Niedawno świat muzyki został zelektryzowany informacją o odnalezieniu nieznanego wcześniej walca Fryderyka Chopina. Nieznany dotąd walc Chopina został znaleziony w jednym z muzeów w Nowym Jorku, o czym poinformował dziennik „New York Times”. Odkrycie to jest prawdziwą sensacją, nie tylko ze względu na jego wartość historyczną, ale również artystyczną i symboliczną.
Historia odkrycia
Utwór został znaleziony w 2019 r. w jednej z prywatnych kolekcji, w nowojorskiej bibliotece specjalizującej się w rękopisach muzycznych. Dokument miał ponoć być przechowywany przez dziesięciolecia w archiwum, które należało do potomków XIX-wiecznego pianisty, współczesnego Chopinowi.
Kolekcja zawierała wiele innych materiałów. Według dziennika, znaleziska dokonał kurator Morgan Library & Museum na Manhattanie Robinson McClellan, gdy przeszukiwał pamiątki po znanych twórcach, takie jak pocztówki podpisane przez Pabla Picassa czy listy Johannesa Brahmsa i Piotra Czajkowskiego. Notacja walca zwróciła uwagę dzięki widocznej adnotacji „Chopin” w jednym z narożników rękopisu.
Kurator, który sam jest kompozytorem, zagrał utwór w domu, ale miał wątpliwości, gdyż był on „nietypowo gorączkowy”. Wysłał więc zdjęcie zapisu nutowego czołowemu znawcy muzyki Chopina na Uniwersytecie Pensylwanii Jeffreyowi Kallbergowi.
„Szczęka mi opadła – powiedział Kallberg. – Byłem pewien, że nigdy tego nie widziałem.”
Badania eksperckie
Specjaliści dokładnie przyjrzeli się autentyczności dokumentu, porównując jego charakter pisma i szczegóły kompozycji z innymi rękopisami Chopina. Po gruntownej analizie papieru, atramentu, stylu pisma i muzyki, międzynarodowy zespół muzykologów doszedł do wniosku, że to faktycznie dzieło polskiego mistrza.
Natrafianie na nieznane utwory Chopina zdarza się rzadko, gdyż był on mniej płodny niż inni kompozytorzy – podkreślił „NYT”.
Chociaż znaleziony utwór w tonacji a-moll stanowi pełną całość, jest on krótszy niż inne walce Chopina – trwa zaledwie około 80 sekund.
Morgan Library & Museum jest jednak pewne, że to autentyczny utwór Chopina. Papier i atrament odpowiadają tym, jakich używał Chopin, typowy dla niego jest też sposób zapisu klucza basowego.
„Jesteśmy całkowicie pewni naszych konkluzji” – powiedział McClellan. – „Teraz nadszedł czas, by pokazać to światu, aby mógł wyrobić sobie własne zdanie”.
Charakterystyka utworu
Nowo odkryty walc, roboczo nazwany „Walcem nowojorskim”, ma około czterech minut i jest utrzymany w typowej dla Chopina formie ABA z wyraźnymi kontrastami pomiędzy częścią główną a sekcją środkową. Charakterystyczne cechy stylu Chopina, takie jak płynna linia melodyczna, wyrafinowana harmonia oraz subtelne rytmiczne akcenty, są tu wyraźnie obecne. Jednak w przeciwieństwie do najbardziej znanych walców, takich jak „Walc Des-dur op. 64 nr 1” (zwany „Minutowym”), ten nowy utwór wydaje się bardziej intymny i melancholijny, co może sugerować, że został napisany w kontekście osobistych doświadczeń kompozytora.
Muzykolodzy zwrócili uwagę na wyjątkowe detale kompozycji, takie jak użycie nietypowych modulacji, które zdają się zapowiadać późniejsze eksperymenty harmoniczne charakterystyczne dla późnego okresu twórczości Chopina. Możliwe, że utwór został napisany jako szkic lub eksperyment, co mogło tłumaczyć, dlaczego nie został opublikowany za życia kompozytora.
Kontekst historyczny
Datowanie rękopisu wskazuje na lata 1840–1843, czyli okres, w którym Chopin mieszkał w Paryżu i cieszył się największym uznaniem jako kompozytor i pianista. Był to również czas, gdy jego zdrowie zaczęło się pogarszać, a relacja z George Sand, słynną pisarką i jego partnerką życiową, stawała się coraz bardziej skomplikowana.
Niektórzy badacze spekulują, że utwór mógł być prywatnym podarunkiem dla jednego z jego uczniów lub przyjaciół. Taka praktyka nie była niczym niezwykłym w tamtych czasach, a wiele dzieł Chopina powstało jako dowód jego zażyłości z różnymi osobami z jego kręgu towarzyskiego, choć w takim wypadku, spodziewano by się osobistej dedykacji na rękopisie.
Znaczenie odkrycia
Odkrycie nowego walca ma ogromne znaczenie dla świata muzyki i kultury. Wzbogaca ono katalog dzieł Chopina o nowy, nieznany wcześniej utwór, co samo w sobie już jest rzadkością. Pozwala on głębiej zrozumieć jego twórczość i proces kompozytorski. Po drugie, odnalezienie rękopisu w Nowym Jorku ilustruje, jak szeroko rozproszone są relikty europejskiej kultury romantycznej, co z kolei pokazuje, jak uniwersalny i ponadczasowy był wpływ Chopina.
Muzycy i pedagodzy widzą w tym utworze nowe możliwości interpretacyjne. Każde dzieło Chopina jest bowiem nie tylko zapisem nutowym, ale także swoistą „partyturą emocji”, która zachęca wykonawcę do osobistej interpretacji. Walc nowojorski, z jego subtelną melancholią i liryzmem — jeśli wytrzyma dokładną lustrację specjalistów — z pewnością stanie się nowym wyzwaniem dla pianistów pragnących zgłębić jego ukryte znaczenia.
Reakcje środowiska muzycznego
Informacja o odkryciu spotkała się z ogromnym entuzjazmem w środowisku muzycznym. Wielu pianistów, od początkujących po światowej klasy wirtuozów, już wyraziło chęć wykonania utworu na koncertach. Organizatorzy Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie zasugerowali nawet, że walc mógłby zostać włączony do repertuaru konkursowego w przyszłości.
Ponadto, odnalezienie walca wzbudziło zainteresowanie publiczności i mediów. Relacje o odkryciu pojawiły się w wielu prestiżowych czasopismach i programach telewizyjnych, co świadczy o nieustannej popularności Chopina na całym świecie, ale także niezwykle starannego, owianego tajemnicą przygotowania do ogłoszenia tego odkrycia.
Wybitny pianista Lang Lang, w którego wykonaniu można posłuchać walca na stronie „NYT”, powiedział, że brzmi on dla niego jak utwór Chopina. „Nie jest to najbardziej skomplikowana muzyka Chopina, ale pod względem stylu wydaje się tak autentyczna, jak tylko można sobie wyobrazić” – oznajmił.
Kontrowersje
Nie wszyscy jednak zgadzają się z taką konkluzją. Pojawiają się głosy podkreślające nietypowe cechy kompozycji.
Artur Szklener, dyrektor Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina, ma wątpliwości co do tego, czy manuskrypt jest odzwierciedleniem kompletnego dzieła, a zatem nie zalicza go do walców Chopina. Uważa on, że rękopis jest raczej „szkicem pierwszej muzycznej myśli” i „śladem działalności Chopina w środowisku pianistycznym” niż kompletnym dziełem. Przez to nie można go uznać za dwudziesty walc kompozytora.
Kurator Robinson McClellan z Morgan Library & Museum zauważył, że w walcu można znaleźć drobne błędy rytmiczne i notacyjne, co raczej nie pasuje do perfekcyjnych dzieł Chopina. Mimo to jest przekonany o autentyczności rękopisu, wskazując na typowy dla Chopina klucz basowy i papier, który kompozytor często wykorzystywał.
Posuwając się jednak dalej, Alan Walker, autor książki „Fryderyk Chopin — życie i czasy”, wątpi w autentyczność manuskryptu. Zwraca uwagę na sensacyjność i tajemniczą zręczność graniczącą z podstępnością w ogłoszeniu tego rzekomego odkrycia, oraz wymienia pięć technicznych powodów, dla których nie powinno się odnosić do tego znaleziska jak do wiekopomnego dzieła genialnego kompozytora. Na przykład wątpliwości budzi potrójny znak forte — rzadkość w utworach Chopina — już na samym początku utworu, albo nietypowa dla walca struktura rytmiczna, oraz inne anomalie tej kompozycji.
Walc w kontekście spuścizny Chopina
Nowo odnaleziony walc zdaje się potwierdzać, jak wiele jeszcze może skrywać archiwalna spuścizna po Chopinie. Historia odkrycia zachęca do dalszych poszukiwań i badań nad niepublikowanymi dziełami innych kompozytorów. Odkrycie to pokazuje również, jak ważne jest zachowanie dziedzictwa kulturowego i właściwe przechowywanie archiwalnych materiałów, które mogą kryć niezwykłe skarby.
Nowoodkryty walc nowojorski Fryderyka Chopina to nie tylko muzyczna sensacja, ale także przypomnienie o niezwykłej sile muzyki, która potrafi łączyć pokolenia, kontynenty i kultury. Odkrycie tego dzieła jest świadectwem niegasnącej aktualności twórczości Chopina oraz inspiracją do dalszych badań nad jego życiem i twórczością. Wartości, jakie niesie ze sobą muzyka tego kompozytora, pozostają bowiem niezmiennie ważne i inspirujące dla kolejnych pokoleń.
Oby odkrycie to nie okazało się największym źródłem zakłopotania dla świata muzyki.