Po ostatniej debacie prezydenckiej, weźmy aktywny udział w tych wyborach

Read this article:  in English


Źródło: D. Williams, Pixabay

Ostatnia debata prezydencka miała miejsce 22 października, w Nashville, Tennessee. Moderatorką była tym razem Kristen Welker z NBC News. Zostało tylko 12 dni do wyborów, aczkolwiek w wielu stanach wybory już trwają – drogą pocztową, czy też osobiście w punktach wczesnego głosowania. Do tej pory już 47 milionów obywateli USA głosowało, co stanowi ok. 25% uprawnionych i zarejestrowanych. Można przypuszczać, że do tej pory głosowali tylko ci, którzy zdecydowanie popierają politykę Republikanów albo Demokratów. Tak więc w jakim stopniu wyniki tej debaty wpłyną na wybory? Czy Prezydentowi Trumpowi, lub też byłemu Wiceprezydentowi Bidenowi, uda się przekonać około 10% do tej pory niezdecydowanych, których glosy naprawdę zadecydują?

Pierwszym tematem debaty była walka z COVID-19, czyli z „Chińskim Wirusem”, jak to poprawnie określa Prezydent Trump. Podkreślił on, iż na początku pandemii eksperci oceniali prawdopodobną ilość zgonów w USA na 2,2 miliona, a do tej pory zmarło około 210 tysięcy, co wskazuje na skuteczność walki z wirusem, jak też znacznie mniejszą od przewidywanej śmiertelność. Trump podkreślił, że za kilka tygodni będzie 100 milionów doz szczepionki z takich firm jak Moderna, Johnson & Johnson czy Pfizer, która będzie użyta przez wojsko w ramach operacji „Warp Speed” do zaszczepienia wszystkich chętnych. Podkreślił, że mimo protestów Demokratów, w tym Joe Bidena, bardzo wcześnie zamknął granice dla turystów z Chin, a następnie z Europy, co w znaczący sposób ograniczyło liczbę zakażeń w USA. Uruchomił też masową produkcję wentylatorów, którymi obecnie USA zaopatrza cały świat. Joe Biden odpowiedział, że umrze jeszcze 200 tysięcy Amerykanów (czyżby miał szklaną kule albo umiejętność podroży w czasie?). Biden powiedział też, że jeśli zostanie Prezydentem, to zaraz po objęciu funkcji (20 stycznia 2021 r.) wprowadzi federalny nakaz noszenia masek w całych Stanach oraz federalne przepisy dotyczące warunków dla otwarcia szkół i biznesów (takie przepisy byłyby niezgodne z Konstytucją USA, ale o tym już nie wspomniał). Na pytanie Kristen Welker, czy sam da się zaszczepić, Biden nie odpowiedział, zmienił temat i kontynuował atak na Prezydenta, a moderator nie wróciła ponownie do swojego pytania i nie zażądała odpowiedzi. Trump podkreślił, że podczas epidemii świńskiej grypy H1N1podczas kadencji Obamy i Bidena, w wyniku fatalnej akcji poprzedniej administracji było znacznie więcej zarażonych i gdyby śmiertelność tamtego wirusa była taka jak Covid-19, to mielibyśmy 700 tys. zgonów w USA. Trump podkreślił konieczność otwarcia szkół przy statystyce mówiącej, że 99.9% zarażonej młodzieży szybko wraca do zdrowia. Wspomniał też, że Ameryka nie może zamknąć się na miesiące w piwnicy jak Joe Biden, który nie wiadomo jak w tym czasie zarabiał na życie – zapewne nawiązując do łapówek dla rodziny Bidenów z Chin, Rosji i Ukrainy. Trump uważa, że każdy stan powinien podejmować decyzje odnośnie znoszenia ograniczeń, ponieważ wszędzie sytuacja jest inna. Stwierdził też, że największa śmiertelność wirusa miała miejsce w rządzonych przez Demokratów stanach takich jak Nowy Jork, gdzie zmarło 40 tysięcy chorych, w Kaliforni, Michigan czy Pensylwanii, a miasto Nowy Jork jest obecnie wyludnione, ponieważ kto może to z niego ucieka. Biden odpowiedział, że on nie zamknie kraju, ale „zamknie wirusa” (ciekawe jak?).

Drugim tematem debaty było bezpieczeństwo narodowe. Kristen Welker stwierdziła, nie podając źródeł tych informacji, że Rosja i Iran próbują wpłynąć na obecne wybory prezydenckie. Joe Biden oświadczył, że jeśli zostanie prezydentem, to ukarze wszystkie kraje próbujące mieszać się w amerykański proces wyborczy, że Rosja chce, aby Trump wygrał a prawnik Trumpa Rudy Giuliani (były świetny burmistrz Nowego Jorku) jest pionkiem Rosji („Russian Pawn”). Trump odpowiedział, że przecież rodzina Bidenów otrzymała 3,5 miliona dolarów od skorumpowanej przyjaciółki Putina i byłej żony burmistrza Moskwy. Stwierdził, że jest stanowczy w stosunku do Rosji, zmusił kraje członkowskie NATO do wpłaty dodatkowych 130 miliardów dolarów na zbrojenia, i że dostarczył sprzęt wojskowy Ukrainie, walczącej z rosyjską inwazją. Natomiast Obama i Biden oddali część Ukrainy - Rosji, i tu nasuwa się pytanie, na które Biden musi odpowiedzieć – za co rodzina Bidenów otrzymała dziesiątki milionów dolarów z Ukrainy? Biden odpowiedział, iż on osobiście nigdy nie dostał żadnych pieniędzy z Ukrainy czy też żadnego innego kraju (informacje znalezione na laptopie jego syna Huntera wskazują na to, że Joe Biden miał otrzymać 10% od pewnych transakcji syna i trwa obecnie śledztwo FBI, które jest w posiadaniu tego laptopa). Biden skontrował, że Trump miał konto w Chinach i tam płacił podatki, na co Trump odpowiedział, że miał kiedyś plan budowlany w Chinach i wtedy otworzył konto, potem jednak, gdy zdecydował się kandydować, konto to zamknął, na co są dowody. Biden zaatakował Trumpa za nieujawnienie zeznań podatkowych, na co Trump odpowiedział, że ujawni dokumenty po zakończeniu audytu, a w jego składanych corocznie oświadczeniach finansowych są wszystkie informacje finansowe. Powiedział też, że zdarzało się, że w jednym roku przedpłacił miliony dolarów w podatkach, co było kredytem na następny rok. Trump stwierdził, iż Demokraci szpiegowali jego kampanię wyborczą a potem przez 3 lata prowadzili przeciwko niemu śledztwo i oskarżenie (impeachment) kosztem 48 milionów dolarów, podczas którego prześwietlali jego finanse i absolutnie nic nie znaleźli.

Kristen Welker spytała Joe Bidena, czy nieetyczne było stanowisko jego syna Huntera w radzie dyrektorów ukraińskiej firmy Burisma, podczas gdy sam Joe był wiceprezydentem USA. Biden odpowiedział, że absolutnie nie, na co Trump przypomniał, że Hunter otrzymywał pensje 83 tysiące dolarów miesięcznie i 3 miliony dolarów premii, mimo braku jakiegokolwiek doświadczenia w temacie ropy i gazu. Podsumował ten temat stwierdzeniem, że rodzina Bidenów była jak odkurzacz wsysający pieniądze z zagranicy. Biden ponownie zmienił temat, recytując wyuczone na pamięć stwierdzenie, że ta debata nie jest o jego rodzinie, ale o rodzinach, które uderzył kryzys.

Kristen Welker wróciła do spraw międzynarodowych, a konkretnie zbrojącej się Korei Północnej. Trump powtórzył opinie Obamy, że za kadencji Trumpa będzie wojna z Koreą, prawdopodobnie nuklearna, ale jemu udało się porozumieć z liderem tego kraju i zapobiec wojnie. Na to Biden odpowiedział, że Trump przyjaźni się z dyktatorami, a kiedyś Stany miały dobre relacje z Hitlerem zanim nie rozpoczął inwazji (co oczywiście jest nieprawdą).

Trzecim tematem były rodziny i gospodarka. Kristen Welker stwierdziła, że jeśli Sąd Najwyższy unieważni tzw. Obamacare, to 20 milionów Amerykanów straci ubezpieczenia medyczne. Trump odpowiedział, że on już dawno zmodyfikował Obamacare, usuwając (niekonstytucyjny) obowiązek wykupywania tych ubezpieczeń oraz, że koszty ubezpieczeń spadają. Oświadczył też, że w drugiej kadencji wprowadzi nowe przepisy dotyczące ubezpieczeń medycznych, które pokryją również osoby wcześniej chore (pre-existing conditions). Obecnie około 180 milionów Amerykanów ma prywatne ubezpieczenia i są zadowoleni z poziomu świadczeń, a Biden planuje znacjonalizować cały system, przez co obywatele stracą swoje ubezpieczenia. Biden odpowiedział, że jego nowy plan nie wyeliminuje prywatnych ubezpieczeń i będzie miał opcję prywatną (private option). Na ponowne pytanie pani moderator, czy znacjonalizuje system ubezpieczeń, stwierdził, że opieka medyczna jest prawem obywatelskim (nie ma takiego zapisu w Konstytucji USA). Tu Trump odkreślił, że Biden jest we władzach od 47 lat, w tym wiceprezydentem przez 8 lat, dlaczego więc nic nie zrobił w tym temacie? Ponadto kandydatka na wiceprezydent Kamala Harris, jak i cala lewica partii Demokratycznej, otwarcie planuje znacjonalizowanie systemu ubezpieczeń zdrowotnych.

Następnie Trump zmienił temat i poruszył wydobywanie gazu i ropy metodą szczelinową (tzw. fracking), stwierdzając, że Biden chce wstrzymać tę metodę, przez co wzrosną ceny energii a miliony ludzi stracą prace. Oświadczył też, że jeśli on zostanie ponownie wybrany, to giełda pójdzie w górę, natomiast jeśli zostanie wybrany Biden – załamanie giełdy spowoduje spadek wartości funduszy emerytalnych przeciętnych Amerykanów i głęboki kryzys gospodarczy. Na pytanie pani moderator, dlaczego nie ma kolejnej ustawy dotyczącej pomocy finansowej dla ludzi, którzy ucierpieli w związku z Covidem, Trump odpowiedział, że Republikanie mieli już 3 wersje takiej ustawy, niestety przywódca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi blokuje wszystkie te propozycje, żądając pomocy finansowej dla nielegalnych oraz pomocy dla zadłużonych jeszcze przed pandemia miast i stanów nieudolnie rządzonych prze Demokratów. Trump zadał pytanie Bidenowi - dlaczego on jako obecny lider Partii Demokratycznej, nie wywarł nacisku na Pelosi? Biden nie odpowiedział.

Następnie Kristen Welker zapytała Joe Bidena, czy popiera wprowadzenie w USA minimalnej stawki $15.00 za godzinę. Biden odpowiedział, że tak, ponieważ trzeba pomagać małym firmom (stawka $15/godzinę powoduje bankructwo małych firm, na co dowodem są widoczne już tego efekty w niektórych miastach, które taka stawkę wprowadziły).

Moderator zmieniła temat i zadała pytanie Prezydentowi Trumpowi odnośnie dzieci oddzielanych od rodziców przez służby imigracyjne na granicy z Meksykiem. Trump odpowiedział, że dzieci te docierają do granic USA doprowadzane nie przez rodziców, lecz przez przemytników i, że w przeciwieństwie do czasów Obamy i Bidena, nie są trzymane w klatkach, lecz maja zapewnione bardzo dobre warunki bytowe, a rząd USA robi wszystko, aby te dzieci mogły trafić z powrotem do rodziców. Stwierdził, iż podczas swojej pierwszej kadencji wybudował 400 mil muru granicznego, co w znaczący sposób poprawiło bezpieczeństwo, a ci którzy chcą legalnie dostać się do USA, muszą przejść przez właściwe procedury imigracyjne. Biden obiecał, że w ciągu swych pierwszych 100 dni w Białym Domu podpisze ustawę nadającą prawo pobytu w USA nielegalnym rezydentom, którzy po pewnym czasie będą mogli starać się o obywatelstwo (tu ujawnił prawdziwy plan Demokratów – jak pozyskać dodatkowe miliony obywateli, którzy w przyszłości będą na nich głosować). Trump skontrował, że przecież Biden był przez 8 lat w Białym Domu, dlaczego wtedy nie przeprowadził reformy imigracyjnej?

Czwartym tematem debaty był rasizm w USA. Rodzice czarnych dzieci przygotowują je na ewentualność zatrzymania przez policje, która (rzekomo) traktuje je inaczej niż białe dzieci. Joe Biden stwierdził, iż w Ameryce panuje instytucjonalny rasizm (na co nie przedstawił żadnych dowodów) i trzeba dać Afroamerykanom możliwość uczęszczania do dobrych szkół, zdobycia dobrej pracy i zakładania własnych firm. Trump odpowiedział, że Biden spędził 47 lat w Waszyngtonie, w tym 8 lat w Białym Domu, i nic nie zrobił dla mniejszości narodowych, a czarna młodzież była nazywana kiedyś przez niego publicznie drapieżnikami. Trump wraz z Senatorem Timem Scottem wprowadził 10-letni plan pomocy mniejszościom, strefy możliwości (opportunity zones) oraz reformę systemu penitencjarnego. Biden oświadczył, że nikt nie powinien iść do więzienia za narkotyki (za handel narkotykami?). Trump zripostował, że cztery lata temu zdecydował się kandydować na Prezydenta USA, widząc fatalne efekty rządów Obamy i Bidena, na co były wiceprezydent odpowiedział, że wszyscy znają jego reputacje i charakter. Tu Trump nie wytrzymał i oświadczył, że Biden jest skorumpowanym politykiem, nawiązując do informacji zawartych w Raporcie Senatu odnośnie korupcji Bidenów oraz autentycznego laptopa Huntera w rękach FBI. Biden jak zwykle odpowiedział, że to akcja Rosjan, w którą zamieszany jest prawnik Trumpa - Rudy Giuliani.

W tym momencie Kristen Welker, ratując Bidena, raptownie zmieniła temat i przeszła do Black Lives Matter, którą Trump nazwał organizacją nienawiści. Prezydent powiedział wtedy o anty-policyjnych sloganach BLM i rozruchach które objęły dziesiątki miast. Stwierdził też, że jest chyba najmniej rasistowskim prezydentem od czasów Abrahama Lincolna. Joe Biden, któremu chyba przestały w tym momencie działać lekarstwa pobudzające, odpowiedział, że Lincoln był rasistą (sic!). Trump po raz kolejny podkreślił, że Biden był w Białym Domu przez 8 lat i nic nie zrobił, aby poprawić stosunki rasowe w USA.

Piątym tematem debaty były klimat i ochrona środowiska; czyli jak walczyć ze zmianami klimatycznymi a jednocześnie zapewnić Amerykanom miejsca pracy.

Prezydent Trump stwierdził, że jego plan działa i obecnie USA wydziela najmniej CO2 od ponad 35 lat. Chiny, Rosja i Indie najbardziej zatruwają środowisko, natomiast jego administracja odeszła od tzw. Porozumienia Paryskiego, aby nie stracić dziesiątków milionów miejsc pracy w USA na rzecz Chin, a ta fatalna dla USA umowa nie obejmuje Chin aż do 2030 roku. Biden nie wiedział, proponując powrót do Umowy Paryskiej. Stwierdził ponadto, że mamy moralny obowiązek walczyć z globalnym ociepleniem, bo za 8 lub 10 lat będzie już za późno (słyszeliśmy to samo 10 lat temu). Następnie Biden stwierdził, że związki zawodowe popierają jego plan ochrony środowiska (na co nie ma żadnych dowodów), że wybuduje 50 tysięcy elektrycznych stacji ładowania samochodów. Uważa, że energia elektryczna będzie pochodzić z turbin wiatrowych i paneli słonecznych. Prezydent Trump odpowiedział, że wprowadzenie tzw. Nowego Zielonego Planu (Green New Deal) proponowanego przez Alexandrię Ocasio–Cortez i jej 3 współpracownice w Kongresie, doprowadzi do obniżenia dochodów każdej rodziny o $6,500 rocznie, że turbiny wiatrowe są bardzo kosztowne i energochłonne, do tego zabijają ptaki, a panele elektryczne są jeszcze niewystarczająco wydajne. Oświadczył, że po raz pierwszy USA jest niezależne energetycznie i, że uratował przemysł wydobywczy ropy, gdy jej ceny szalały na rynkach światowych. Jeszcze raz podkreślił, że Joe Biden wielokrotnie deklarował plan zrezygnowania ze szczelinowego wydobycia ropy i gazu (tzw. fracking), co załamie gospodarkę i spowoduje wzrost cen paliw. Biden odpowiedział, że chce tylko zrezygnować z „fracking” na rządowych terenach (zapewne nie wie, iż większość wydobycia metodą „fracking” tam właśnie ma miejsce).

Szóstym i ostatnim tematem były plany obydwóch kandydatów po wygranych przez nich wyborach.

Trump przedstawił swój sukces gospodarczy do pandemii, gdzie stworzono 11,4 miliona nowych miejsc pracy, bezrobocie spadło do najniższego poziomu w historii USA oraz w przeciwieństwie do Bidena, będzie obniżał podatki, aby stymulować gospodarkę.

Biden odpowiedział wcześniej wyuczonym na pamięć tekstem, mówiąc bardzo ogólnikowo o nadziei, o możliwościach, o wzroście gospodarczym, walce z rasizmem honorze i uczciwości.

Już po debacie, zdecydowana większość ankietowanych stwierdziła, że Trump wygrał tę debatę w stylu Ronalda Reagana, nie dając się ponieść nerwom i cytując dziesiątki dokonań podczas swojej pierwszej kadencji. Joe Biden nie mógł przedstawić nawet jednego swojego osiągniecia podczas 47 lat w Waszyngtonie, w tym 8 lat w Białym Domu jako wiceprezydent. Wybory trwają, aczkolwiek zapewne 3 listopada nie będziemy znali wyników; liczenie głosów i procesy odnośnie fałszerstw wyborczych w kluczowych stanach mogą trwać przez kolejne tygodnie. W międzyczasie Socjalistyczni Demokraci i ich organizacje takie jak Black Lives Matter i Antifa szykują kolejne serie zamieszek, a policja w wielu dużych miastach trenuje walki uliczne.

Kilka godzin przed debatą prezydencką miała miejsce internetowa debata w ramach konferencji Kongresu 60 Milionów prowadzona na Zoomie przez Grzegorza Fryca. W debacie uczestniczyli m.in. Redaktor Naczelny Kuryera Polskiego, Waldemar Biniecki, oraz członek rady redakcyjnej i autor powyższego artykułu, Zygmunt Staszewski, jak również kilku działaczy i zwolenników Partii Republikańskiej i Demokratycznej. Debata dotyczyła głównie spraw relacji USA z Polską.




Źródła/Bibliografia: