielnej egzystencji i pomimo zniszczeń I wojny światowej, kiedy dopiero organizowała swoją regularną armię przy wsparciu Francuskiej Misji Wojskowej. To rzadkie zwycięstwo militarne zostało osiągnięte dzięki połączeniu resztek jednostek wojskowych z wojsk zaborczych: Rosji, Prus i Austrii, ochotników studenckich i chłopskich oraz Polaków, którzy pospieszyli z pomocą ojczyźnie przodków. Ogromny wkład w wojnę wnieśli również amerykańscy piloci myśliwców. Jest to zdecydowanie jedno z najbardziej wpływowych zwycięstw militarnych, które zmieniło historię świata.
Wycofanie się niektórych wojsk amerykańskich z Niemiec jest od dawna spóźnione. Stwarza możliwości ponownej oceny strategii i zdolności sojuszu NATO, zwłaszcza mobilności i nowych technologii, w świetle współczesnych wymagań oraz koncentruje uwagę i zasoby bliżej głównego zagrożenia dla NATO. Pod każdym względem jest to okazja do celebrowania.