Wrzesień 1939 r. w pamięci weteranów II wojny

Część 2: Ppłk. Antoni Rogoziński

Read this article:  in English


Podpułkownik Antoni Rogoziński w latach 1929-31 odbył zasadniczą służbę wojskową, w trakcie której ukończył podoficerską szkołę łączności w Zegrzu. W kampanii wrześniowej był łącznościowcem w Kompanii Naczelnego Dowództwa.

Antoni przy maszynie do pisania (Zdjęcie z archiwów A. Rogozińskiego)

28 sierpnia kapral podchorąży Antoni Rogoziński jako technik juzista (obsługujący specjalny aparat telegraficzny) został zmobilizowany do Kompanii Łączności Naczelnego Wodza. Kompania zaczęła organizować się w Zegrzu koło Warszawy, ale pierwszego września, w godzinach porannych Zegrze, równocześnie z szesnastoma innymi miastami, było bombardowane, więc kończono organizację w Warszawie, w schronach przy ulicy Rakowieckiej.

Na wypadek, gdyby zaszła potrzeba przeniesienia Naczelnego Dowództwa poza Warszawę jako miejsca postoju przewidziane były Grójec Siedlce i Otwock. Pod wpływem rozwijającej się sytuacji na froncie taka potrzeba zaistniała już szóstego września. W tym dniu wieczorem oddział A. Rogozińskiego wyjechał w kierunku Siedlec, aby przygotować ośrodek łączności dla Naczelnego Dowództwa. Dzięki kobietom – telefonistkom, łącznościowcy mieli informacje o sytuacji strategicznej i mogli spokojnie realizować powierzone im zadania.

Razem z Naczelnym Dowództwem i ośrodkiem łączności A Rogoziński przemieszczał się przez kolejne miejscowości: Siedlce, Sokołów Podlaski, Biała Podlaska, Brześć, Włodzimierz Wołyński, Kołomyja i dalej na wschód. W odwrocie sztab polegał prawie wyłącznie na połączeniach zostawianych przez telefonistki pocztowe. One też informowały o pojawianiu się Niemców i w ten sposób Naczelne Dowództwo mogło wyrobić sobie obraz położenia strategicznego.

Z usług telefonistek korzystał też dowódca 10 Brygady Kawalerii Zmotoryzowanej gen. Stanisław Maczek, z którym na resztę życia zwiąże swoje losy Antoni Rogoziński. Na każdej krzyżówce dowódca łączności włączał się do linii telefonicznej w kierunku granicy polsko- rosyjskiej. Telefonistki informowały, do których miejscowości wkroczyły już wojska sowieckie, gdzie się zatrzymały na noc i w jakim kierunku się posuwają. Były to dla polskich wycofujących się jednostek bardzo cenne informacje. Żołnierze docierali do kolejnych miejsc nie atakowani przez żadnego z najeźdźców.

Rogoziński odbierał meldunki, niektóre miejscowości tylko obserwował, w niektórych zatrzymywano się na krótki postój. Już od 14 września zaobserwował nasilające się, wspierane przez niemieckich spadochroniarzy, akcje dywersyjne band ukraińskich. Widział ślady napaści na polskie dwory i domy polskiej inteligencji (nauczycieli i urzędników). Bandy ukraińskich dywersantów rozbrajały małe grupy i pojedynczych żołnierzy polskich. Wtedy nikt jeszcze nie zdawał sobie sprawy, że to mógł być początek czystek etnicznych, późniejszych mordów dokonanych na Polakach, przez ich ukraińskich sąsiadów.

Hiobowa wieść dotarła do oddziału w niedzielę 17 września w Kutach. Granica polsko –sowiecka na całej linii została zaatakowana przez Armię Czerwoną. Po naradzie w Naczelnym Dowództwie i wykonaniu odpowiednich czynności przez służby dyplomatyczne, w nocy z 17/18 września prezydent Rzeczypospolitej Polskiej i Rząd z korpusem dyplomatycznym przekroczyli most graniczny na Czeremoszu pod Kutami.

Razem z Rządem granicę przekroczyło 22 tysiące żołnierzy, wśród których był łącznościowiec Antoni Rogoziński. Dalej los wyznaczy mu szlak bojowy do Francji i Anglii, z której z gen. Maczkiem w D-Day w lipcu 1944 wrócili do Europy wyzwalać Francję, Belgie, Holandię. Po zakończeniu wojny dwa lata poświęcił na organizowanie życia w Brytyjskiej strefie okupacyjnej w Niemczech.

Po przybyciu do Milwaukee usilnie pracował nad integracją Polaków – rozbitków, szukających swojej wyspy ocalenia. Był nauczycielem języka angielskiego, twórcą Związku Kombatantów Polskich, redaktorem i wydawcą pisma łączącego rozsianych po świecie żołnierzy 1Polskiej Dywizji Pancernej – „Pancerniak”. Do swego polskiego miejsca - Piotrkowa Trybunalskiego - wrócił w 2016 roku jako patron Zespołu Szkół Zawodowych LOGOS.