Ubiegły tydzień upłynął w Polsce pod znakiem obrad sejmowych, obrad Trybunału Konstytucyjnego, strajków rolników i protestów feministek.
Po przegłosowaniu projektu ustawy znanej pod nazwą „Piątka dla zwierząt” autorstwa Jarosława Kaczyńskiego, protesty rolników rozlały się na cały kraj. Najpierw były to przekonywania, że ustawa jest bezsensowna, że uderza w podstawy polskiego rolnictwa, które pozostaje najważniejszym filarem polskiej gospodarki, ponieważ jest jeszcze w stanie konkurować na rynkach zagranicznych. Od polskiej wsi wielokrotnie, jeśli nie zawsze, zależały losy narodu. „Żywią i bronią” wypisane było na sztandarach w czasie insurekcji kościuszkowskiej i nic nie straciło na aktualności. Mimo tego, Senat po kilkunastu mało znaczących poprawkach, przyjął ustawę. Jedyna nadzieja jest teraz w tym, że Prezydent ustawę zawetuje. Już drugi tydzień w proteście przeciw ustawie o ochronie zwierząt, na drogi wyjeżdżają rolnicy z ciężkim sprzętem, blokują drogi, składają petycje do biur poselskich i senatorskich i zapowiadają, że jeśli posłowie i senatorowie dalej będą głosować za niszczeniem polskiej wsi, ich biura zostaną zasypane obornikiem i oblane gnojówką. Rolnicy, a z nimi cała Polska, czekają, aż Sejm podejmie debatę nad „poprawkami” do „Piątki przeciwko człowiekowi”.
Tymczasem Trybunał Konstytucyjny, właśnie teraz rozpatrzył zgodność wypracowanego 26 lat temu kompromisu w ustawie antyaborcyjnej, z Konstytucją Rzeczypospolitej. Kompromis ten ustanawiał, że możliwość dokonania aborcji jest tylko w trzech przypadkach: gdy życiu matki zagraża niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia, gdy ciąża jest wynikiem przestępstwa i gdy jest podejrzenie, że płód jest zagrożony nieuleczalną chorobą. Trybunał Konstytucyjny uznał, że trzecia przesłanka jest niezgodna z Konstytucją. Natychmiast rozlała się fala wściekłych protestów feministek wspieranych przez ruchy LGBTQ i lewactwo. Większość przekazów telewizyjnych pokazuje, jak zakłócane są nabożeństwa, bezczeszczone obiekty sakralne, jak wylewa się ogrom wulgaryzmów. Można się oburzać takimi protestami, ale trzeba też spojrzeć na los rodziców, a szczególnie matek (to one przeważnie zajmują się takimi niepełnosprawnymi dziećmi) wychowujących takie dzieci. Ostateczna decyzja w sprawie aborcji winna należeć do kobiety, tymczasem odebrano im prawo do decydowania o sobie w tym aspekcie.
Od soboty (25 października) cała Polska oznaczona jest kolorem czerwonym. Znaczy to, że rząd mógł wprowadzić dalej idące zakazy dla społeczeństwa, aby skuteczniej zwalczać pandemię Covid 19. Strach przed ponownym zamknięciem gospodarki obleciał wszystkich pracujących, szczególnie małe biznesy. Jak zarobić pieniądze, z czego utrzymać rodzinę…? Są to teraz podstawowe pytania spędzające sen z oczu wielu rodzinom. Wiele zdesperowanych osób wyszło na ulice protestować przeciwko rządowi obwiniając go o wszystko co źle, o wszystkie niepowodzenia. Patrzę na wszystkie protesty, słucham różnych stacji radiowych i telewizyjnych, próbuję wyłuskać ziarna prawdy i nie mogę zrozumieć, kto trzyma w rękach kaduceusz, kto mąci tę polską kadź i dlaczego?