Wiadomość, którą chciałabym Państwu przekazać, to „bomba sezonu”, a właściwie całego ostatniego dziesięciolecia, zwłaszcza po ponownym wyborze 18 lipca 2024 Ursuli von der Leyen na stanowisko przewodniczącej Komisji Europejskiej. Nietykalna dotąd, bezkarnie i bezczelnie łamiąca wszelkie normy przyzwoitości i zasady prawne Ursula von der Leyen, stanęła nareszcie pod obstrzałem organów prawnych. To wydarzenie określane jest w niemieckich mediach jako „Pfizergate“.
Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej, w 2014 r. (Źródło: Wikipedia)
W środę, 14 maja 2025 r. sąd Unii Europejskiej, organ Trybunału Sprawiedliwości (General Court of Justice of the EU) w Luksemburgu wydał — od ponad trzech lat oczekiwane orzeczenie w sprawie pozwu złożonego przez amerykańskiego dziennikarza o ujawnienie wiadomości tekstowych, dotyczących umów na szczepionki, wartych miliony (wyrok z dnia 14 maja 2025 r., sprawa T 36/23). Wyrok ten ma na celu przekazanie opinii publicznej, że UE „rządzi się zasadami praworządności, a jej przywódcy podlegają stałej kontroli wolnych mediów i niezależnego sądu.”
Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen musi ujawnić swoje wiadomości tekstowe prowadzone z szefem Pfizera Albertem Bourlą, gdyż „rodzą one pytania o przejrzystość w UE.” Sąd orzekł także, że Komisja Europejska nie miała prawa odmówić dostępu do wiadomości SMS, które jej przewodnicząca Ursula von der Leyen wymieniła z prezesem koncernu Pfizer na temat zakupu szczepionek przeciw COVID-19”.
Uzasadnienie brzmi: „ zasada jest taka, że społeczność ma prawo dostępu do dokumentów będących w posiadaniu organu unijnego” i „ażeby osiągać pełną przejrzystość w działalności organów uniijnych” — zgodnie z unijnymi rozporządzeniami — „każdy obywatel UE ma prawo dostępu do dokumentów instytucji UE”.
Powyższe postepowanie sądowe dotyczyło wiadomości mailowych od Ursuli von der Leyen — do dyrektora generalnego Pfizera z wiosny 2021 r. w sprawie zamówienia 1,8 mld dawek szczepionki na koronawirusa od BioNTech/Pfizer. UE miała zapłacić za te dawki około 35 miliardów euro.
Nareszcie przewodnicząca wysokiego organu Unii Europejskiej zapłaci za swoje nietransparentne postępowanie i decyzje sprzeczne z zasadami postepowania Unii, czynione w imieniu państw członkowskich za zamkniętymi drzwiami w tajnych negocjacjach, z wyłączeniem opinii publicznej, z naruszeniem unijnych traktatów i poza swoim mandatem!
Ten skandaliczny przekręt urzędnika, stojącego na tak wysokim stanowisku, jak przewodniczenie Komisji Europejskiej — był skrzętnie ukrywany, zwlaszcza przed wyborami na to stanowisko, dopiero teraz coś się ruszyło.
Zanim jednak do orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości 14 maja doszło – sprawa była konsekwentnie wyciszana, Komisja Europejska pod kuratelą – Ursuli – robiła wszystko, żeby ten proceder zamieść pod dywan.
W listopadzie 2023 roku zdarzył się przypadek, który pozwala podejrzewać, że wszelkie próby wypowiedzi na temat tego oszustwa (użyjmy tego słowa) Ursuli von der Leyen – były torpedowane, nawet łącznie z usunięciem z przestrzeni publicznej osoby, która próbowała je nagłośnić.
Chodzi tu o francuską europosłankę Zielonych — Michèle Rivasi. Prowadziła ona kampanię na rzecz publikacji wymiany wiadomości tekstowych między przewodniczącą Komisji a dyrektorem generalnym firmy Pfizer. Na dzień przed planowanym jej wystąpieniem na forum UE, gdzie miała o tym mówić – nagle zmarła na „atak serca” w wieku 70 lat. Na pytanie: „kiedy Ravasi miała wygłosić expose w Unii Europejskiej o wynikach swoich badań nt. umowy miedzy KE a Pfizerem”, znajduje się w niemieckim Googlu taki komentarz: „Einige Informationen wurden möglicherweise aufgrund der Bestimmungen des europäischen Datenschutzrechts entfernt” — Niektóre informacje mogły zostać usunięte ze względu na przepisy europejskiego prawa o ochronie danych” Symptomatyczne? Bardzo – i wiele wyjaśniające.
Pierwsze przecieki na temat zawarcia kontraktu na szczepionki przeciw Covid 19, związane były z kontem Heiko von der Leyen, mężem Ursuli, dyrektorem firmy Orgenesis (w środkach masowego przekazu pojawił się wówczas taki wpis: „Firma męża miała wyłączność na dystrybucję całości dawek tej trucizny do wszystkich państw EU”).
Właścicielem Orgenesis jest nie kto inny, lecz Pfizer. Przecieki te – wyciekły nie do USA, chociaż „The New York Times” już w kwietniu 2022 był na ich tropie – tylko do dziennikarzy brytyjskiego „Financial Times” i agencji informacyjnej Retuers. Przez następne lata Komisja i jej szefowa, która zawsze symulowała swoje zaangażowanie na rzecz przejrzystości za pomocą ogłuszająco niesmacznych kaskad słownych, odmawiali opublikowania zawartych kontraktów. Nawet Parlament i komisja śledcza nie widziały nic, poza kopiami, które stały się nierozpoznawalne poprzez ich zamazywanie.
Na żądania dziennikarzy i (niektórych) posłów do PE, a także Europejskiego Rzecznika Praw Obywatelskich i Europejskiego Trybunalu Obrachunkowego, żeby wiadomości mailowe – i będące podstawą zamówień – zostały udostepnione, Ursula przez wszystkie ostatnie lata kategorycznie tego odmawiała.
Europejski Rzecznik Praw Obywatelskich (Emily O´Reiliy) wypowiedziała się w związku z powyższym tak „dalsze utrzymywanie tej instytucjonalnej nieprzejrzystości zaczyna stanowić akt złośliwej politycznej "obstrukcji", i „jest wysoce "zaskakujące", że von der Leyen nadal odmawia nawet odpowiedzi na niezliczone skargi i pozwy, w tym od „New York Times”.
Obok „Timesa” — już wcześniej, we wrześniu 2020 r.organizacja pozarządowa Corporate Europe Observatory zaalarmowała o eksplozji kontaktów między przemysłem farmaceutycznym a urzędnikami Komisji Europejskiej. Medium, które upubliczniło tę aferę w kwietniu 2021, był oczywiście wymieniony wyżej „New York Times”, który 25 stycznia 2023 złożył oficjalny pozew przeciwko Komisji Europejskiej do Trybunału Europejskiego UE. W publicznym rejestrze jest on widoczny dopiero 13 lutego 2023.
Kiedy dziennikarz Alexander Fanta z portalu uinformacyjnego netzpolitik.org poprosił o dostęp do wymienionego pozwu, Komisja Europejska wykręciła się, że go nie „zidentyfikowała” i że nie można go już odnaleźć i próbowała ustanowić rodzaj ogólnego wyłączenia wszystkich rodzajów SMS-ów i wiadomości błyskawicznych z możliwości ich rejestrowania, nazywając je: „krótkotrwałymi i nieistotnymi”.
Ale wieloletni upór dziennikarzy tego amerykańskiego dziennika — odniósł zwycięstwo. Gazeta New York Times i jej dziennikarka Matina Stevi, prowadząca od roku 2022 tą sprawę, przedstawili odpowiednie dowody na istnienie wiadomości między von der Leyen a prezesem Pfizera Albertem Bourlą. Według The New York Times, osobisty kontakt między von der Leyen i szefem Pfizera Bourlą był kluczowy dla transakcji. Odpowiedzialna za to dziennikarka New York Timesa wraz ze swoją gazetą zwróciła się o dostęp do wszystkich wiadomości tekstowych, które von der Leyen i Bourla wymienili między 1 stycznia 2021 r. a 11 maja 2022 r.
W związku z tym Komisja Europejska zmuszona została do podjęcia decyzji w sprawie wniosku gazety, tyle, że Ursula nadal uważa, że „nie ma istotnych informacji, które mogłyby zostać ujawnione” i „nie jest w posiadaniu takich dokumentów”.
Komisja – oczywiście – początkowo cały czas odrzucała wniosek gazety, uzasadniając, że nie jest w posiadaniu takich dokumentów. Swoją odmowę uzasadniała faktem, że wiadomości tekstowe „są krótkotrwałe” i w tym konkretnym przypadku nie są istotne pod względem treści. Ale Sąd Unii Europejskiej w Luksemburgu, na posiedzeniu 14 maja, odrzucił taką wymówkę: Domaga się wyjaśnienia, z jakiego powodu te wiadomości tekstowe nie znajdują się w posiadaniu szefowej Komisji Europejskiej. Jeśli zostały one usunięte, również powinno zostać to odpowiednio wyjaśnione. Sąd Unii uznał, że gazeta i dziennikarka New York Timesa mieli prawo do decyzji w sprawie wniosku o ujawnienie.
„Decyzja ta stanowi zwycięstwo dla przejrzystości i odpowiedzialności w Unii Europejskiej”, czego tam tak brakuje i „wysyła jasny sygnał, że efemeryczne komunikaty nie są poza kontrolą publiczną” — powiedziała rzeczniczka amerykańskiej gazety. Jako reakcja na to, Komisja Europejska — Ursula von der Leyen — zapowiedziała, że „dokładnie przeanalizuje wyrok i wyda nową decyzję zawierającą bardziej szczegółowe wyjaśnienie”.
Aktualnie pojawia się coraz więcej głosów, domagających się wyjaśnienia tego – nie jedynego, ale najbrudniejszego – matactwa przewodniczacej Komisji Europejskiej. Dziennikarz śledczy z Austrii, Alexander Fanta, też chciałby np. wiedzieć, jaka była dokładnie treść tych SMS-ów. co zostało w nich przekazane, ponieważ tak dokonywana transakcja szczepionkowa von der Leyen rodzi wiele pytań, na przykład: „dlaczego zapłacono znacznie wyższą cenę za nową dawkę, niż za poprzedni zakup szczepionek?”
Na temat orzeczenia Sądu w sprawie łamania prawa przez Ursulę von der Leyen wypowiedziała się też ostatnio pozarządowa organizacja Trnasparency International: „W tym orzeczeniu chodzi o coś więcej niż tylko przejrzystość: chodzi o przywrócenie instytucjonalnej odpowiedzialności, której tak bardzo brakuje Komisji Europejskiej”.
O tym, jak zepsute i skorumpowane jest to unijne środowisko, świadczy nowy skandal, w którego centrum jest znowu przewodnicząca Komisji Europejskiej.
Ursula von der Leyen przyznała, że wykorzystała fundusze UE, które miały być przeznaczone na „walkę ze zmianą klimatu” do finansowania lewicowych organizacji pozarządowych! Celem tych działań była obrona Zielonego Ładu i uciszenie europejskich sił prawicowych w ramach tajnej operacji wpływu.
Na zakończenie trzeba koniecznie dodać, ze ten słynny przekręt pani Ursuli „Wodęlejen” jak nazywa ją polski dziennikarz Stanisław Michalkiewicz — nie jest pierwszy w jej karierze urzędniczej. Otóż w czasie, gdy była ministrem obrony Niemiec (2013–2019), dane z jednego z jej telefonów komórkowych również zostały skasowane. Ministerstwo Obrony uzasadniło ich usunięcie w 2019 r. „incydentem bezpieczeństwa”. Krytycy skarżyli się, że dowody zostały usunięte na temat afery doradczej, która obejmowała zarzuty od niewłaściwego przyznawania kontraktów po nepotyzm.
I jeszcze jedna informacja: jak podało Euractiv — już 5 kwietnia 2023 belgijski lobbysta, akredytowany przy instytucjach europejskich, Frederik Baldan, postanowił ścigać przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen i złożył skargę przeciwko niej przed belgijskim sądem. Domagał się uchylenia jej immunitetu i zbadania wiadomości tekstowych wymienianych przez nią z dyrektorem generalnym firmy Pfizer, Albertem Bourlą . Uważał on, że jej działania naruszyły finanse publiczne jego kraju i zaufanie publiczne, które w skardze określono jako „zbiorową wiarę w państwo jako instytucjonalną siłę działającą na rzecz dobra wspólnego”.
I choć wyrok nie jest jeszcze prawomocny i Komisja może się od niego odwołać, to sprawa ponownie rozbudziła debatę o transparentności i odpowiedzialności unijnych instytucji. Można więc teraz mieć nadzieje, że przedstawione tutaj orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości – Sądu Unii Europejskiej, który – choć zmuszony – wykazał się niezależnością i odwagą, dobierając się do najwyższego, niedawno na nowo wybranego skorumpowanego urzędnika – szefa komisji Europejskiej, zaowocuje odebraniem jej mandatu i wymierzeniem odpowiednio wysokiej kary.
Na to – czekamy!