Jedną z najgorszych wiadomości jaką rodzic może otrzymać jest ta, że jego dziecko jest poważnie chore. W Polsce jednak to może nie być ostatnia zła wiadomość. Bardzo często rodzice chorych dzieci są informowani o tym, że lek lub leczenie, które mogłoby ocalić życie ich dziecka, nie jest refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Wtedy zaczyna sie prawdziwa walka o cud, ponieważ koszt zagranicznego leczenia lub leku ratującego życie jest tak wysoki, że przekracza możliwości nie tylko rodziny, ale i całej lokalnej społeczności. Niestety również czasu na jej zebranie jest zazwyczaj bardzo mało.
Tak jest w przypadku Wiktora. Jego walka rozpoczęła się jesienią zeszłego roku. Wiktor zaczął wymiotować, był apatyczny, senny, bolała go głowa, a po pewnym czasie doszły problemy z oczami. Rodzice szukali pomocy u specjalistów, ale ograniczenia spowodowane COVID19 spowolniły diagnozę. Dopiero okulista skierował Wiktora na badania, które wykazaly raka mózgu. Szczęściem Wiktora jest to, ze mieszka w Szczecinie, gdzie neurochirurgia stoi na światowym poziomie. Wiktor znalazl sie pod opieka profesora Leszka Sagana, jednego z najlepszych specjalistów w dziedzinie neurochirurgii w kraju. Niestety nawet to nie pomogło, ponieważ guz nie był operacyjny. Lekarze zdołali jednak odbarczyć Wiktora i pobrać wycinek do badania histopatologicznego.
Diagnoza brzmiała jak najsurowszy wyrok - szyszyniak zarodkowy (pineoblastoma). Rzadki, bo stanowiący tylko 1% wszystkich guzów mózgu u dzieci i szybko rozwijający się nowotwór złośliwy. Wiktor jest obecnie przed 6 cyklem chemoterapii, gdzie otoczony troskliwą opieką rodziny i personelu dzielnie znosi ból, wyczerpanie, wymioty i strach przed tym, co może się wydarzyć. Jednak martwi się głównie tym, czy tym razem szpital otrzyma kolejne fotele od Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, tak aby wystarczyło dla wszystkich rodziców i żeby mama zawsze miała wygodne miejsce do spania.
Przed chorobą Wiktor był bardzo aktywny. Swoją przygodę ze sportem rozpoczął w wieku 4 lat, kiedy to dołączył do klubu Szczecińskich Berserker's i zaczął trenować jiu-jitsu. To tam pokochał sport i nauczył się, że nie zawsze się wygrywa, ale trzeba systematycznie, wytrwale i konsekwentnie dążyć do postawionego sobie celu. Tam także nauczył się dyscypliny, szacunku do przeciwnika, pracy w zespole i odpowiedzialności za zespół. Szkołę podstawową zaczął w klasie o profilu pływackim. Od zawsze kochał wodę, dlatego szybko zainteresował się windsurfingiem i żeglarstwem. Każdego roku po zakończeniu sezonu żeglarskiego, od razu planował wyjazd na narty, uwielbia szusować w Tatrach Wysokich. Najważniejszymi osobami w życiu Wiktora są rodzice i jego młodszy brat Sambor. Doświadczenie choroby sprawiło, że Wiktor bardzo wydoroślał i inaczej patrzy na świat niż jego rówieśnicy. Widać to po słowach skierowanych ostatnio do mamy: „Mamo boję się, że umrę chociaż przecież mógłbym żyć, gdybyśmy zebrali takie pieniądze. Nie wiem czy jeszcze kiedyś będzie normalnie, czy będzie dla mnie następne Boże Narodzenie i czy mój brat jak dorośnie będzie mnie pamiętał. Bardzo go kocham i chciałbym pokazać mu piękny świat, który jest wokół. Chciałbym nauczyć go jeździć na rowerze, na nartach, żeglować i pływać na windsurfingu, grać na pianinie albo na gitarze… co będzie wolał…”
Leczenie w Polsce nie przynosi oczekiwanych efektów, ale dzięki Fundacji Zobacz Mnie (https://zobaczmnie.org/) rodzinie udało się skontaktować ze Szpitalem Dziecięcym w St. Louis w Stanach Zjednoczonych. Proponowane przez lekarzy amerykańskich autologiczne leczenie immunologiczne daje Wiktorowi aż 85% szans na wyzdrowienie. Jednak to dopiero początek walki, bo leczenie kosztuje ponad 9 mln zł i aby przyniosło oczekiwane rezultaty, musi rozpocząć się pod koniec maja tego roku. Oznacza to, że rodzina Wiktora musi zebrać całą wymaganą kwotę i przesłać na konto szpitala do 17 maja. Choć fundacja ułatwiła kontakt ze specjalistami w USA, to koszty leczenia pozostają w gestii rodziny.
Pandemia koronawirusa na całym świecie i bardzo krótki czas do rozpoczęcia leczenia znacznie ograniczyły możliwości pozyskania pieniędzy. Głównym narzędziem do zebrania tych ogromnych środków stała się internetowa fundacja siepomaga.pl. Jest to jedna z najprężniej działających organizacji charytatywnych w Polsce, gdzie wiele osób upatruje swojej ostatniej nadziei na zdrowie, a często i życie. Zbiórki organizowane przez fundacje są weryfikowane trzyetapowo, a społeczność „pomagaczy” przekracza 6 mln osób. Niestety równie wiele jest potrzebujących, którzy często potrzebują dużych sum pieniędzy. Siepomaga.pl dziala bardzo sprawnie i cieszy sie dużym zaufaniem publicznym. Niestety, taką sprawnością nie może pochwalić się wiele polskich fundacji, których biurokratyczne podejście uniemożliwia skuteczne i szybkie uzyskanie pomocy w pilnych sytuacjach, takich jak Wiktora.
Dlatego rodzina jest często zmuszona szukać pomocy za granicą. Dzięki mediom społecznościowym, przypadkiem Wiktora zainteresowała się Polonia w Australii i Stanach Zjednoczonych. Stowarzyszenie Polaków w Teksasie, założone w 1958 roku, skontaktowało rodziców Wiktora z Konsulem Generalnymi RP w Houston. Konsul Generalny RP w Houston, p. Robert Rusiecki błyskawicznie skontaktował rodzinę z Konsulatem Generalnym RP w Chicago i Konsulem Honorowym RP w St. Louis, gdzie Wiktor ma trafić. Zaoferowano również pomoc w negocjowaniu kosztów leczenia ze szpitalem w St. Louis. Polonia w Chicago przekazała kontakt do fundacji https://darserca.org/en oferującej pomoc rodzinom przyjeżdżającym na leczenie do USA. Fundacja Dar Serca wspiera rodziny w złożeniu wniosku o leczenie, ubieganiu się o potrzebne wizy i zorganizowaniu pobytu w USA w czasie leczenia. Choć pomoc ta jest ogromnie ważna i potrzebna, największym wyzwaniem jest zazwyczaj zbiórka potrzebnych środków pieniężnych. Dlatego w przypadku Wiktora zarówno Polonia w Australii jak i w Stanach kontaktuje się z wieloma instytucjami, firmami i osobami prywatnymi, które mogłyby pomóc zebrać potrzebne pieniądze, bez których każda inna pomoc jest niewystarczająca.
W dniu dzisiejszym do końca zbiórki dla Wiktora pozostało 7 dni. Wszystkie osoby zaangażowane w pomoc mają wielką nadzieję, że uda się zebrać potrzebne środki.
Wiktor potrzebuje miliona ludzi o dobrych sercach, którzy wpłacą 2 USD , albo 7000 osób, które podarują mu 275 USD. Jest kilka sposobów aby wspomóc Wiktora w walce o jego życie. Środki można wpłacać poprzez stronę intrnetową https://www.siepomaga.pl/en/wiktor-lewicki lub bezpośrednio na konto fundacji Siepomaga:
Receiver
Fundacja Siepomaga
Pl. Władysława Andersa 3
61-894 Poznań
Bank Account Number
81 2490 1028 3587 1000 0012 7332
IBAN: PL81249010283587100000127332
BIC/SWIFT Code: ALBPPLPW
Transfer Title
Darowizna Wiktor Lewicki
Serdecznie dziękujemy Państwu za pomoc!
Prosimy o rozesłanie wiadomości o walce Wiktora do Państwa przyjaciół, rodzin, znajomych, wspólnot religijnych i mediów społecznościowych. Zebranie potrzebnej kwoty jest możliwe, ale tylko wtedy kiedy każdy z Państwa dołączy do tej akcji. Wiktorowi pozostało 7 dni do zebrania środków koniecznych do przeprowadzenia leczenia i odzyskania zdrowia i życia jakim cieszył się do jesieni ubiegłego roku.
Joanna Kotlińska, Sydney, Australia
Beata Mielnik-Lewicka, Szczecin, Poland
Krzysztof (Christopher) J. Gajda, MBA, CPA, Texas, USA