Napięcie między prezydentami Bidenem a Putinem odzwierciedla długoterminowy konflikt między USA a Rosją. Podejdźmy do tego ciągłego zagrożenia z szerszej perspektywy geopolitycznej. Stany Zjednoczone potrzebują narzędzi, żeby nadal utrzymać korzystny dla nich balans sił w Europie, szczególnie teraz, kiedy skupiają coraz więcej uwagi na Chinach.
"Wygrywanie bitew i przegrywanie wojen to kosztowna strata krwi i funduszy. Armie, które wygrywają bitwy bez odpowiedniej konsolidacji zdobyczy taktycznych, mają tendencję do przegrywania wojen, a armia USA ma doświadczenie po obu stronach historycznej księgi w tym zakresie" (US Military Review, wrzesień-październik 2019 r.). Konsolidacja zysków operacyjnych jest istotnym elementem strategii wojskowej. Konsolidacja amerykańskich zysków w Europie po II wojnie światowej to stały element ich działań od 1945 roku. Szczególnie dzisiaj, kiedy uwaga USA zwraca się w kierunku Chin, ważne jest, żeby utrzymać zyski wypracowane w Europie.
Polska była zaangażowana w długotrwałą walkę o niepodległość i niezależność od czasu niemiecko rosyjskiej agresji w 1939 roku. Z polskiej perspektywy Niemcy i Rosja współpracowały ze sobą podczas ataku, wojny i rozbioru Polski. Chociaż Polska przegrała wiele bitew, jednak wygrała wojnę w 1989 roku, kiedy ruch Solidarności złamał potęgę Związku Radzieckiego. Stany Zjednoczone były kluczowym partnerem w tej wojnie i przyczyniły się do wywalczenia niepodległości przez Polskę. W interesie zarówno Polski, jak i USA jest koordynowanie planów utrzymania zysków operacyjnych osiągniętych w 1989 roku oraz przeciwdziałanie rosnącym wpływom Niemiec i Rosji we współczesnej Polsce. Osłabienie pozycji Polski jako strategicznego partnera w Europie obniża amerykańskie zdolności w równoważeniu asertywnej polityki w stosunku do Chin.
Dla Stanów Zjednoczonych wyzwanie, które rzuciły im Chiny wymusza nowe podejście do równowagi sił w Europie. Po Brexicie Francja i Niemcy sygnalizują prowadzenie polityki w ich interesach narodowych bardziej niż w interesie czysto unijnym. Rosja realizuje swoją politykę projekcji stałego i bezpośredniego zagrożenia dla swoich zachodnich sąsiadów i wschodniej flanki NATO.
Warto pamiętać, że Stany Zjednoczone zbudowały obecną siłę Niemiec. Po wygranej II wojnie światowej i bezwarunkowej kapitulacji Niemiec, Stany Zjednoczone sfinansowały odbudowę niemieckiego przemysłu. To amerykańska marynarka wojenna ochrania zyski niemieckiej gospodarki płynące z dywidendy pokojowej poprzez zapewnienie globalnego bezpieczeństwa na oceanach. Amerykański program Lend Lease zbudował ekonomię Związku Radzieckiego w czasie II wojny światowej. To Stany Zjednoczone postanowiły nie kontynuować II wojny światowej aż do wyzwolenia Polski. W rezultacie, Rosja skorzystała z ataku przeciwko Polsce w 1939 roku i rozszerzyła swoje terytorium na zachodzie.
Dziś znowu pojawiają się politycy w Niemczech i Rosji, którzy uważają, że wypracowanie obopólnego porozumienia ponad głowami sąsiadów przyniesie im zyski. Zdają się zapominać, że niemiecko rosyjskie knowania poza plecami innych krajów w 1939 roku doprowadziły do katastrofy. Rosjanie i Niemcy traktują Ukrainę jako kartę przetargową, której przyszłość zależy od ich decyzji i nie traktują Polski za partnera godnego poważnych konsultacji w tej sprawie. Jeśli Amerykanie będą kontynuować politykę uległości wobec UE i Niemiec na Ukrainie, wkrótce mogą mieć do czynienia ze skoordynowanymi działaniami Niemiec i Rosji.
Stany Zjednoczone mogłyby zdecydować, że inwestowanie w Polskę, tak jak to miało miejsce przy udzielaniu pomocy Rosji w latach 40-tych i Niemcom w latach 50-tych, stworzyłoby znaczącą siłę potrzebną do zrównoważenia potencjalnej koalicji niemiecko-rosyjskiej. Utworzenie skonfederowanego bloku państw Polski, Litwy, Ukrainy i Białorusi znacznie zmniejszyłoby rosyjskie zagrożenie dla Europy. Zwiększenie inwestycji na inicjatywę Trójmorza może być jednym z praktycznych sposobów realizacji tej polityki. Proaktywne stanowisko amerykańskie wywierające presję na demilitaryzację Kaliningradu to kolejny krok do osłabienia rosyjskiego zagrożenia militarnego. Dywidenda pokojowa takich proaktywnych działań uwolniłaby zasoby finansowe tak potrzebne USA do konfrontacji z Chinami.
Troska o to, jak Rosjanie czuliby się, gdyby USA zmieniły swą postawę w Europie jest oczywistym błędem strategicznym. Oczywiście Rosjanie nie chcieliby tracić kontroli nad Polską, Ukrainą i Białorusią. Oczywiście, że nie chcą rozbroić Kaliningradu. Musimy zadać sobie jednak pytanie nie o to, czego chcą Rosjanie, ale czego chcemy my? Czy chcemy pokoju i stabilności w Europie, czy chcemy zadowolić Rosjan?
Jak wyglądałaby postawa Rosjan, gdyby Polska, Litwa, Ukraina i Białoruś były zjednoczonym blokiem o skoordynowanych zdolnościach operacyjnych, a Kaliningrad został rozbrojony? Wydaje się, że dywidenda pokojowa po kosztach zimnej wojny, która pozwoliła na wyzwolenie Polski, przynosi obecnie w Europie większe zyski Niemcom niż Amerykanom. Nadszedł czas, aby Amerykanie ponownie przeprowadzili rachunek inwestycji i płynących z nich zysków w Europie, którą zbudowali po II wojnie światowej. W miarę jak konfrontacja z Chinami staje się coraz bardziej nieuchronna, Niemcy i Rosjanie będą wykorzystywały Polskę jako kartę przetargową, jeśli się im na to pozwoli.
Warto rozważyć kilka ruchów do przodu w partii szachów z Rosją, a nie tylko reagować na agresywną taktykę Putina. Gra jest w toku. Życzę w niej powodzenia prezydentowi Bidenowi.